Ocena nowych zawodników, podsumowanie przygotowań, prognozy na rundę i 1 kolejkę – rozmowa z Janem Furlepą!

– Miesiąc przygotowań za drużyną, czy wszystkie plany zostały zrealizowane?

– Optowaliśmy za tym, żeby zgrupowanie w Kamieniu było nieco dłuższe, ale cieszę się z tego, że w ogóle tam pojechaliśmy, zespół nie pracował ciężko, ale bardzo solidnie, tak bym to określił, były trzy treningi dziennie i dwa sparingi, czekamy teraz na weryfikację tych przygotowań, a to już w sobotę.

Przetarcie przed ligą w Pucharze Polski było takie, że chcieliśmy ten mecz wygrać i grać kolejny mecz o stawkę, ale boisko wszystko zweryfikowało, można mieć na ten temat różne opinie, można powiedzieć, że przegraliśmy ten mecz na własne życzenie, ale to już jest historia. Przed nami kolejne wyzwanie, najbliższe to Stal Stalowa Wola już w sobotę, jestem naprawdę optymistycznie nastawiony przed tym meczem, wierzę w to co robię, wierzę w swoich zawodników.

– Na co głównie był kładziony nacisk w okresie przygotowawczym?

– Oczywiście zgranie zespołu, doszło 6 nowych zawodników (rozmowa z dn. 28 lipca), na pewno to był za krótki okres aby ich wkomponować, ale uważam, że czas pracuje dla tych chłopaków, uważam, że najpierw szanse gry muszą dostać ci zawodnicy którzy awansowali, bo taki był mój plan, że rewolucji w składzie nie będzie, bo w III lidze kilka meczów było naprawdę na wysokim poziomie. A że jedenastoma, czy szesnastoma zawodnikami „nie objedziemy” II ligi to się z tym liczę, więc to tylko kwestia czasu, kiedy ci nowi zawodnicy będą nam pomagać.

– Szymon Przystalski.

– Bardzo dobre warunki fizyczne, chłopak który grał w większości meczów w III lidze, teraz uczy się naszej gry i kwestia czasu kiedy dostanie swoją szansę, bardzo dobra lewa noga, troszkę więcej błędów w ustawieniu, ale pracujemy nad tym, bardzo sympatyczna postać.

– Łukasz Winiarczyk.

– Solidność, doświadczenie, ogranie w I lidze, prawie wszystkie mecze w Rozwoju Katowice w pełnym wymiarze, na pewno na dłuższym dystansie jego jakość piłkarska będzie przenoszona na grę zespołu.

– Przemysław Brychlik.

– Tego chłopaka znam bardzo dobrze, bo sprowadzałem go też do Bielska, działacze wtedy trochę na mnie krzywo patrzyli, ale ja mówiłem, że czas pokaże, no i okazało się, że przy odrobinie cierpliwości są efekty, inne 2-ligowe kluby też o niego pytały, ale wybrał Odrę.

– Mateusz Marzec.

– Młodość, perspektywa, przebojowość, na pewno teraz uczy się tej 2-ligowej piłki, ale uważam, że jego głównym walorem jest szybkość i zdobywanie terenu i na to właśnie liczę, na razie musimy z Mateuszem dojść do porozumienia, jak ma się poruszać po boisku, bo tutaj są jeszcze zastrzeżenia, chciałby na meczu wszystko na raz, a tak czasami się nie da.

– Adrian Krysian.

– Zawodnik oczywiście dobrze znany w środowisku ponieważ już 2 razy był w Opolu, myślę, że jego głównym atutem jest ogranie, dlatego bardzo liczę na jego pomoc, ostatnio choćby ładna bramka w meczu z Rozwojem, potwierdza się więc to, że wcześniej, czy później, ten zawodnik da naszemu zespołowi jakość.

– Marcin Stasiowski.

– Rozmowy trwają. To młody chłopak, który pokazał się bardzo dobrze na sparingu z Polonią Bytom, bardzo dobrze ułożona lewa noga, wiadomo, to nie są już treningi w okręgówce, trzy razy w tygodniu, więc to dla niego duży przeskok. Rzecz jasna w tak młodym wieku nie do końca wiadomo, czy „odpali”, daliśmy więc sobie czas do zimy, jeżeli oczywiście Marcin będzie naszym zawodnikiem, sytuacja z jego przejściem powinna się wyjaśnić lada dzień.

– Jak ocenia pan sytuację wśród bramkarzy? Odszedł Grzegorz Kleemann.

– Jestem zawiedziony, liczyłem, że awans sportowy, awans do II ligi, będzie miał dla niego większą wartość, że będą to dla niego nowe wyzwania, jest to młody człowiek i nie ukrywam, że jeżdżenie po testach, a w konsekwencji zmiana klubu, to nie jest dobra sytuacja. Już niejeden zawodnik się przekonał, że solidność treningu, czekanie na swoją szansę, to często jest dobra droga, Grzesiu wybrał tak jak wybrał, czas pokaże, czy dobrze.

– Które pozycje z chęcią by pan jeszcze uzupełnił?

– Na pewno bramkarz, to nie ulega wątpliwości, to jest w tej chwili priorytet, ja nie mogę zaryzykować gry dwoma bramkarzami, w III lidze jakoś się to udało, w II już się nie uda, są już czynione starania w tym kierunku, a liczę na zawodnika, który będzie podwyższał poziom sportowy na tej pozycji, bo nie ukrywam, że dla mnie najważniejsza pozycja w zespole to jest bramkarz.

– Dwa pierwsze mecze gramy u siebie…

– Nie zmienię nagle swojego myślenia o piłce, uważam, że do każdego meczu należy podejść z szacunkiem do przeciwnika, ale też nieustannie szukać swojej szansy na 3 punkty, bo matematyka nie kłamie, mecz zremisowany to jest strata 2 punktów, nieważne w jakiej klasie rozgrywkowej. Siarka nas trochę ostudziła, ale nadal nie zmieniam zdania i ze Stalowa Wolą będziemy grać bardzo ofensywnie, najważniejsze są 3 punkty zapewniające dobry start, potem będziemy się martwić Polonią Warszawa.

– Po traumie jaką przeżyli Niemcy i Włosi podczas serii rzutów karnych na Euro nie wypada nie zapytać, czy u nas ten element gry nie został potraktowany zbyt powierzchownie.

– Oczywiście, że nie, kładziemy na ten aspekt szkolenia duży nacisk, ponadto, jak widać (rozmowa odbyła się na murawie stadionu przy Oleskiej), mimo że trening już dawno się skończył, to zawodnicy zostają i dalej ćwiczą uderzenia nad murem, rzuty rożne, karne, itp. Myślę, że dla nas najważniejsze jest się obronić, żeby przy stałych fragmentach gry nie tracić bramek, a w ofensywie mamy wykonawców, którzy zaskoczą drugoligowych bramkarzy.

– Cztery ostatnie mecze o stawkę w Opolu to dwa remisy (Piast II, Vineta) i dwie porażki (Skra, Siarka), którym można przeciwstawić 4 wygrane sparingi i to bez straty gola…

– Może ktoś powie, ze zespół o stawkę nie zdaje egzaminu, ale ja uważam, że te wyniki też będą procentować, bo graliśmy z dobrymi drużynami i tego się nie zapomina, to jest teraz kwestia wiary w zawodników i wyciągania wniosków.

Wracając do historii, czyli meczu z Vinetą, to wiedziałem, że jeżeli bramka padnie szybko, to będzie po meczu, i tak się stało. Pojedynek ze Skrą bardzo chcieliśmy wygrać, ale Skra była bardziej zdeterminowana, my mieliśmy zapewnione 1 miejsce, a oni walczyli o życie, bo gdyby ten mecz przegrali to mogło być różnie.

Nie szukam tutaj tłumaczeń dla zespołu, fakty są takie, że nie było domowego zwycięstwa długo, ale jestem pewien, że to zwycięstwo przyjdzie w najważniejszym momencie, to znaczy w pierwszym meczu. Tak przynajmniej zakładam, przyznam, że w III lidze obawiałem się pierwszego meczu rundy z Szombierkami, wiedziałem, że jak wygramy, to utrzymamy przewagę. Udało się, a potem to się już tylko nakręcało, aż do baraży i uzyskania awansu!

To jest już jednak przeszłość, są nowe rozdania, myślę, że kibice w Opolu będą zadowoleni z gry całej drużyny.

– Dziękujemy za rozmowę.

– Dziękuję, pozdrawiam kibiców, zachęcam do licznego przybycia na stadion.

Fot. Mariusz Matkowski / www.sportoweopole.pl