Zwycięstwo nad GKS Bełchatów obserwował były znakomity napastnik Odry – Józef Żymańczyk. Poprosiliśmy „Żymana” o kilka słów podsumowujących wczorajszy występ „niebiesko-czerwonych”.

Odra Opole: – Jak ocenisz wczorajsze spotkanie w wykonaniu Odry? Bełchatów nie przyjechał do Opola po najmniejszy wymiar kary.
Józef Żymańczyk – Jeżeli chodzi o punkty i ogólnie o grę, to muszę przyznać, że miło się to wszystko oglądało. Dla mnie rewelacja. Widać było sporo walki u chłopaków, w tym trudnym spotkaniu. Przed meczem mówiłem, że – co zapewne potwierdzisz – mecz z Bełchatowem zakończy się zwycięstwem 3:1 dla Odry. Nawet, gdy Odra przegrywała 0:1 po golu w 47 min, to wierzyłem w zwycięstwo i zdobycie…trzech goli! Mam ogromny szacunek do chłopaków, którzy po strzelonej bramce pokazali charakter. Trzeba oddać gościom, że zagrali dobrą piłką, stwarzając kilka dogodnych okazji m.in. po kontratakach. Ogólnie lepsze wrażenie sprawili nasi piłkarze, zwyciężając całkowicie zasłużenie.

OO: – Oczywiście potwierdzam Twój typ. Sądzisz, że warunki atmosferyczne wpłynęły na przebieg gry?
JŻ: – Bez wątpienia warunki atmosferyczne panujące podczas dzisiejszego spotkania, silnie wiejący wiatr oraz deszcz, miały wpływ na grę obu zespołów. Przy takim wietrze zawsze mogą zdarzyć się dziwne i nieprzewidywalne sytuacje. Odra w pierwszej części meczu musiała się zmagać z silniejszym wiatrem aniżeli goście w drugiej odsłonie meczu. Każda drużyna miała summa summarum takie same warunki, a nasi chłopcy po prostu lepiej to wykorzystali.

OO: – Ale na tak dobrze przygotowanej murawie jak wczoraj, chyba nawet Tobie nie zdarzyło się zagrać przy Oleskiej?
JŻ: – Faktycznie murawa jak na tę porę roku była kapitalnie przygotowana, co osobiście sprawdziłem przed meczem. Jest pięknie, cieszmy się ze zwycięstwa, ponieważ coraz bardziej zbliżamy się do naszej wymarzonej I ligi.

[rozmawial-sebastian]