Emocjonujący bój w Tarnobrzegu mógł mieć tragiczny finał dla naszego zawodnika, szczęśliwie skończyło się na strachu.

Wyjątkowo niebezpieczne zagranie Radosława Sylwestrzaka (wejście bardzo wysoko uniesioną nogą), spowodowało wstrząśnienie mózgu oraz rozcięcie w okolicy oka, po których nasz pomocnik nie był w stanie kontynuować gry.

Sędzia nie miał w tej sytuacji innego wyjścia i sprawca został natychmiast usunięty z boiska, a przykre zdarzenie dopełniły oklaski, które otrzymał od miejscowej publiczności!

Dzisiaj poszkodowany uczestniczył już w treningu:

– Zaraz po meczu konieczna była wizyta w szpitalu, mam założone 4 szwy na rozciętej powiece, dlatego ćwiczę z piłką, biegam, ale o uderzeniu głową nie ma na razie mowy – informował Przemek Brychlik.

– Dostałem w bok głowy, a przy okazji zawodnik faulujący zahaczył jeszcze korkiem o oko i rozerwał powiekę, było dużo strachu, przez 2 dni ból głowy, ale już dochodzę do zdrowia. Jestem wciąż pod obserwacją, chciałbym bardzo być w pełnej dyspozycji na mecz z Radomiakiem, ale to lekarze i trenerzy zdecydują o dopuszczeniu do gry, na razie to duży znak zapytania – ocenił sytuację nasz zawodnik, któremu życzymy dużo zdrowia!