Rozmowa z trenerem zespołu U15 Markiem Durajem, w której podsumowaliśmy pierwszą część w wykonaniu zespołu występującego w Centralnej Lidze Juniorów U15.

Trenerze, zespół ma w nogach 14 kolejek w Centralnej Lidze Juniorów U15. Jaka, zdaniem trenera, była to dla nich runda?

— Idealna dla rozwoju chłopaków, czyli z nieba do piekła i z powrotem. Z jednej strony bardzo dobry początek rozgrywek i dobra gra w meczach z FC Wrocław, Rekordem i Rakowem, następnie kilka słabszych meczów w naszym wykonaniu i ponownie odzyskanie stylu, w którym graliśmy w pierwszej fazie ligi. Taka sinusoida jest moim zdaniem optimum dla rozwoju 14-15-latków. Po pierwsze, dlatego, że nie jesteś w uśpieniu i cały czas musisz być pod prądem, przełamywać bariery, wychodzić ze strefy komfortu, czuć, ile sił kosztuje cię wygranie pojedynku z przeciwnikiem bądź jak bardzo trzeba współpracować z kolegami, by wybronić kluczową dla losów meczu akcję w ostatnich jego minutach. Po drugie, proporcja zwycięstw, remisów i porażek powoduje, że ci młodzi chłopcy są coraz bardziej świadomi swoich plusów, a także deficytów. Gdybyśmy tylko wygrywali lub przegrywali, ta perspektywa byłaby mocno subiektywna i trudna do oceny dla chłopaków.

Wróćmy na chwilę do momentu, kiedy znajdowaliście się przed startem rozgrywek. Na co zwrócił trener szczególną uwagę w przygotowaniach zespołu U15 do Centralnej Ligi Juniorów? Dla chłopaków z tego rocznika było to pierwsze doświadczenie z ligą, w której grają tak wymagający zawodnicy.

— Podkreślę, że to zespół 14 i 15 latków, a my przez cały rok trenujemy tak samo. Nie rozdzielamy tego na specjalne okresy. Przed ligą każdy tydzień wyglądał identycznie jak w okresie rozgrywek – poruszaliśmy się od fazy do fazy (otwarcie gry, wysoki pressing, kreowanie akcji, obrona średnia, finalizacja akcji i obrona pola karnego), a tydzień kończyliśmy grą kontrolną. W czasie treningów staraliśmy się wdrażać nowe rzeczy jak choćby odczytywanie systemu gry przeciwnika z boiska i reagowanie na to różnymi formami bronienia, więcej uwagi zwróciliśmy na stałe fragmenty – chłopcy dostali kilka propozycji rzutów z autu, rzutów rożnych czy wolnych, ale decyzje o ich wykonaniu pozostawiliśmy im. Jeżeli miałbym coś wyszczególnić to na obozie w Gorlicach codziennie oglądaliśmy dokument o Manchesterze City i krótko po nim rozmawialiśmy. Miało to na celu pokazać grupie jak reagują najlepsi na świecie zawodnicy na różnego rodzaju problemy, jak tworzą spójną, dobrą atmosferę i jak wychodzą z kryzysu. Warto dodać, że po treningach zapraszaliśmy zawodników z danych pozycji i prezentowaliśmy im materiały szkoleniowe grupy Deductor dotyczące ich miejsca na boisku, stylu gry i narzędzi jakimi mogą się posłużyć w czasie meczu. Niektórych z chłopaków ten temat tak zaciekawił, że przychodzili codziennie. A co do doświadczenia z tą ligą to tak nie do końca bo kilku z chłopców miało okazję już zagrać na wiosnę w CLJ U-15 z rocznikiem starszym, a zespoły z którymi rywalizujemy spotykały się z nami wielokrotnie w sparingach także wiedzieliśmy z kim przyjdzie się nam mierzyć.

Czego zespół nauczył się w tej rundzie? Czy aklimatyzacja do tego poziomu przebiegła naszym zawodnikom zgodnie z planem?

— Wolę odpowiedzieć, czego nauczyli się zawodnicy, niż zespół, bo z racji kategorii wiekowej będzie to bardziej obiektywne. A nauczyli się coraz częściej ‘myśleć partnerem’, czyli, mówiąc najprostszym językiem, weszli na wyższy poziom rozumienia gry. Częściej szukają kolegi ustawionego lepiej od siebie, kiedy posiadają piłkę, szukają gry na trzeciego lub są gotowi do asekuracji w defensywie. Niejednokrotnie ustalają sami, co mają zrobić, np. jak wykonać rzut rożny lub jak wyjść do pressingu. Na początku sezonu, po strzelonych bramkach, do strzelca bramki biegło tylko kilku najbliższych, w ostatnich meczach biega cała ławka rezerwowych. To daje dowód, że tworzy się między nimi jeszcze większa spójność i pokazuje, że możemy rywalizować z każdym w tej lidze.”

Jakie cechy są największą siłą zespołu, co jest charakterystyczne dla drużyny U15 i w jakich aspektach ma jeszcze duże rezerwy?

— Naszą największą siłą jest to, że chłopcy bardzo szybko się uczą i można im dokładać nowych zasad gry według, których chcemy grać. Kolejnym aspektem, który powoduje że idziemy do góry to bardzo duża rywalizacja w zespole, a także wyjątkowa uniwersalność naszych podopiecznych ponieważ wielu z nich grało w lidze na 2-3 pozycjach. Naszym atutem jest również to, że bardzo poprawiliśmy grę w obronie na własnej połowie, dzięki czemu możemy wyprowadzać bardzo dużą ilość kontrataków. W kategorii rezerw wpisałbym cierpliwość w rozgrywaniu piłki, której wielokrotnie nam brakowało w tej rundzie, a także więcej opcji w otwarciu gry od bramki.

Odra U15 znajduje się obecnie na 6. miejscu w ligowej tabeli, mając na swoim koncie zgromadzone 24 punkty, tym samym tracąc zaledwie 4 punkty do strefy medalowej. Czy przed startem sezonu trener spodziewał się takiego miejsca na półmetku?

— Myślenie o wyniku, miejscu czy aktualnej pozycji w tabeli jest bardzo złudne i przestawia myślenie z zadań i umiejętności, które chcemy aplikować i rozwijać, na suchy fakt w postaci punktów lub ich braku. Priorytetem jest dla nas pozostawienie Centralnej Ligi Juniorów dla kolejnego rocznika, a kolejną ważną kwestią jest tworzyć takie środowisko, by nasi podopieczni mogli wzrastać jako ludzie i przyszli zawodnicy. Kiedyś, prowadząc rocznik 2002, na czas turniejów i meczów ligowych schodził do nas Kamil Lukoszek, który grał w starszym roczniku, a dzisiaj strzela bramki w Ekstraklasie. W tamtym czasie, z Kamilem w składzie, nie wygraliśmy żadnego turnieju, nie byliśmy też mistrzem województwa w swojej kategorii, a pomimo tego nie przeszkodziło mu to zostać zawodowym piłkarzem. Celem jest torowanie zawodnikowi ścieżki do profesjonalnej kariery, a nie wynik czy miejsce samo w sobie, dlatego bardzo irytuje mnie, kiedy widzę na forach kibiców, że naszym celem przed sezonem było utrzymanie w lidze, a może być okazałe miejsce na jej koniec. Grajmy w piłkę na swoich zasadach, z uśmiechem na ustach, na medale i trofea przyjdzie jeszcze czas.

Jakimi metodami stara się trener rozwijać zawodników w zespole? Jak wygląda ich proces szkoleniowy?

— W tygodniu mamy 3 jednostki piłkarskie i trening motoryczny. W każdym dniu trenujemy inną fazę gry i dodatkowo mamy wstawkę motoryczną, zależną od ilości dni po meczu. W poniedziałki są to ćwiczenia prewencyjne, w środy biegi interwałowe, a w piątki sprinty. Dodatkowo w poniedziałki i piątki nakładamy system na system, np. 3-4-3 na 4-3-3, gdzie chcemy pokazać zawodnikom, w jaki sposób szukać przewag na boisku i jak neutralizować je u przeciwników. Po meczu ligowym, maksymalnie do środy, chcemy zamknąć analizę ostatniego meczu, a w piątek przedstawiamy, z kim będziemy się mierzyć w najbliższy weekend. Wraz z trenerem Rogowskim staramy się żonglować metodami treningowymi. Na ich początku są to różnego rodzaju ronda lub gry na utrzymanie z akcentem na dany dzień, następnie ćwiczenia techniki przydatnej w danej fazie gry, a na koniec fragmenty gier i gry, w których zawarte są zasady, jakich nauczamy. Oprócz zadań boiskowych prowadzimy dużo rozmów indywidualnych czy formacyjnych, ale nie ograniczamy się tylko do piłki. Rozmawiamy o domu, szkole, ostatnich meczach Ligi Mistrzów czy naszej seniorskiej Odry. Po zakończonej rundzie z każdym z zawodników przeprowadziliśmy rozmowy, podczas których przygotowują oni w zeszytach, na bazie analizy SWOT, swoje mocne i słabe strony, szanse i zagrożenia. Po prezentacji zawodnika to my przedstawiamy mu swoje wnioski. Muszę tu dodać, że chłopcy bardzo trafnie się oceniają i ich wnioski są zbieżne z naszymi. Daje to idealny fundament do pracy nad sobą, tym bardziej że prowadzą oni dzienniki już od 1,5 roku.

Z których spotkań w tej rundzie jest trener najbardziej zadowolony, a z których najmniej?

— Paradoksalnie to mecze, w których nie sięgnęliśmy po punkty, były naszymi najlepszymi w tej rundzie, czyli spotkania z Rekordem Bielsko-Biała i Śląskiem Wrocław, a najmniej zadowoleni byliśmy ze spotkania z Górnikiem Zabrze. Każde z 14 spotkań miało swoją wartość i każde było dla nas niesamowitą lekcją.

Częścią zespołu U15 są również zawodnicy U14. Jak wygląda współpraca między tymi dwoma drużynami?

— To bardzo ciekawa historia, bo relacja na linii U14–U15 nawiązała się w czasie obozu letniego, kiedy to chłopcy spontanicznie kibicowali sobie w czasie sparingów na przykładzie sektora A. Po powrocie do Opola kilku z nich doświadczyło treningów z nami, a z czasem Maciek Paluch dołączył na stałe do U15. W Zabrzu zadebiutował Mateusz Wolny, który po kilku minutach na boisku zdobył swojego premierowego gola. Od mniej więcej października, chcąc wyrównać minuty zawodnikom mniej grającym w naszym zespole, wprowadziliśmy gry wewnętrzne z zespołem U14 i praktykujemy je co tydzień. Dzięki nim Oliwier Wierzba i Łukasz Torka również zaliczyli debiuty w CLJ.

Jak trener postara się utrzymać dobrą dyspozycję zespołu i wykonać kolejny krok w ich rozwoju?

— Poprzez ciągłą pracę i wdrażanie nowych zasad gry, a także tworzenie przyjaznej do rozwoju atmosfery. Teraz czas na chwilę przerwy, ale nie próżnujemy w tym okresie. Zapraszamy zawodników na testy i chcemy wzmocnić nasz zespół na czas rundy wiosennej.

Jak drużyna będzie się przygotowywać do rundy wiosennej sezonu 2024/2025? Czy obecnie, w przerwie między rozgrywkami, drużyna rozgrywa sparingi lub ma zaplanowany wyjazd na obóz?

— Do końca grudnia przewidzieliśmy jeden sparing z Pomologią Prószków U-17, a także treningi z trenerami FC Barcelony podczas konferencji dla trenerów. Od stycznia sparingi odbywać będą się co tydzień, a zagramy m.in. z Parasolem Wrocław, GKS-em Jastrzębie czy GKS-em Katowice. W lutym jedziemy na obóz do Gorlic, gdzie naszymi sparingpartnerami będą Sandecja Nowy Sącz i Resovia Rzeszów.

Przy okazji chciałbym życzyć wszystkim niebiesko-czerwonym zdrowych i pogodnych Świąt Bożego Narodzenia oraz pomyślnego Nowego Roku, a wszystkim osobom współpracującym z naszą drużyną podziękować za wsparcie i wiarę, jaką nam okazują.