W sobotę nasza drużyna zmierzy się na wyjeździe z Podbeskidziem. Będzie to drugi mecz pod wodzą tymczasowego trenera Piotra Plewni. Pierwszy gwizdek o godz. 18:00.
Piłkarski los chciał, że na dwóch najnowocześniejszych stadionach Nice 1 Ligi zagramy dosłownie na sam koniec sezonu. W tę sobotę zmierzymy się z Podbeskidziem na oddanym w pełni do użytku w 2016 roku obiekcie w Bielsku-Białej, zaś za dwa tygodnie czeka nas wyjazd do Tychów, gdzie nową arenę piłkarskich zmagań uroczyście otwarto przed niespełna trzema laty.
Teoretycznie, sytuacja w tabeli jest taka, że w normalnych okolicznościach moglibyśmy cieszyć się perspektywą meczów z Podbeskidziem i GKS-em i przystąpieniem do nich bez większej presji związanej z walką „na noże” o jakiś konkretny cel. No, ale okoliczności do końca normalne niestety nie są, skoro z takim utęsknieniem wypatrujemy pierwszej od listopada wygranej, skoro wiosną zdobyliśmy w 11 meczach ledwie 5 punktów i osunęliśmy się na 11. pozycję, wciąż nie mając przy tym zapewnionego „matematycznie” utrzymania.
Po rozstaniu z trenerem Mirosławem Smyłą, naszą drużynę „awaryjnie” przejął członek sztabu szkoleniowego Piotr Plewnia. W pierwszym meczu pod jego wodzą, w środę, ponieśliśmy porażkę (2:4) ze Stomilem Olsztyn.
– Powiedziałem w szatni, że nie chcę widzieć ani jednego zawodnika, który wkłada głowę w kolana. W życiu raz jest się na górze, raz na dole. My dziś jesteśmy na dole, ale wiemy jedno: musimy jak najszybciej się podnieść. Stomil przewyższał nas w tych aspektach, w których jest dobry. Strzelił cztery gole, mógł więcej. My musimy zrobić wszystko, by zapunktować na Podbeskidziu – podkreślał Plewnia.
Podbeskidzie jest naszym sąsiadem w tabeli. Zdobyło dotąd 40 punktów – o jeden więcej od Odry – i plasuje się na 10. miejscu. Pierwszą wiosenną porażkę bielszczanie ponieśli dopiero w tym tygodniu, ulegając w Katowicach walczącemu o awans GKS-owi 0:3. Wszystkie trzy gole stracili po przerwie. W ciągu tej jednej połowy wyciągali piłkę z siatki tak często, co… w dziesięciu tegorocznych meczach razem wziętych. Pierwszy raz zostali zaskoczeni przez rywali dopiero w końcówce szóstego spotkania (1:1 z GKS-em Tychy). Drużyna trenera Adama Noconia (jego asystentem jest były zawodnik Odry, pochodzący z Opolszczyzny Adrian Pajączkowski) dobrej defensywy nie była jednak w stanie przełożyć na dużą liczbę zwycięstw. Wiosną pokonała jedynie Stomil Olsztyn (1:0), Ruch Chorzów (2:0) i Puszczę Niepołomice (3:1), aż siedem innych starć remisując. Zaznaczmy, że podziałem punktów kończyło się pięć ostatnich meczów bielszczan w roli gospodarza.
W naszym zespole pobyt w Podbeskidziu mają za sobą Marcin Wodecki i Martin Baran. W jesiennym meczu z bielszczanami padł remis 2:2. Goście trafiali za sprawą Pawła Tomczyka i Tomasza Podgórskiego, my odpowiedzieliśmy bramkami przedniej urody autorstwa Rafała Niziołka i Łukasza Winiarczyka.
W naszym zespole niezdolni do gry są Mateusz Czyżycki i Marek Gancarczyk. Nikt nie pauzuje za kartki.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Odra Opole
31. kolejka Nice 1 Ligi
sobota, 12 maja, godz. 18:00, stadion miejski w Bielsku-Białej przy ul. Rychlińskiego
Sędziuje: Łukasz Bednarek (Koszalin)
foto: Mirosław Szozda