Solidność i dyscyplina w obydwu zespołach sprawiły, że mecz nie obfitował w groźne sytuacje, nie padła też żadna bramka.

Gospodarze zaczęli od składnej wymiany podań między Winiarczykiem i Staroniem, a akcję silnym, lecz niecelnym strzałem zakończył Mateusz Gancarczyk.

Radomianie się jednak nie przestraszyli i przez kolejne 20 minut trwało solidne mocowanie się w środkowej strefie boiska, które mimo braku klarownych sytuacji mogło się podobać.

W 22 minucie Tomasz Wepa został nieprzepisowo i ostro zatrzymany przez Spychałę, ale sędzia, wbrew głośno wyrażanej opinii kibiców, tylko pogroził mu palcem, a rzut wolny nie przyniósł Odrze żadnych korzyści. Trzy minuty później po dobrej akcji całego zespołu przed szansą stanął Mateusz Marzec, ale jego strzał poszybował ponad bramką, Radomiak odpowiedział również jednym silnym i celnym uderzeniem, po którym piłkę sprawnie wyłapał Tobiasz Weinzettel.

Na uwagę zasłużyła także sytuacja wypracowana przez Mateusza Marca do spółki z Łukaszem Staroniem, górą był jednak Banasik, który zdołał chwycić piłkę zmierzającą mu wprost “za kołnierz”.

W 36 min Mateusz Spychała ponownie niebezpiecznie faulował, ale tym razem zobaczył w końcu żółty kartonik, a po rzucie wolnym wykonywanym przez Mateusza Gancarczyka, w podbramkowym zamieszaniu, chyba najbardziej – licząc od początku spotkania – zapachniało bramką dla Odry, niestety gościom znowu się upiekło.

W rewanżu niebezpiecznie zrobiło się pod świątynią Weinzettela, gdy po dośrodkowaniu Macieja Filipowicza kilku zawodników minęło się z piłką, dzięki czemu nietknięta opuściła ona boisko.

Druga połowa to już przewaga Odry nie podlegająca dyskusji, i to w niej można upatrywać źródła pewnego niedosytu, ponieważ kibicom nie dane było zobaczyć dzisiaj żadnego gola.

Rekompensowały to nieco falowe ataki Odry, dziesiątki dośrodkowań, czy szybka gra skrzydłami, miło było też popatrzeć jak, np. w 49 minucie Marek Gancarczyk kręcił piłką w polu karnym Radomiaka, wywodząc w pole obrońców, a do szczęścia zabrakło mu bardzo niewiele, bo piłka przeszła tuż nad poprzeczką.

Goście trzykrotnie wyszli z kontrami, które miały szansę powodzenia, choć rzutem na taśmę poradzili sobie z nimi Wepa, Przystalski oraz Weinzettel. Najbliżej zdobycia bramki Radomiak był w 52 minucie, rzut wolny z narożnika pola karnego wykonywał Filipowicz, strzelił celnie i dokładnie obok muru, „Tobi” jednak sprawnie sparował piłkę w bezpieczną strefę boiska.

Momentami Odra nie schodziła z połowy rywala, a po stałych fragmentach gry, wykonywanych przez Damiana Ałdasia, opolanie siali popłoch w polu karnym rywali, ale do końca meczu szczęście już Radomiaka nie opuściło.

Przed meczem nagrodę od sponsora, Energetyki Cieplnej Opolszczyzny, otrzymał Mateusz Marzec, wybrany najlepszym zawodnikiem meczu w Legionowie oraz Tobiasz Weinzettel uhonorowany „ekstra” za obronę karnego w spotkaniu z Siarką Tarnobrzeg! Natomiast podczas przerwy kibicom zaprezentowali się młodzi piłkarze z kilku roczników Akademii Odry Opole, którzy wspólnie z trenerami serdecznie zapraszali w swoje szeregi!

Odra kontynuuje serię gier bez porażki i ze sporą przewagą nad sąsiadami z tabeli nadal zajmuje pozycję wicelidera, przed sobą mając tylko Raków, z którym niebawem przyjdzie się jej mierzyć w Opolu!