Oczy opolskich kibiców zwrócone były w kierunku barażowego boju w Wolinie, gdy nasz środkowy obrońca… poddał się bez walki.
Sprawa była przesądzona już od dawna, przychodząc do Odry na początku rundy wiosennej Krzysztof Kiercz miał już ślub zaplanowany na 11 czerwca, więc jego nieobecność podczas pierwszego spotkania barażowego była niejako wliczona w jego kontrakt.
Państwo Kiercz nie mają jeszcze skonkretyzowanego pomysłu na podróż poślubną, a pan młody na początek wybrał się w drogę powrotną do Opola, gdzie od wczoraj pilnie trenował z kolegami z drużyny, a jutro będzie oczywiście do dyspozycji trenera Furlepy.
W imieniu wszystkich piłkarzy, trenerów, działaczy i kibiców składamy niniejszym Młodej Parze najserdeczniejsze życzenia, wszystkiego co najlepsze, radosne i piękne, na nowej drodze życia!