Wskutek trzech goli straconych w ostatnim kwadransie gry nasza drużyna wraca na tarczy z Bielska-Białej. Za tydzień kończymy sezon domowym spotkaniem z ŁKS-em.

Ostatni wyjazdowy mecz w sezonie – do którego przystąpiliśmy jako drużyna pewna utrzymania w Fortuna 1 Lidze – rozpoczęliśmy trójką młodzieżowców w wyjściowym składzie. Na obronie zagrał Serafin Szota, a w środku pola – Jakub Moder oraz Mateusz Czyżycki. W podstawowej jedenastce Podbeskidzia, również walczącego już w tabeli jedynie o jak najwyższe miejsce, mieliśmy czterech zawodników z rocznika 1998 i młodszych: Gacha, Kostorza, Mystkowskiego oraz Płachetę.

W 3. minucie Rafał Brusiło czujnie wybił piłkę zmierzającą do naszej bramki po strzale Kacpra Kostorza. Odra odgryzła się próbą Sebastiana Boneckiego z rzutu wolnego, która okazała się niecelna. Po kwadransie z dystansu przymierzył Przemysław Płacheta, ale piłka minęła cel. Potem dwukrotnie w światło bramki wstrzelili się Niebiesko-Czerwoni, lecz Rafał Leszczyński był na posterunku przy uderzeniach Czyżyckiego i Boneckiego.

Prowadzenie objęliśmy w 35. minucie. W czwartym kolejnym meczu drogę do siatki rywali znalazł Szymon Skrzypczak. Nasz napastnik skorzystał z podania Modera, błędu jednego z obrońców i w kapitalnym stylu, zza pola karnego, przelobował golkipera Podbeskidzia, dając powody do radości licznej grupie kibiców z Opola. Chwilę później mogliśmy podwyższyć na 2:0, lecz tym razem Leszczyński zdołał zatrzymać strzał Modera.

Drugą połowę powinniśmy rozpocząć mocnym akcentem. Była 51. minuta, gdy Moder mógł zaliczyć drugą asystę. Obsłużył Krzysztofa Janusa, ale nasz kapitan uderzył nad poprzeczką. Było czego żałować… Chwilę później mogło zrobić się 1:1, lecz Artur Krysiak był górą w starciu z Damianem Hilbrychtem. W odpowiedzi z bliska spudłował Kuba Moder. Działo się sporo. Hlibrycht, Komor, Płacheta… Gospodarze pudłowali, byli nieskuteczni, dlatego trudno było przewidzieć to, co stało się w ostatnim kwadransie.

Między 78. minutą a doliczonym czasem gry Odra straciła aż trzy gole. Najpierw Hilbrycht uprzedził Szotę po centrze Płachety i nie dał większych szans Krysiakowi. Potem za zagranie ręką w polu karnym gospodarze mieli „jedenastkę”, którą wykorzystał Bartosz Jaroch. W słupek trafił po chwili Hilbrycht, a w 90. minucie Niebiesko-Czerwoni mogli uratować punkt, lecz dobrą okazję zaprzepaścił Mariusz Rybicki. Ostatni cios zadał nam Płacheta.

W tabeli znaleźliśmy się na 12. miejscu. Tracimy 2 punkt do 9. Puszczy Niepołomice i mamy tyle samo „oczek” przewagi nad plasującym się tuż nad strefą spadkową GKS-em Katowice. Za tydzień kończymy sezon domowym starciem z ŁKS-em Łódź, czyli świeżo upieczonym beniaminkiem Lotto Ekstraklasy. Więcej o biletach – TUTAJ. Do zobaczenia przy Oleskiej 51.

Protokół meczowy
33. kolejka Fortuna 1 Ligi
sobota, 11 maja, godz. 17:45, stadion miejski przy ul. Rychlińskiego

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Odra Opole 3:1 (0:1)
0:1 – Skrzypczak, 35 min
1:1 – Hilbrycht, 78 min
2:1 – Jaroch, 85 min (karny)
3:1 – Płacheta, 90 min

Sędziował Zbigniew Dobrynin (Łódź). Widzów 2066.

Podbeskidzie: Leszczyński – Jaroch, Wiktorski, Komor, Gach – Kostorz, Rakowski (54. Gomez), Rzuchowski, Mystkowski (41. Hilbrycht), Płacheta – Roginić (71. Szabala).
Trener Krzysztof BREDE.

Odra Opole: Krysiak – Mikinicz, Żemło, Szota, Brusiło – Bonecki (88. Trojak), Niziołek, Czyżycki, Moder, Janus (85. Rybicki) – Skrzypczak (85. Martin Gomez).
Trener Mariusz RUMAK.

Żółte kartki: Rakowski, Wiktorski – Czyżycki, Janus.

foto: Mirosław Szozda