Dwa niepokonane jeszcze w Nice 1 Lidze zespoły, transmisja telewizyjna, możliwy debiut Daisuke Matsuiego – mecz Odry Opole z Miedzią Legnica wyrósł na jedno z najciekawiej zapowiadających się wydarzeń trzeciej kolejki rozgrywek Nice 1 Ligi.

Po dwóch z rzędu zwycięstwach – 3:0 z Górnikiem Łęczna i 2:1 z Pogonią Siedlce – przed naszą drużyną kolejny poważny test. W sobotę – nietypowo, bo o „telewizyjnej” godzinie 12:30 – podejmiemy Miedź Legnica.

– Myślę, że już tymi dwoma meczami wypracowaliśmy sobie miano drużyny, z którą trzeba się liczyć. To mnie cieszy. Czytając różne wypowiedzi fachowców, Odra była traktowana jak typowy beniaminek, statystycznie z góry skazany na walkę o utrzymanie. Oczywiście, po dwóch kolejkach ferowanie wyroków jest jednak bezsensowne, dlatego hołdujemy zasadzie, że najważniejszy jest najbliższy mecz. Nie myślimy o tym, co będzie dalej – mówi trener naszego zespołu Mirosław Smyła.

Tematem nr 1 mijającego tygodnia było przy Oleskiej pozyskanie Daisuke Matsuiego. 36-letni Japończyk, uczestnik mistrzostw świata, mający na koncie występy w ekstraklasach japońskiej, francuskiej, rosyjskiej, bułgarskiej czy polskiej, w środę podjął treningi z zespołem, a prezes Karol Wójcik zapowiadał, że liczy, iż w sobotę powita go pełny stadion.

– Daisuke przyjechał do nas dosłownie chwilę temu i od razu wskoczył w trening. Widać, że to osoba potrafiąca grać w piłkę, mająca bogate CV, ale proces aklimatyzacji z pewnością musi przejść. Nie ma gwarancji, że zawita w sobotę na boisku choćby na minutę – zaznacza szkoleniowiec Odry.

I cieszy się zarazem, że poprawia się kadrowy stan posiadania zespołu. – Nie sposób nie wspomnieć, że w pełni sił jest już Szymon Skrzypczak. Cieszę się też, że normalnie od wtorku trenuje też Martin Baran. Wszyscy zawodnicy w tej chwili są zdrowi, co świadczy też o tym, że są bardzo zaangażowani i o siebie dbają – dodaje Smyła.

Nasz sobotni rywal, Miedź, ligowy sezon rozpoczęła od dwóch remisów. Najpierw było wyjazdowe 0:0 z Rakowem Częstochowa, potem – domowe 1:1 z GKS-em Katowice, uratowane w doliczonym czasie gry po bramce Jakuba Vojtusza z rzutu karnego. W środę z kolei legniczanie odpadli z Pucharu Polski, ulegając u siebie ekstraklasowej Sandecji Nowy Sącz. W niecodziennych okolicznościach; skończyło się 1:2, a sądeczanie oba gole strzelili w samej końcówce za sprawą Wojciecha Trochima (86. i 90. minuta).

– Ten środowy mecz pucharowy, przy takiej pogodzie, z pewnością może mieć jakiś wpływ na zespół, ale trener też manipulował składem, oszczędzał kluczowych zawodników. Dlatego jestem przekonany, że w sobotę czeka nas normalny mecz, z dobrze dysponowanym rywalem, a nie takim, który jest w jakikolwiek sposób wypompowany. Miedź to drużyna naszpikowana poważnymi jak na warunki tej ligi nazwiskami i od dłuższego czasu jeden z kandydatów do awansu. Z pewnością taki cel jej przyświeca. Mamy swoje analizy i wiemy o atutach przeciwnika. Pod tym kątem się przygotowujemy. W praktyce okaże się, czy będziemy w stanie się przeciwstawić. Zagramy o nietypowej godzinie, być może w upale, ale telewizja rządzi się swoimi prawami. Fajnie, że po tak krótkim czasie, już w trzeciej kolejce, nasz mecz został wytypowany do transmisji – przyznaje szkoleniowiec Odry.

My oczywiście zapraszamy przed szklane ekrany i Polsat Sport tylko w szczególnych wypadkach. W sobotę widzimy się przy Oleskiej!

Odra Opole – Miedź Legnica
3. kolejka Nice 1 Ligi
sobota, 12 sierpnia, godz. 12:30, stadion przy ul. Oleskiej 51

Sędziuje: Łukasz Bednarek (Koszalin)

foto: Mariusz Matkowski