O pierwsze tegoroczne zwycięstwo przyjdzie nam w sobotni wieczór powalczyć z Wigrami Suwałki. Czy symboliczna godzina rozpoczęcia meczu, 19:45, okaże się szczęśliwa dla niebiesko-czerwonych?

Pięć miesięcy. Już ponad tyle minęło od ostatniej wygranej Odry przy Oleskiej, a przecież nasza drużyna uchodzi(ła) w Nice 1 Lidze za specjalistę od domowych spotkań. 4 listopada niebiesko-czerwoni pokonali GKS Tychy 1:0 po golu Gabriela Nowaka. Potem był jeszcze remis z Pogonią Siedlce (1:1), długa zimowa przerwa i marcowe mecze z Puszczą Niepołomice (0:0) oraz GKS-em Katowice (1:2).

Teraz wracamy przed opolską publiczność po trzech z rzędu wyjazdach, zakończonych zdobyciem punktu (1:2 w Chojnicach, 0:0 w Częstochowie, 0:1 w Sosnowcu). Na zgarnięcie pełnej puli czekamy od 19 listopada (3:0 w Łęcznej). To już siedem meczów bez zwycięstwa, z czego sześć – rozegranych w tym roku. Ledwie 2-punktowa zdobycz w nich sprawiła, że w tabeli osunęliśmy się z pozycji wicelidera na 8. miejsce. Coraz baczniej musimy oglądać się za plecy, ale też – z drugiej strony – nie przesadzajmy, skoro do podium tracimy dystans będący jak najbardziej do odrobienia, bo wynoszący pięć „oczek”.

Traf chciał, że na najniższym stopniu tego podium plasuje się obecnie nasz najbliższy rywal, czyli Wigry Suwałki, uchodzące za największą rewelację rozgrywek. We wrześniu w Suwałkach ulegliśmy im 1:2 i tamten wynik był wtedy dużym rozczarowaniem – zważywszy, że to Odra szturmowała wówczas czołówkę, a Wigry plasowały się w strefie spadkowej, z dorobkiem pięciu punktów, będąc tuż po pierwszej w sezonie wygranej (1:0 w Katowicach po kuriozalnym samobóju).

Od tamtej pory jednak, drużyna z „polskiego bieguna zimna” spisuje się świetnie i w tabeli liczonej od wspomnianego okresu (przyjmijmy, że połowa września) zajmuje pierwsze miejsce z dorobkiem 36 punktów (11 zwycięstw, 3 remisy, 4 porażki). Dla porównania, Odra jest 12. (19 pkt, 5-4-8). To pokazuje skalę trudności, jaka towarzyszyć nam będzie w sobotni wieczór.

Dobrą pracą, na nowy kontrakt w Suwałkach zapracował trener Artur Skowronek i jego asystent Dawid Szulczek, czyli osoby świetnie znane szkoleniowcowi niebiesko-czerwonych Mirosławowi Smyle. Skowronek to jego „krajan” z Radzionkowa, zaś z Szulczkiem współpracował przez ponad rok w sztabie Rozwoju Katowice.

– Mieszkamy w tej samej miejscowości, praktycznie vis a vis siebie. Kibicuję Arturowi mocno, bo to pracowity, solidny trener, który swoje już przeżył i teraz czas na sukcesy. Jest na to przygotowany i udowadniają to Wigry, po których widać, że wykonywana tam jest dobra robota. Niech więc idą do przodu, ale… Na chwilę zatrzymają się w sobotę. Jesienią dopiero się budowali, notowali kiepskie wyniki, a od wygranej z nami ruszyli na dobre. Nie ukrywam, że liczę, iż teraz karta się odwróci – przyznał Smyła podczas poniedziałkowego Magazynu Nice 1 Ligi na antenie Polsatu Sport.

Już mówi się, że po sezonie w Suwałkach dojdzie do rozbiórki zespołu. Jak poinformował dziennikarz „Przeglądu Sportowego” Łukasz Olkowicz, blisko Pogoni Szczecin jest Mateusz Radecki, Damian Gąska może trafić nie tylko do Szczecina, ale też Śląska Wrocław, a Patryk Klimala może wrócić do Jagiellonii. Na wypożyczonego z Białegostoku 20-letniego napastnika defensorzy Odry z pewnością będą musieli zwrócić baczniejszą uwagę, bo „wykręcane” przez niego ostatnimi czasy liczby imponują. W 12 ostatnich występach łącznie trafił do siatki aż 9-krotnie!

Dla Odry będzie to drugi domowy występ, od chwili oddania do użytku zmodernizowanych jupiterów na stadionie przy Oleskiej. Inauguracja nowego sztucznego oświetlenia nie wyszła tak, jak tego oczekiwaliśmy. Po pierwsze, podczas starcia z GKS-em Katowice pierwsza połowa rozgrywana była jeszcze przy świetle dziennym, a po drugie i najważniejsze – nie zgadzał nam się wynik, skoro ulegliśmy rywalowi 1:2. Teraz liczymy, że będzie lepiej i symboliczna godzina rozpoczęcia meczu, 19:45, okaże się szczęśliwa. Delikatnym handicapem dla niebiesko-czerwonych może być też fakt, iż w środę Wigry rozegrały zaległy – domowy – mecz 23. kolejki z Puszczą Niepołomice (1:0), a już dwa dni później czekała ich daleka podróż w stronę Opola.

Nasza drużyna w poniedziałek – o czym była mowa również w magazynie na Polsacie Sport – zaliczyła spotkanie przy symbolicznym grillu. – Posiedzieliśmy, spokojnie pogadaliśmy, analizowaliśmy sytuację. Nie było żadnych spięć, a normalna luźna rozmowa, mająca na celu zmotywowanie zespołu i podtrzymania chłopaków na duchu. Atmosfera w drużynie mimo wszystko wciąż jest dobra. Wszyscy walczą, bo wiedzą, o co grają. Mam nadzieję, że w sobotę wreszcie zaświeci nad Opolem słońce i zdobędziemy trzy punkty. Kibice i my sami oczekiwaliśmy więcej, ale piłka, boisko, zweryfikowały to. Nie załamujemy jednak rąk. Z marzeń nie mamy zamiaru rezygnować – zapowiedział wiceprezes Ireneusz Gitlar na łamach katowickiego „Sportu”.

Sytuacja kadrowa niebiesko-czerwonych jest przyzwoita. Do zdrowia i formy stopniowo wracają rekonwalescenci Mateusz Czyżycki, Bartłomiej Maćczak i Gabriel Nowak, nikt nie pauzuje za kartki, a „wyrok” dwóch meczów odcierpiał już Martin Baran, czyli były defensor Wigier. Prócz Słowaka, w przeszłości barw klubu z Suwałk bronił też innych z naszych stranierich wśród środkowych obrońców – Czech Vaclav Cverna.

Przypominamy, że informacje o sprzedaży biletów prezentowaliśmy TUTAJ. Pomóżmy drużynie w przełamaniu złej serii. Wszyscy na Oleską!

Odra Opole – Wigry Suwałki
26. kolejka Nice 1 Ligi
sobota, 14 kwietnia, godz. 19:45, stadion przy ul. Oleskiej 51

Sędziuje: Sebastian Tarnowski (Wrocław)

foto: Mirosław Szozda