W świątecznej kolejce Niebiesko-Czerwonych czeka wizyta na stadionie Wisły Kraków, gdzie o 13:00 zmierzą się z zamykającą tabelę Fortuna 1 Ligi Garbarnią.

Takie mecze – na kawałku historii polskiej piłki, czyli stadionie przy Reymonta 22, na ekstraklasowo przygotowanej murawie – powinny być czystą przyjemnością. Obyśmy po końcowym gwizdku również czuli przyjemność i z uśmiechami zasiedli do świątecznych stołów. Nasza drużyna plasuje się co prawda na 11. miejscu w tabeli Fortuna 1 Ligi, ale 34 punkty to dorobek, który zdecydowanie nie gwarantuje utrzymania. Ewentualne trzy „oczka” przywiezione z Krakowa sprawiłyby, że znacznie przybliżylibyśmy się do realizacji celu minimum i zyskali komfort przed ostatnią prostą sezonu.

Statystyki są bezlitosne: Garbarnia to drużyna, która okupuje miejsce na dnie klasyfikacji, odniosła najmniej zwycięstw (5), poniosła najwięcej porażek (18), zdobyła najmniej punktów (20) i bramek (19), zaś straciła ich najwięcej (53). Mimo że szanse beniaminka na utrzymanie są już wręcz matematyczne – do zajmującego miejsce tuż nad strefą spadkową Stomilu Olsztyn traci 10 „oczek” – to częstokroć w tym sezonie zbierał pochwały za swoją postawę i próbę gry futbolu „na tak”. Nie inaczej było przed tygodniem w Chojnicach, gdzie krakowianie przegrali 1:5.

Dziękuję swoim zawodnikom, że w takiej sytuacji, w jakiej jesteśmy, zbierają jeszcze siły i są w stanie stworzyć takie widowisko; może nie na najwyższym poziomie, ale emocjonujące. W pewnych fazach meczu nie byliśmy wcale chłopcami do bicia, jak mówi końcowy wynik. Chwała moim zawodnikom, że mają siłę i ochotę do podjęcia takiej roboty. Mam nadzieję, że w sześciu najbliższych kolejkach również zdobędą się na taką postawę – powiedział Bogusław Pietrzak, trener Garbarni, który w październiku zastąpił na tym stanowisku Mirosława Hajdę, prowadzącego „Brązowych” przez ponad pięć lat i świętującego z klubem dwa kolejne awanse.

Po szybkim pokonaniu drogi z trzeciej do pierwszej ligi, realia zaplecza elity okazały się dla Garbarni znacznie brutalniejsze niż choćby dla Odry, która również przeszła przecież taką wspinaczkę. Zmiana trenera – dokonała się krótko po wizycie krakowian przy Oleskiej (3:0, gole Szymona Skrzypczaka i dwa Krzysztofa Janusa) – niewiele temu zaradziła. Pod wodzą Bogusława Pietrzaka zespół wygrał 3 razy, dwukrotnie remisował i poniósł 10 porażek. Bilans tegoroczny wynosi 1-1-5, przy 3 golach strzelonych i 13 straconych.

Jedyne wiosenne zwycięstwo Garbarnia odniosła na stadionie drużyny ze ścisłej czołówki: bo z Sandecją Nowy Sącz. Zremisowała też bezbramkowo z Wigrami Suwałki. Pozostałe mecze przegrała. Z Reymonta, gdzie z „przyczyn licencyjnych” pełni honory gospodarza, z trzema punktami wyjeżdżały w tym roku GKS-y: Jastrzębie (1:0) i Tychy (3:1). Warto zauważyć, że rywale przystąpią do konfrontacji z Odrą osłabieni brakiem jednego ze swoich najbardziej rozpoznawalnych zawodników, bramkarza Marcina Cabaja, który w Chojnicach ujrzał czwartą w sezonie żółtą kartkę i musi pauzować.

Odrze do końca rozgrywek pozostały jeszcze trzy wyjazdy. O ile jesienią wylewaliśmy litry atramentu, smucąc się kiepską postawą Niebiesko-Czerwonych w delegacjach, o tyle tej wiosny drużyna gra równiej i nie ma aż takiego znaczenia, czy to mecz domowy, czy wyjazd. W roli gości podopieczni Mariusza Rumaka zdobyli wiosną 7 punktów w 5 meczach, potrafiąc pokonać Wigry Suwałki i Chrobrego Głogów. Wspomnijmy, że w takiej wirtualnej tabeli wiosny zajmujemy 7. miejsce, ale ewentualna wygrana może nas wywindować nawet na podium.

Garbarnia Kraków – Odra Opole
29. kolejka Fortuna 1 Ligi
Wielka Sobota, 20 kwietnia, godz. 13:00, Stadion Miejski przy ul. Reymonta 22 w Krakowie

Sędziuje: Marek Opaliński (Legnica).

foto: Mirosław Szozda