Rozmowa z najlepszym młodzieżowcem 13. kolejki Betclic 1 Ligi, Szymonem Szklińskim.
W ostatni piątek w Łęcznej podczas meczu z Górnikiem strzeliłeś swoją pierwszą bramkę dla Odry w meczu Betclic 1 ligi. Jak opisałbyś ten moment, w którym piłka wpadła do siatki? Poczułeś ulgę czy ekscytację?
– Na pewno była to ekscytacja, bo pierwsza bramka zawsze jest wyjątkowa. Nie powiedziałbym, że czekałem na to, bo wydarzyło się to bardzo szybko i jestem szczęśliwy, że zdarzyło się to tak szybko.
Bramka z Górnikiem Łęczna nie była twoją pierwszą bramką w Odrze, bo biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, już wcześniej popisałeś się dubletem w meczu z rezerwami Podbeskidzia Bielsko-Biała w meczu Pucharu Polski. Właśnie tamten mecz był dla Ciebie pierwszym oficjalnym meczem w seniorskiej karierze. Czy jest różnica między strzeleniem bramki w lidze i Pucharze Polski?
– Jest to różnica, bo rezerwy Podbeskidzia występują na co dzień w 4 lidze, a Górnik Łęczna od lat występuje w 1 lidze, więc jest to nasz poziom, jeśli chodzi o ligę. Nie umniejszając zespołowi z Bielska-Białej, to strzelenie bramki w Łęcznej było dla mnie większym przeżyciem.
Przeszedłeś długą drogę jako młody zawodnik, aby móc strzelić debiutancką bramkę dla Odry w lidze. Chciałbym się spytać, jak wyglądały twoje początki z piłką? Dlaczego zdecydowałeś się na grę w piłkę?
– Moja przygoda z piłką zaczęła się spontanicznie, bo w wieku 6 lat mój dziadek zapisał mnie do Rodła Opole. W Rodle grałem przez kilka następnych lat pod okiem Tomasza Ciastka, a potem w sezonie 2019/2020 przeniosłem się do Odry Opole, gdzie występowałem w drużynach Tomasza Piwowarczyka, Marka Tracza, Pawła Jędrzejewskiego i Mateusza Bachema. Szybki rozwój wydarzeń sprawił, że trafiłem do pierwszego zespołu Odry zastępując kontuzjowanego Szymona Midę. Dzięki mojej pracy na treningach wszystko potoczyło się tak, że jestem obecnie tu, gdzie jestem i strzelam bramkę Górnikowi Łęczna.
Tak jak wspomniałeś, to do Odry trafiłeś z Rodła Opole, czyli naszego klubu partnerskiego. Dlaczego wybrałeś Odrę jako miejsce dalszego rozwoju swojej kariery?
– Jeszcze za czasów mojej gry w Rodle liczyłem się z tym, że Odra jest największym klubem na Opolszczyźnie. Mam wysokie ambicje, więc przejście do Odry było dla mnie czymś naturalnym.
Mimo że jesteś piłkarzem pierwszego zespołu, to jesteś również uczniem 4 klasy Liceum Ogólnokształcącego nr. IX w Opolu, które posiada w swojej ofercie klasy mistrzostwa sportowego. Jak łączysz te dwa światy, czyli treningi o godzinie 10 z nauką, bo już w tym roku szkolnym czeka na Ciebie matura.
– Jest to dość specyficzny tryb nauki, bo mam indywidualny tok nauczania. Po skończonym treningu, kiedy zostanie mi jakaś jedna lub dwie lekcje w szkole, to jadę do szkoły, żeby zaliczyć frekwencję. Z nauczycielami przedmiotów maturalnych umawiam się indywidualnie na sprawdziany, a potem pod koniec semestrów razem z Oskarem Zawadą piszemy testy, z których rozdziałów jeszcze nie zaliczyliśmy.
Czy jest to wyczerpujące, bo jednak musisz być skoncentrowany na treningach, by później dobrze wypaść na meczu, a z drugiej strony są też te przyziemne sprawy tj. szkoła, sprawdziany itd. Czy nie jest to skomplikowane dla młodego zawodnika?
– Jest to trochę skomplikowane. Razem z Oskarem Zawadą załatwiliśmy sobie pomoc w postaci korepetycji, żeby lepiej przygotować się do matury. Na pewno chcielibyśmy nie myśleć o tej nauce i szkole (śmiech), ale jest to nasz obowiązek i chcemy wykonać go jak najlepiej.
Reprezentowałeś naszą akademię w Centralnej Lidze Juniorów U17 i U19, jak ciężko jest przeskoczyć z piłki juniorskiej do piłki seniorskiej? Mimo że CLJ jest najwyższym możliwym poziomem rozgrywek w Polsce dla młodych zawodników.
– Pierwsza liga jest bardzo fizyczną ligą i jeśli chodzi o ten aspekt, przeskok jest bardzo duży. Przeciwnicy są bardziej wyrośnięci, trudniej jest tu się przepchać, ale cały czas nad tym pracujemy na siłowni i nie tylko. Bardzo ciężko pracujemy również na treningach motorycznych, gdzie przygotowujemy się pod kątem przeciwników z 1 ligi.
Nie jest to jednak twoje pierwsze zderzenie pierwszym zespołem, bo już za czasów Trenera Adama Noconia byłeś częścią seniorskiej Odry, jednak wtedy nie było Ci dane zadebiutować. Jak treningi z pierwszą drużyną wpłynęły na twoje występy w Centralnej Lidze Juniorów?
– Gdy po treningach z pierwszym zespołem wracałem do rozgrywek CLJ U19, to czułem większą pewność siebie. Treningi dawały mi sporo, bo czułem, że jest to poziom pierwszoligowy i schodząc do drużyny swoich kolegów z U19 czułem, że muszę pokazać coś więcej.
Wydajesz się bardzo zbudowany swoimi ostatnimi występami.
– No może nie jestem aż takim pewniakiem (śmiech), ale staram się liczyć ze swoimi umiejętnościami i wykorzystywać je najlepiej jak potrafię.
Wracając do meczu w Łęcznej, to jak z twojej perspektywy wyglądał ten mecz? Szczególnie w pierwszej połowie można było zobaczyć Odrę, która prowadzi grę i dominuje nad rywalem.
– Czuliśmy z boiska, że kontrolujemy przebieg tego spotkania i gramy ładną piłkę. Żałujemy tego, że w drugiej połowie opadliśmy z sił pod kątem fizycznym, bo sam nawet nie wiem, z jakiego powodu to wynikało.
W jakim stopniu ta dobra dyspozycja z pierwszej połowy była spowodowana krótkim obozem w Ustroniu, na który drużyna wybrała się podczas przerwy na reprezentację?
– Myślę, że wyjazd na obóz był dobrym pomysłem. Zobaczyliśmy jaki pomysł na grę ma Trener Skrobacz, a my oczywiście się do tego dostosowaliśmy i realizujemy go w trakcie meczów. Moim zdaniem już powoli daje to swoje efekty.
Jeśli chodzi o Trenera Skrobacza, to jakim jest szkoleniowcem? Na co kładzie największy nacisk w swoich treningach? I jak Tobie współpracuje się z nowym Trenerem Odry?
– Bardzo dobrze mi się współpracuje z Trenerem Skrobaczem. Trener kładzie duży nacisk na pracę fizyczną i motoryczną, ale oczywiście nikomu z nas to nie przeszkadza i sumiennie wykonujemy to, co Trener nam proponuje.
Dziękuje Ci bardzo “Szklina” za rozmowę i trzymam kciuki za kolejne bramki w barwach Odry.
– Dzięki.