W piątkowy wieczór (20:45) niebiesko-czerwoni, z debiutującym przed opolską publicznością Mariuszem Rumakiem, podejmować będą 14-krotnych mistrzów Polski, znajdujących się o włos od historycznego spadku na trzeci poziom rozgrywkowy. – Zapraszam wszystkich. To może być dobre widowisko – mówi nowy trener naszej drużyny.

Chcąc nie chcąc, w piątkowy wieczór przy Oleskiej może dojść do dwóch historycznych zdarzeń. Jednego będziemy świadkiem na pewno – debiutu Mariusza Rumaka na trenerskiej ławce Odry. Mamy wielką nadzieję, że oznaczać będzie początek nowej, lepszej dla naszego klubu epoki, zwieńczonej tym, o czym wspominano podczas prezentacji szkoleniowca, czyli upragnionym powrotem do ekstraklasy. No, a drugie historyczne zdarzenie? Po końcowym gwizdku faktem może stać się to, co i tak wydaje się nieuchronne, czyli spadek Ruchu Chorzów na trzeci poziom rozgrywkowy. Pierwszy w blisko 100-letnich dziejach najbardziej utytułowanego polskiego klubu.

„Niebiescy” stracą matematyczne szanse na utrzymanie, jeśli:
– w piątek nie wygrają z Odrą
albo jeśli wygrają, ale:
– Olimpia Grudziądz pokona w sobotę na wyjeździe Raków Częstochowa
lub
– Stomil Olsztyn pokona w sobotę na wyjeździe Wigry Suwałki
lub
Górnik Łęczna nie przegra w niedzielę w Niepołomicach

Podobnie jak jesienią, tak i tym razem Ruch do starcia z Odrą przystępuje podbudowany bardzo prestiżową derbową wygraną z GKS-em Katowice. O ile jesienne 2:1 nie było wielkim szokiem, bo chorzowianie mieli wtedy dobrą serię (co ciekawe, była to ich druga i ostatnia wyjazdowa wygrana w sezonie), o tyle ubiegłotygodniowe 1:0 (po karnym Macieja Urbańczyka) już można odbierać w kategorii sensacji. W wyjściowym składzie zagrało aż sześciu młodzieżowców, średnia wieku obrony wyniosła niewiele ponad 19 lat, dwóch kolejnych juniorów zostało wprowadzonych na boisko z ławki. W Chorzowie stawiają już na młodzież, z myślą o drugiej lidze i odbudowaniu się po bardzo trudnym roku, stojącym pod znakiem odjętych punktów, zmian trenerów, restrukturyzacji spółki, przyjęcia układu sądowego z wierzycielami, co ma wyprowadzić klub na prostą.

Zwycięstwo z Katowicami było dla „Niebieskich” pierwszym od 4 marca – i zarazem pierwszym pod wodzą Dariusza Fornalaka. Na podobne przełamanie liczymy teraz przy Oleskiej. Skoro przerwaliśmy przed tygodniem w Bielsku-Białej trwającą przez cały 2018 rok serię bez wygranej, to teraz liczymy na pełną pulę na własnym stadionie, gdzie nie wygraliśmy od 4 listopada (1:0 z GKS-em Tychy). Potem było 1:1 z Pogonią Siedlce, 0:0 z Puszczą Niepołomice, 1:2 z GKS-em Katowice, 0:0 z Wigrami Suwałki, 1:1 z Chrobrym Głogów i 2:4 ze Stomilem Olsztyn.

Dzięki zwycięstwu w Bielsku-Białej, przesunęliśmy się w tabeli na 10. miejsce, zapewniając sobie już matematycznie utrzymanie. Trener Mariusz Rumak minionej soboty widział naszą drużynę w akcji.
Nie jest to tajemnicą, że obserwowałem mecz z Podbeskidziem, podczas którego zespół rozegrał dwie różne połowy. Ta pierwsza nie wyglądała dobrze, byłem wręcz zdegustowany – choć to mocne słowo – nie tyle postawą piłkarzy, co pewnymi sprawami organizacyjnymi na boisku. To nie wina trenerów, bo szybko to skorygowali i w drugiej połowie przyniosło to efekt. Cieszę się, że zespół już się utrzymał. Mamy teraz trzy tygodnie, by poznać się, wprowadzić pewne zasady, porozmawiać – przyznał nowy trener Odry.

Jak zapowiedział szkoleniowiec, do trzech ostatnich meczów w tym sezonie (Ruch, Tychy, Olimpia) drużyna podejdzie jak najbardziej poważnie i z myślą przede wszystkim o punktach, a nie obserwacji „poligonu doświadczalnego”.
Nie wolno robić „przeglądu kadr” i poświęcić tych trzech meczów. Ludzie przychodzą na stadion, trzymają kciuki, identyfikują się z Odrą i chcą oglądać, jak wygrywa. Zbyt górnolotne byłyby więc deklaracje, że dam szansę w meczu każdemu piłkarzowi. Grać mają najlepsi. Żadnego odpuszczania. Zapraszam wszystkich na mecz z Ruchem. Gramy w piątek, przy światłach, o fajnej godzinie, z uznaną w Polsce marką. Może być dobre widowisko i oby był to udany pierwszy krok Odry z nowym trenerem – powiedział Mariusz Rumak.

Jesienią w Chorzowie górą byli gospodarze, wygrywając 3:1 po golach Marcina Kowalczyka, Bojana Markovicia i Bartosza Nowaka. Nieiesko-czerwoni odpowiedzieli wtedy trafieniem Jakuba Habusty. Najnowszą historię wizyt Ruchu przy Oleskiej przypominaliśmy z kolei TUTAJ.

Zawodnikiem Ruchu jest Paweł Wojciechowski, który jesień spędził w Odrze, zaliczając trzy pierwszoligowe występy po wejściach z ławki. W chorzowskim klubie 28-letni napastnik zanotował dotąd 9 meczów, nie zdobywając bramki. W piątkowy wieczór prawdopodobnie zabraknie go wskutek kontuzji.

Sytuacja kadrowa naszej drużyny jest bardzo przyzwoita, bo nikt nie pauzuje za kartki. Urazy eliminują Marka Gancarczyka i Sebastiana Boneckiego, trenuje już za to z zespołem młodzieżowiec Mateusz Czyżycki.

Podkreślmy, że w czasie meczu będziemy zbierać pieniądze na diagnozę 4-letniego Fabiana, syna wiernego kibica Odry. Fabian cierpi na poważną chorobę, której nie udało się jeszcze zdiagnozować. Więcej informacji o zbiórce na profilu Jednej Odry – TUTAJ.

W dniu meczu kasy będą otwarte od godz. 15:00. Więcej szczegółów – TUTAJ.

Do zobaczenia przy Oleskiej!

Odra Opole – Ruch Chorzów
32. kolejka Nice 1 Ligi
piątek, 18 maja, godz. 20:45, stadion przy ul. Oleskiej 51

Sędziuje: Daniel Kruczyński (Żywiec)

foto: Mirosław Szozda