– Inauguracja to wielka niewiadoma. Sam jestem ciekaw, jak Odra pod wodzą trenera Rumaka będzie funkcjonowała – mówi lewy obrońca GKS-u Tychy, który wiosną 2015 roku rozegrał w naszej drużynie 15 meczów o trzecioligowe punkty.
Dawid Abramowicz to jedyny zawodnik w kadrze GKS-u Tychy, który ma za sobą występy w Odrze. 27-letni dziś lewy obrońca grał przy Oleskiej wiosną 2015 roku. Trafił tu ze Skry Częstochowa, potem na chwilę wylądował w Bruk-Becie Termalice Nieciecza, by ostatecznie przenieść się do Puszczy Niepołomice.
– Jakichś wielkich sentymentów siłą rzeczy nie ma, skoro spędziłem w Opolu tylko pół roku. Był to dla mnie tylko chwilowy przystanek. Z grona chłopaków, z którymi grałem, ostali się już chyba tylko Tobi Weinzettel i Rafał Brusiło, a ze sztabu szkoleniowego Adam Kania i Piotrek Plewnia – wylicza „Abram”, który do dziś z emocjami mówi o tamtym pamiętnym trzecioligowym sezonie 2014/15, kiedy to Polonia Bytom okazała się minimalnie lepsza i rzutem na taśmę to ona, a nie nasza drużyna, cieszyła się z awansu na szczebel centralny.
– Został duży niedosyt i rysa po tamtym okresie. Gdy wygraliśmy z Polonią bezpośredni mecz, awans do drugiej ligi mieliśmy na wyciągnięcie ręki. Potknęliśmy się potem na Szombierkach. Skrót tego meczu na Śląskie TV miał chyba 15 minut, z czego 14 – to były nasze sytuacje! Przegraliśmy jednak i awansowała Polonia. My obeszliśmy się smakiem – przypomina sobie Dawid Abramowicz.
Na pytanie, czy opolanie zlekceważyli wtedy rywali na finiszu tamtego pamiętnego sezonu, odpowiada bez namysłu: – Nie. Tak nie było. Trener Smółka cały czas polewał nam rozpalone głowy chłodną wodą. Wszystko ze strony klubu było dopięte na ostatni guzik. Sam fakt, że przed najważniejszymi meczami mieliśmy zgrupowania, o czymś świadczy. Wszystkiego wygrać jednak się nie dało. Polonia była rozpędzona i wyprzedziła nas o włos.
Skoro padło nazwisko trenera Zbigniewa Smółki, nie sposób nie poruszyć jego zawodowego progresu. Były szkoleniowiec Niebiesko-Czerwonych jeszcze nie tak dawno pracował przy Oleskiej w trzeciej lidze, a tego lata przeniósł się ze Stali Mielec do ekstraklasowej Arki Gdynia.
– W ogóle mnie to nie dziwi. Widziałem, jak pracuje. Konsekwentnie trzymał się swojego stylu i to przynosiło efekty. Zespoły prowadzone przez trenera Smółkę zawsze dobrze grają i profesjonalnie funkcjonują. Teraz jest w ekstraklasie, sięgnął z Arką Gdynia po Superpuchar Polski i chwała mu za to. Trzymam kciuki, aby zdobywał kolejne trofea, bo przecież o to chodzi w sporcie – przyznaje Dawid Abramowicz.
Tyle ze wspominek. A co czeka nas w najbliższej przyszłości? Tyszanie do sezonu przystępują jako jeden z kandydatów do awansu…
– Mamy swój cel i chcemy zacząć sezon od zwycięstwa. Życzyłbym sobie, aby wynik był dla nas równie dobry, co w przedostatniej kolejce poprzedniego sezonu, gdy wygraliśmy 3:0. Ta inauguracja to jednak wielka niewiadoma. Trener Rumak parafował w Opolu umowę na dłuższy okres, szatnia została mocno przewietrzona i sam jestem ciekaw, jak Odra będzie funkcjonowała – nie kryje lewy obrońca GKS-u Tychy, który w barwach naszego klubu rozegrał 15 meczów i strzelił 2 gole.
Odra Opole – GKS Tychy
1. kolejka Fortuna 1 Ligi
sobota, 21 lipca, godz. 17:45, stadion przy ul. Oleskiej 51
Sędziuje: Mariusz Korpalski (Toruń).
foto: Tomasz Gonsior