Niebiesko-czerwoni w przedostatnim tej jesieni meczu przed własną publicznością pokonali skromnie rywala z Tychów. Jedynego gola strzelił w 26. minucie Gabriel Nowak.

Odra zaliczyła już szczęśliwą siódemkę. Sobotnia wygrana z GKS-em Tychy była właśnie siódmą, odniesioną przez podopiecznych Mirosława Smyły tej jesieni przy Oleskiej. Meczów przed własną publicznością było łącznie 9, więc bilans jest imponujący. Aż pięć z nich kończyło się wygraną w rozmiarze najniższym z możliwych – 1:0…

Tym razem autorem „złotego” gola okazał się Gabriel Nowak. Rosły środkowy pomocnik po krótko rozegranym przez Rafała Niziołka i Łukasza Winiarczyka rzucie rożnym – i finalnej centrze „Winiara” – ładnym strzałem głową nie dał bramkarzowi GKS-u szans na skuteczną interwencję.

To trafienie było udokumentowaniem sporej przewagi, jaką mieli opolanie w pierwszej połowie. Tak naprawdę, wynik 1:0 był najniższym wymiarem kary dla gości z Górnego Śląska i to wręcz niebiesko-czerwoni schodząc na przerwę do szatni mieli prawo czuć… większy niedosyt. Okazji na drugą bramkę nie brakowało. Cztery groźne strzały w stronę tyskiej „świątyni” oddał Szymon Skrzypczak, którego piłka bardzo szukała w polu karnym przeciwnika. Kolejnego gola zapisać na swoim koncie mógł też Nowak, ale w 43. minucie – tym razem po centrze z kornera Marcina Wodeckiego – z jego „główką” dał już sobie radę Rafał Dobroliński.

Tak czy inaczej, trener Mirosław Smyła w głębi ducha mógł gratulować sobie decyzji. Na sobotni mecz Odra wyszła z aż sześcioma zmianami w składzie, w porównaniu do ubiegłotygodniowego starcia w Chorzowie. Do jedenastki wskoczyli Mateusz Kuchta, Aleksander Kowalski, Robert Trznadel, Gabriel Nowak, Szymon Skrzypczak i Mateusz Marzec.

Na drugą połowę tyszanie, chcący uniknąć pierwszej porażki pod wodzą Ryszarda Tarasiewicza, wybiegli od razu z dwiema roszadami. Ta część gry była dużo bardziej wyrównana, a debiutujący w bramce Odry Kuchta, który zastąpił Tobiasza Weinzettela, nie mógł już narzekać na brak możliwości do wykazania się. Działo się po obu stronach boiska. Naszego golkipera najpierw wyręczył Łukasz Winiarczyk, który zachował się bardzo czujnie i zabezpieczył „długi” róg przed uderzeniem Seweryna Gancarczyka z rzutu wolnego. Były reprezentant Polski przymierzył lewą nogą precyzyjnie, nad murem, ale „Winiar” tuż sprzed linii bramkowej wybił piłkę na korner.

Po minimalnie niecelnej „główce” Daniela Tanżyny, Kuchta nie musiał jeszcze interweniować, ale już przy próbach Kamila Zapolnika i Seweryna Gancarczyka był bezbłędny. Zaskakująca była zwłaszcza ta druga sytuacja, bo tyski obrońca zdecydował się na (naprawdę groźny!) bezpośredni strzał z rzutu… rożnego! GKS szukał wyrównania, ale ostatnie celne uderzenie oddał w 85. minucie za sprawą Dawida Błanika, z którym bramkarz Odry nie mógł mieć żadnych problemów.

Niebiesko-czerwoni z kolei w końcówce wyprowadzili trzy kontry, po których mogli – powinni! – podwyższyć prowadzenie. Marcin Wodecki uderzył w „długi” róg, ale piłkę zdołał odbić Dobroliński. Dobrze dysponowany bramkarz przyjezdnych nie dał się też pokonać Skrzypczakowi i Markowi Gancarczykowi. Nie bądźmy jednak zachłanni. Po trzech z rzędu meczach bez wygranej, tym razem Odra dopisała do swego dorobku trzy punkty. Łącznie ma ich już 27, dzięki czemu wskoczyła (czy chwilowo – dowiemy się wieczorem) na pozycję wicelidera, gwarantującą po sezonie awans do ekstraklasy.

Teraz przed opolanami dwa wyjazdy – do Grudziądza i Łęcznej. Szalony i bardzo udany 2017 rok zakończymy w ostatni weekend listopada, gdy podejmiemy przy Oleskiej Pogoń Siedlce.

Protokół meczowy
16. kolejka Nice 1 Ligi
sobota, 4 listopada, godz. 12:30, stadion przy ul. Oleskiej 51

Odra Opole – GKS Tychy 1:0 (1:0)
1:0 – Nowak, 26 min (głową)

Sędziował Marek Opaliński (Legnica). Widzów 2031.

Odra Opole: Kuchta – Trznadel, Kowalski, Bodzioch, Winiarczyk – Habusta, Nowak (77. Peroński) – Wodecki, Niziołek (87. M. Gancarczyk), Marzec (62. Brusiło) – Skrzypczak.
Trener Mirosław SMYŁA.

GKS Tychy: Dobroliński – Biernat, Tanżyna, S. Gancarczyk, Szywacz (46. Grzybek) – Bogusławski (75. Szumilas), Łuszkiewicz – Błanik, Ćwielong, Radzewicz (46. Fidziukiewicz) – Zapolnik.
Trener Ryszard TARASIEWICZ.

Żółte kartki: Nowak – Biernat, Szywacz, Bogusławski.

foto: Mirosław Szozda