Bartosz Tarachulski po remisie siedlczan przy Oleskiej nie mógł nachwalić się rezultatów osiąganych jesienią przez niebiesko-czerwonych.
– Na wstępie chciałbym pogratulować trenerowi gospodarzy udanej rundy. Dorobek punktowy wzbudza szacunek. Naprawdę, z zazdrością można patrzeć na takiego beniaminka. Serdeczne gratulacje. Życzę w następnej rundzie podobnych rezultatów.
– Co do nas – niestety, dziś czujemy spory niedosyt. Prowadziliśmy do przerwy 1:0 po bardzo dobrej pierwszej połowie. Wydawało się, że będziemy mieli ten mecz pod kontrolą. Szczególnie, że w drugiej połowie na początku mieliśmy sytuację Grzesia Tomasiewicza, mogliśmy podwyższyć prowadzenie. Ta sztuka się nie udała. W konekwencji, to zespół Odry zdobył wyrównującą bramkę.
– Po niej się pogubiliśmy. Mogliśmy stracić kolejne. Potrzebne nam było kilkanaście minut, a znowu stworzyliśmy sobie wyśmienitą sytuacjcę na 2:1. Niestety, mecz kończymy remisem, ale trzeba szanować ten punkt, zdobyty z taką drużyną jak Odra, która wygrywała u siebie większość spotkań.
– Ostatni mecz jesieni za nami. Chcę podziękować swojemu sztabowi, który bardzo pomagał mi w pracy. Podziękowania dla prezesów oraz naszego kapelana drużyny, księdza proboszcza Janusza Wolskiego, który bardzo wspiera nas duchowy. Gratulacje też dla chłopaków. Mamy 24 punkty. Spodziewaliśmy się, że zdobędziemy ich dużo więcej. Mam nadzieję, że w następnej rundzie będziemy grali lepiej i nazbieramy więcej punktów.
foto: Mirosław Szozda