Dzięki dwóm bramkom Jakuba Habusty, zdobytym na początku drugiej połowy w odstępie kilku minut, doczekaliśmy się pierwszego od listopada zwycięstwa i wywozimy spod Klimczoka upragnione trzy punkty!

Doczekaliśmy się! 174 dni, 12 kolejek – tyle przyszło nam wypatrywać 11. w sezonie wygranej. Odkąd 19 listopada pokonaliśmy na wyjeździe Górnika Łęczna (3:0), zacięliśmy się, osuwając z fotelu lidera aż na 11. miejsce w tabeli Nice 1 Ligi. Teraz wreszcie przyszło przełamanie. I to na nie byle jakim terenie, bo nowoczesnym stadionie w Bielsku-Białej, gdzie nie wygrał wcześniej tej wiosny żaden z sześciu zespołów!

Piotr Plewnia, tymczasowo pełniący funkcję trenera Odry, zapowiadał po bolesnej (2:4) środowej porażce ze Stomilem OIsztyn, że nie można chować głowy między kolana, a trzeba się pozbierać. Nasz sztab szkoleniowy uznał, że będzie o to łatwiej ze wsparciem naszej kolonii czesko-słowackiej, desygnując do wyjściowego składu Martina Barana, Tomasa Mikinicza i Jakuba Habustę, a z ławki posyłając jeszcze na ostatni kwadrans w bój Davida Ledecky’ego. Ojcem wygranej został Habusta. Czeski środkowy pomocnik udowodnił już – m.in. jesienią w Chorzowie – że potrafi uderzać z dystansu. W sobotni wieczór w Bielsku-Białej dał temu wyraz dwukrotnie między 53. a 59. minutą, otwierając nam drogę do wyczekiwanego zwycięstwa.

Trzeba przyznać, że wcześniej, w pierwszej połowie, inicjatywa należała do gospodarzy. Podbeskidzie – podrażnione środową, pierwszą w tym roku porażką (0:3 w Katowicach) – już w 8. minucie mogło wyjść na prowadzenie, gdy w słupek naszej bramki trafił piłką Valerijs Sabala. Potem kilka interwencji zanotował wracający do składu Mateusz Kuchta, a pierwszą połowę zakończył niecelny strzał głową Kacpra Kostorza.

Po przerwie do głosu doszła Odra. Próba Vaclava Cverny – głową po rzucie rożnym – była jeszcze dla bielszczan ostrzeżeniem. Potem nie było już zmiłuj. Po wymianie piłek między Mikiniczem a Rafałem Brusiłą, do siatki trafił Habusta, wieńcząc tę ładną zespołową akcję. Sześć minut później było 0:2! Tym razem Kuba przymierzył z dystansu, doskakując do piłki odbitej wcześniej po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.

Nieco ożywienia w szeregi ofensywne Podbeskidzia wniósł Miłosz Kozak, który z niezłej pozycji uderzył z rzutu wolnego w mur. Gdy w 75. minucie – po dograniu Kostorza – Kuchtę pokonał Paweł Tomczyk, mogliśmy być pełni obaw. Pewnie wielu z nas stanął przed oczami pamiętny występ w Mielcu. Na szczęście, ta akcja młodzieżowców to było jedyne, na co było stać podopiecznych Adama Noconia, których przeskoczyliśmy w tabeli.

Już w najbliższy piątek, w przedostatnim w sezonie meczu, podejmiemy przy Oleskiej Ruch Chorzów. Przystąpimy do starcia z zamykającym tabelę rywalem już z nowym trenerem, którego zarząd naszego klubu zaprezentuje w poniedziałkowe przedpołudnie.

Protokół meczowy
31. kolejka Nice 1 Ligi
sobota, 12 maja, godz. 18:00, stadion miejski przy ul. Rychlińskiego

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Odra Opole 1:2 (0:0)
0:1 – Habusta, 53 min
0:2 – Habusta, 59 min
1:2 – Tomczyk, 76 min

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Leszczyński – Moskwik, Bougaidis, Malec, Oleksy – Chmiel (65. Kozak), Palanwadiszwili, Rakowski, Sierpina (90. Pindera) – Sabala (56. Tomczyk), Kostorz.
Trener Adam NOCOŃ.

Odra Opole: Kuchta – Brusiło, Kowalski, Cverna, Winiarczyk – Mikinicz (89. Bonecki), Baran, Habusta, Niziołek, Maćczak (68. Wodecki) – Skrzypczak (75. Ledecky).
Trener Piotr PLEWNIA.

Żółte kartki: Sierpina – Mikinicz, Skrzypczak, Baran.

foto: Mirosław Szozda