Rozmowa z Trenerem zespołu U15 Markiem Durajem po zwycięstwie 1-0 nad KS Stadion Śląski Chorzów w Centralnej Lidze Juniorów.

Po ostatnim zwycięstwie w Bielsku-Białej podtrzymujecie zwycięską passę, wygrywając 1-0 ze KS Stadion Śląski Chorzów. Jak wyglądał ten mecz z perspektywy ławki trenerskiej, gdzie z pewnością emocji nie brakowało.

– Emocji zdecydowanie nie brakowało. Jeżeli chodzi o przebieg meczu, zaczynając od pierwszej połowy, to myślę, że kontrolowaliśmy ten mecz, jednak brakowało nam konkretów. Co prawda jeden z naszych strzałów wylądował na poprzeczce, ale nie mieliśmy więcej sytuacji, które mogłyby zakończyć się bramką. Duża część gry toczyła się w środku boiska, oba zespoły rywalizowały również w wielu pojedynkach 1v1 na skrzydłach. Plusy trzeba dopisać zawodnikom jednej i drugiej drużyny grającym na pozycjach defensywnych, bo potrafili neutralizować przewagę przeciwnika w ofensywie. W szatni razem z Trenerem Rogowskim powiedzieliśmy chłopakom, że musimy w drugiej połowie grać z większą energią, bo w pierwszej części spotkania nam jej brakowało. Chcieliśmy, aby chłopcy wrócili z taką energią jak w drugiej połowie meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała, gdzie bardzo mocno napieraliśmy i widać było u nas chęć zwycięstwa i determinację. Reakcja z naszej strony była dość stanowcza, żeby wejść z innym nastawieniem w drugie 40 minut i to też mięliśmy okazję zobaczyć na boisku, co było poparte bramką, ale też kilkoma znakomitymi okazjami, by ten wynik podwyższyć.

Jakie zespół miał założenia przed meczem, bo w drużynie widać tę chęć utrzymywania się przy piłce, nadawania tempa gry i mądrego budowania akcji, jednak czasami brakuje po prostu poszukania uderzenia z dystansu, który mógłby zaskoczyć bramkarza rywali. Czym jest to spowodowane?

– Założeniem było wejście z dobrą energią po zeszłotygodniowym zwycięstwie i wykorzystać to, że strzeliliśmy ostatnio dużo bramek i chcemy iść po więcej, bo taka mentalność musi w tym zespole panować i taką mentalność wyznajemy z Trenerem Rogowskim. Jeżeli chodzi o kwestie typowo taktyczne to wiedzieliśmy, że słabszym punktem naszego rywala jest to, że mocno zawężają pole gry, zostawiając tym samym dużo przestrzeni na bokach. W pierwszej połowie tego nie udawało się nam tego wykorzystać, ale w drugiej połowie chłopcy z tego zadania wywiązali się bardzo dobrze.

Kolejnym aspektem był koncept  piłki otwartej/zamkniętej, czyli wtedy kiedy możemy zagrać za plecy przeciwnika bezpośrednio i minąć dwie lub trzy linie pressingu. Uczulaliśmy chłopaków, że możemy zostać skarceni w ten sposób, ale też, że to jest nasza okazja, co kilka razy miało miejsce. Na pewno obrońcy Stadionu Śląskiego Chorzów wykonali dobrą robotę w tym temacie, dlatego za dużo zagrożenia z naszej strony w tej kwestii nie było pomimo kilku prób. Brak uderzeń z dystansu z naszej strony to też jest ciekawy temat do przemyślenia i zapytania samych chłopaków, bo my bardzo zachęcamy do uderzania piłki sprzed pola, jeśli przeciwnik dobrze blokuje pole karne. Już pod koniec drugiej połowy, kiedy prowadziliśmy 1-0, to faktycznie dwie takie sytuacje miały miejsce i były naprawdę bardzo groźne. Cały czas musimy wiedzieć, że mówimy o 14-latkach, jeszcze nie wszyscy wyrośli z takiego wieku egocentrycznego, gdzie często ich zamiarem jest wejście z piłką do bramki. Faktycznie dzisiaj lepszą opcją byłoby wycofać piłkę na przed pole i uderzyć, o czym mówiliśmy w szatni podczas przerwy. Na pewno odczytywanie przez naszych zawodników tego, gdzie jest przestrzeń do uderzenia, to pierwszy aspekt, który musimy poprawić, a drugim aspektem jest pazerność na bramkę, której nam trochę brakuje.

Oprócz ofensywnych walorów zespołu U15, który stara się budować konkretne akcje, to też należy pochwalić linię defensywy, bo zagrali dziś na zero z tyłu i rywale nie mieli tak naprawdę nic do powiedzenia w ofensywie. Jaką filozofie wyznaje Trener w graniu w defensywie i jak ważne jest zachowanie w meczu ze Stadionem Śląskim Chorzów czystego konta?

– Jestem z tych trenerów, który woli, żeby jednak wygrywać mecze 4-3 niż 1-0  choć takie 4-3 to dla nas Trenerów to taki ładunek emocjonalny, że potem odkręcamy się kilka dni. To jest piłka nożna, swego rodzaju spektakl i po to ludzie przychodzą na stadiony i my też chcemy chłopaków w takim duchu wychowywać. Jeżeli chodzi o defensywę, to dla nas jest bardzo ważna, bo też trzeba mieć świadomość, że ci chłopcy grali do niedawna w lidze opolskiej, gdzie nie mieli tylu momentów do bronienia tym samym do rozwijania tych umiejętności. Dzisiaj każdy nasz mecz jest wymagający, nie zależnie czy gramy ze Śląskiem Wrocław, czy z zespołem ze strefy spadkowej. Wiemy, że w aspektach defensywnych musimy solidnie przepracować całe spotkanie i praktycznie się nie pomylić, żeby bramki nie stracić bądź nie dać dojść rywalowi do jakiejś innej dogodnej sytuacji strzeleckiej. Dziś moim zdaniem miało to miejsce poza jedną sytuacją, gdzie rywal miał rzut karny. Chcemy bronić całym zespołem i bronić wysoko, ale też wiemy, że nie zawsze się da, bo musimy dobrze połapać strukturę przeciwnika i optymalnie wykonać skok pressingowy. Jeśli nie wykonujemy skoku optymalnie, to musimy wiedzieć, co zrobić dalej, czyli wyhamować i wrócić do ustawienia kompaktowego, gdzie mamy założenia, że chcemy bronić trzy najbliższe siebie strefy pionowe, czyli jeżeli piłka jest w sektorze bocznym po lewej stronie, to bronimy lewy sektor boczny, lewą półprzestrzeń i lewy sektor centralny. Obrazując to, to nie mamy żadnego zawodnika bliżej prawej linii bocznej boiska, to samo tyczy się drugiej strony. Nasz blok defensywny wykonał dzisiaj kapitalną robotę, tak samo zmiennicy, którzy również odegrali dużą rolę w tym, że dziś wygrywamy.

Jak Trener by ocenił współpracę między swoimi zawodnikami, mam tutaj na myśli komunikację na boisku, bo jednak czasami widać było troszeczkę nieporozumień. Jak duże jest pole do poprawy w tym aspekcie?

– Jeżeli mam dziś wrzucić chłopakom “kamień do ogródka”, to na pewno jest to ten aspekt i to od pierwszego gwizdka sędziego. Jest to element, który na pewno nie wymaga prężnych muskułów, ani nadzwyczajnego piłkarskiego IQ, a po prostu cech wolicjonalnych. Ważne jest, aby od pierwszego gwizdka sędziego komunikować się z najbliższymi partnerami, czyli jeżeli gram na pozycji bramkarza, to dla mnie ważni są środkowi obrońcy, jeżeli jestem “dziewiątką”, to “dziesiątka” i skrzydłowi. Jest to niesamowicie ważne, aby nie pójść w dwójkę do jakieś piłki, nie zabiegać sobie stref oraz prawidłowo wykonać coś, co wymaga więcej niż jednego zawodnika. Kolejną kwestią jest takie “podkręcanie się” podczas meczu. Myślę, że chłopcy się tutaj nie obrażą, jak powiem, że pod tym względem rywale wyglądali lepiej i nas trochę zakrzyczeli przez pierwsze 10 minut. Ten temat jest związany z ich rozwojem, bo nie wszyscy mają cechy przywódcze, nie wszyscy do tego predysponują na tym etapie. Zdecydowanie jest to aspekt, nad którym musimy z chłopcami popracować i wiem, że jeśli go poprawimy, to uwolnimy jeszcze większy potencjał z naszych zawodników.