Stawka spotkania w Prószkowie, między najwyżej plasującymi się drużynami, była na tyle wysoka, że górę brał czynnik emocjonalny.

Gwałtowność przeważała niekiedy nad racjonalną grą oraz umiejętnościami, co w pierwszej połowie dotyczyło szczególnie zespołu Odry. Gospodarze rozpoczęli spotkanie bardzo agresywnie i ofensywnie co wytrąciło gościom z ręki część atutów.

W tej sytuacji juniorzy z Opola próbowali szukać swojej szansy w precyzyjnie wykonywanych stałych fragmentach gry, gdzie dysponowali zdecydowanie lepszymi warunkami fizycznymi. Taktyka, taktyką, a boisko, boiskiem, gdyż to Pomologia dwukrotnie ukłuła Odrę po tego typu akcjach.

W przerwie meczu nasi trenerzy przypomnieli, że charakteru zespołu nie kształtują zwycięstwa 4-5 do zera, ale takie trudne sytuacje jak w tym meczu, gdyż to Odra od 42 minuty zmuszona była grać w dziesiątkę (boisko zmuszony był opuścić kapitan Tobiasz Pietruszka), a ponadto dwukrotnie musiała gonić wynik.

Najwięcej emocji wyzwoliły ostatnie minuty, najpierw po dośrodkowaniu z rzutu rożnego do bramki Odry trafił Paweł Bujakiewicz, ale po 2 minutach po składnej akcji całego zespołu wyrównał Jakub Lakwa.

– Chłopcy pokazali, że cechy wolicjonalne stoją u nich na bardzo wysokim poziomie, musimy tylko wciąż podciągać do nich cechy piłkarskie. Bardzo cieszy nas to, że potrafimy jako zespół zareagować na grę w dziesiątkę, bo już w drugim meczu w tej rundzie, po naszych nieprzemyślanych faulach – to kolejny temat do pracy – gramy w osłabieniu. Potrafimy się jednak zmobilizować, przejść do pressingu niskiego, każdy zdaje sobie sprawę, że musi dać z siebie 10% więcej, żeby zastąpić brakującego kolegę – chwalił swoich zawodników trener Grzegorz Zmuda.

– Nie podważam decyzji sędziów, jeżeli arbiter pokazał dwie żółte kartki, to my jesteśmy od tego, żeby to zaakceptować, zespół ma na taką okoliczność swoje zadania i ma je realizować, nawet gdyby sędzia się pomylił, to my musimy dalej grać w piłkę. Tym bardziej, że gdy zawodnik ma już jedną żółtą kartkę, to musi uważniej podchodzić do każdej sytuacji, niekiedy odpuścić – dodał trener Zmuda.

Odra nadal jest liderem, trzypunktowa przewaga nad Pomologią Prószków została utrzymana, a największa niespodzianka miała miejsce w Kluczborku, gdzie miejscowy MKS przegrał z MKS-em z Gogolina 0:1. Przed juniorami teraz tydzień pracy, a w weekend wyjazd do Prudnika (Pogoń prawdopodobnie będzie zabiegała o zmianę terminu z soboty, na niedzielę).

Uwaga! Prawidłowy wynik meczu MKS Kluczbork – MKS Gogolin to 2:1. Początkowo, w wyniku pomyłki, na stronie www.lacynaspilka.pl widniał rezultat 0:1. Za powielenie błędnej informacji bardzo przepraszamy. Obecnie w tabeli Opolskiej Ligi Juniorów prowadzi Odra (22 pkt.), przed MKS-em Kluczbork (21), Pomologią Prószków (19) oraz Stalą Brzeg i Chemikiem Kędzierzyn-Koźle (po 18).

Odra Opole: Damian Ziarko – Marcin Bergandy, Piotr Krzyżowski, Damian Olszacki (46’ Sypek), Martin Jagieła, Kacper Grądowski, Tobiasz Pietruszka (kpt.), Kuba Maraszek, Krzysztof Rejowski (78’ Gracz), Grzegorz Grabas (92’ Kotula), Kamil Salatycki (57’ Lakwa). Rezerwowi: Krzysztof Zarzyczański – Artur Olejnik, Marek Kotula, Piotr Ostrowski, Jakub Lakwa, Patryk Gracz, Michał Sypek. Trenerzy Tomasz Copik, Grzegorz Zmuda.

Bramki: 20’ Maciej Krawiec, 82’ Paweł Bujakiewicz – 27’ Grzegorz Grabas, 84’ Jakub Lakwa.

Żółte kartki: Tobiasz Pietruszka 18’/42’, Damian Olszacki 21’, Michał Sypek 82’, Marcin Bergandy 86’.