Na przestrzeni dwóch tygodni Odra rozegra aż pięć meczów. Ten pierwszy – z Bytovią, w której obozie ostatnio żyło się nie tylko piłką.
W piłkarskim maratonie i tygodniach odmierzanych ligowymi kolejkami nie można zapominać, że piłka nożna jest tylko (albo aż…) „najważniejszą z rzeczy nieważnych”. W Bytowie mijający tydzień nie upływał pod znakiem odliczania dni do meczu z Odrą, a nasłuchiwania wieści z rodziny Burkhardtów.
– Chcieliśmy bardzo mocno wygrać dla Filipa Burkhardta i jego córki – mówił po ubiegłotygodniowym derbowym remisie w Chojnicach trener Bytovii Adrian Stawski. – W najbliższych dniach będzie miała operację i stąd też absencja Filipa, którego nie mogło z nami być w Chojnicach. Jest zagrożenie życia. Filip, w tym trudnym okresie będziemy się modlić za ciebie i całą rodzinę…
Pomocnik Bytovii w środę miał do przekazania optymistyczne wieści. Latika jest już po operacji, na obecną chwilę wszystko jest w normie. Guz był bardzo duży i zagrażał życiu. Dziękujemy wszystkim za wasze modlitwy. Latika i my czuliśmy wasze wsparcie z każdej strony!!!! Przed nami dalsze leczenie, trzymajcie kciuki – napisał na Twitterze Filip Burkhardt.
31-letni pomocnik w tym sezonie znajdował się w świetnej dyspozycji. Strzelił cztery gole, notował też asysty. Mało kto wierzył w projekt trenera Stawskiego, mało kto wierzył jeszcze w Burego. Dziś Bytovia gra superpiłkę, notuje bardzo dobre wyniki w 1 lidze, a sam Filip jest kluczową postacią swojego zespołu – chwalił na Twitterze Maciej Gałat, jeden z agentów aktywnych na tym medium społecznościowym. Teraz „Bury” walczy nie tylko na boisku i jako społeczność Odry Opole możemy tylko dołączyć się do płynących zewsząd życzeń wszelkiej pomyślności.
Z zachowaniem proporcji i należytego dystansu, można stwierdzić, że problemy cementują Bytovię. Gdy poprzedni sezon chylił się ku końcowi, gruchnęła wieść, że ze sponsorowania klubu wycofuje się firma Drutex. Trener Stawski na konferencji prasowej po jednym z meczów ze łzami w oczach apelował do prezesa Leszka Gierszewskiego o zmianę decyzji. Takowej nie było, ale w Bytowie zakasali rękawy. Podjęli rękawicę, zebrali środki, uzyskali licencję, zbudowali zespół, formują klub biznesu i dziś – zważywszy na te okoliczności – są prawdziwą rewelacją jesieni na zapleczu ekstraklasy. Mają na koncie 21 punktów, w 14 kolejkach ponieśli ledwie 3 porażki i w tabeli plasują się na 5. pozycji. Pewnie sytuacja byłaby nawet lepsza, gdyby nie dość przeciętna postawa w meczach przed własną publicznością. W sześciu Bytovia odniosła tylko jedno zwycięstwo (z GKS-em Tychy), poza tym notując 3 remisy i 2 porażki. Na wyjazdach zaś jej bilans to porażka w Częstochowie, 3 remisy i aż 4 (!) zwycięstwa.
My na taką statystykę występów w delegacjach możemy spojrzeć tylko z lekką zazdrością. To już się robi nudne, ale wciąż naszym jedynym wyjazdowym zwycięstwem AD 2018 na ligowym gruncie pozostaje to majowe w Bielsku-Białej. Do końca piłkarskiej jesieni czeka nas jeszcze sześć spotkań w roli gościa – w tym jedno pucharowe, z Polonią Środa Wielkopolska.
– To problem… środków masowego przekazu – tak na pytanie o wyjazdy odpowiada trener Mariusz Rumak. – My go nie widzimy – poza chwilami, kiedy padają właśnie takie pytania. Spójrzmy na nasze ostatnie wyjazdy. Na bardzo trudnym terenie w Mielcu wywalczyliśmy remis. Punkt zdobyliśmy też w Katowicach, gdzie nie brakuje niezłych piłkarzy. W PP wygraliśmy w Chorzowie z Ruchem, czego nie należy deprecjonować, bo ten zespół nie zmienił się aż tak bardzo w porównaniu do tego, który w maju wygrał z nami 3:0. Zgoda, przydarzył nam się słabszy mecz w Olsztynie, ale powtórzę – nie postrzegam tego jako kłopot, tylko jako wyzwanie. Teraz, po przerwie reprezentacyjnej, pojedziemy do Bytowa i nie zamierzamy rozwiązywać żadnego problemu, a po prostu zagrać dobry futbol, który da nam trzy punkty. Historia nie siedzi w naszych głowach.
Odra po dwóch tygodniach spowodowanych przerwą „reprezentacyjną” rozpoczyna intensywny okres. W przeciągu 14 dni rozegra 5 meczów. Najpierw Bytów, potem domowe starcia z Wartą Poznań i Podbeskidziem, a następnie – wyjazdy do Środy Wielkopolskiej i Łodzi. Nudy nie będzie. W obliczu tego kolejnego minimaratonu cieszy fakt, że dobra jest sytuacja kadrowa zespołu, a żaden z zawodników nie pauzuje za żółte kartki. Bytovia z kolei z tego właśnie względu w sobotę przystąpi do gry osłabiona brakiem Łukasza Wróbla i Sławomira Dudy.
W poprzednim sezonie przy Oleskiej pokonaliśmy Bytovię 1:0, zaś na wyjeździe ulegliśmy 0:1. W obu tych meczach najważniejsze były… rzuty karne. O ile w październikowym spotkaniu domowym Szymon Skrzypczak wykorzystał „jedenastkę”, o tyle w majowym rewanżu ją zmarnował. Po przeciwnej stronie boiska z „wapna” trafił zaś Łukasz Wróbel. Tamto niepowodzenie w ostatecznym rozrachunku przelało czarę i zakończyło się rozstaniem z trenerem Mirosławem Smyłą. Warto też pamiętać, że tym, który w Bytowie zatrzymał „Skrzypę”, był… Michał Szromnik, czyli obecny bramkarz Niebiesko-Czerwonych. Do Opola trafił po dwóch sezonach spędzonych właśnie w Bytovii.
Bytovia – Odra Opole
15. kolejka Fortuna 1 Ligi
sobota, 20 października, godz. 16:00, stadion w Bytowie
Sędziuje: Mariusz Korpalski (Toruń).
foto: Mirosław Szozda