W środowy wieczór Odra Opole zmierzy się na wyjeździe z Chrobrym Głogów w ramach zaległej 25. kolejki rozgrywek Fortuna 1 Ligi.
Zarówno dla Chrobrego, jak i Odry, tak intensywny tydzień to wręcz wybawienie i szansa na błyskawiczną rehabilitację po ostatnim nieudanym weekendzie. Głogowianie w piątek przegrali w Niepołomicach z Puszczą 0:3, zaś Niebiesko-Czerwoni – jak wiemy – zostali przy Oleskiej rozbici 0:4 przez GKS Katowice. – Powiedziałem moim piłkarzom, że piłka uczy pokory. Dziś przegraliśmy, ale najważniejsze, jak zareagujemy w środę w Głogowie. To główny cel pracy z zespołem. Tego wyniku już nie odwrócimy, ale możemy przemówić boiskiem w środowym spotkaniu – stwierdził Mariusz Rumak, trener Odry.
Nieco ostrzejszy po poprzedniej przegranej był szkoleniowiec głogowian Grzegorz Niciński. – Zostaliśmy sprowadzeni na ziemię. Wydawało się, że po dwóch dobrych meczach, jadąc do niewygodnego rywala, będzie inaczej. Momentami chcieliśmy grać panów piłkarzy i to nas pokarało. O to mam pretensje do drużyny, powinniśmy inaczej to rozegrać. Liga toczy się dalej, choć nie będzie łatwo – przyznał Niciński.
Środowy mecz jest bardzo ważny dla układu dolnej części tabeli Fortuna 1 Ligi. Chrobry jest na 12. miejscu, ma 29 punktów (3 „oczka” zapasu nad strefą spadkową). Odra plasuje się o jedną lokatę wyżej, mając też jeden punkt więcej. Ta wiosna układa się specyficznie. Abstrahując od ćwierćfinałowego boju z Jagiellonią Białystok w Pucharze Polski, graliśmy tak:
– 3:2 w Suwałkach
– 1:3 w Jastrzębiu
– 3:0 z Chojniczanką
– 0:0 z Puszczą
– 0:4 z GKS-em Katowice
Jest więc trochę w kratkę. Trzeba wierzyć, że w środę szala znów przechyli się na korzyść Odry i zdobędziemy arcyważne punkty, przybliżające nas do zapewnienia sobie utrzymania. – Trzeba jak najszybciej zapomnieć o „Gieksie”. Jedziemy na ciężki teren, do naszego bezpośredniego rywala w tabeli. Musimy tam zapunktować – nie ukrywał Rafał Brusiło, boczny obrońca naszej drużyny.
Chrobry zaczął sezon dobrze, ale potem przytrafiła mu się seria siedmiu występów bez strzelonego gola. Trwała od początku listopada, a została przerwana dopiero w drugiej wiosennej kolejce. Drużyna z Dolnego Śląska w tym roku uległa Rakowowi Częstochowa (0:1), pokonała GKS Jastrzębie (1:0), zwyciężyła w Chojnicach (2:1) oraz – jako się rzekło – poległa w Niepołomicach (0:3). To już jest inny Chrobry niż jesienią. Zimą został konkretnie wzmocniony. Z Jagiellonii Białystok wrócił Mateusz Machaj, czyli najlepszy pierwszoligowiec poprzedniego sezonu. Z Cracovii wypożyczono lewego obrońcę Kamila Pestkę, zaś atak zasilił ograny w ekstraklasie Mikołaj Lebedyński. Mimo to, głogowianie wciąż są zespołem z najmniejszą na zapleczu ekstraklasy liczbą zdobytych bramek. Mają ich tylko 17, przy 26 straconych.
Po raz ostatni gościliśmy w Głogowie we wrześniu 2017 roku. Przegraliśmy 0:2 wskutek goli Mateusza Machaja (42) i Damiana Kowalczyka (90), a pecha miał Aleksander Kowalski. Nasz stoper (obecnie wypożyczony do Stomilu Olsztyn) debiutował wtedy na poziomie pierwszej ligi. Najpierw sprokurował (kontrowersyjnego!) karnego, potem to od niego odbiła się piłka, którą po raz drugi skierował do naszej bramki napastnik Chrobrego. Wcześniej czerwoną kartkę ujrzał Jakub Habusta. Jak sobie przypominamy i czytamy na 90minut.pl, Mecz pierwotnie zaplanowany na 17:45 rozpoczął się z 20-minutowym opóźnieniem z powodu braku porządku na stadionie.
W 2018 roku dwukrotnie mierzyliśmy się przy Oleskiej. Najpierw było 1:1 – gole Jakuba Bacha i Sebastiana Boneckiego, czyli pomocnika Odry mającego za sobą głogowską przeszłość – a następnie 3:0. Ta ostatnia opolsko-głogowska konfrontacja miała miejsce 31 sierpnia. Do siatki trafili Krzysztof Janus oraz – dwukrotnie – Rafał Niziołek. Nie mamy nic przeciwko powtórce – tak, by w niedzielę przystąpić do meczu w Niecieczy ze spokojniejszą głową.
Chrobry Głogów – Odra Opole
zaległy mecz 25. kolejki Fortuna 1 Ligi
środa, 3 kwietnia, godz. 18:00, stadion przy ul. Wita Stwosza
Sędziuje: Daniel Kruczyński (Żywiec).
foto: Mirosław Szozda