W niedzielę (18:00) zajmująca miejsce na najniższym stopniu podium Odra zagra na wyjeździe z zamykającym tabelę Ruchem Chorzów, który na swoją korzyść rozstrzygnął 4 z ostatnich 5 meczów.
Po pięciu z rzędu meczach bez wyjazdowego zwycięstwa, a trzech kolejnych przegranych (po wygranej w Siedlcach przyszły remisy w Niepołomicach oraz Katowicach i porażki w Suwałkach, Głogowie, Olsztynie), Odra przełamania w roli gościa poszuka w Chorzowie. W niedzielny wieczór zmierzy się tam z ostatnim w tabeli Ruchem, ale skala wyzwania jawi się jako znacznie większa, aniżeli pokazują to cyferki w klasyfikacji stawki Nice 1 Ligi.
Po spadku z Lotto Ekstraklasy, „Niebiescy” przystąpili do sezonu z minus pięcioma punktami na koncie i obowiązującym przez cztery pierwsze mecze (trzy ligowe + Puchar Polski) zakazem transferowym. W premierowych siedmiu bojach o punkty, Ruch wygrał tylko raz (3:1 ze Stomilem Olsztyn), poniósł sześć porażek i wielu zdążyło skazać go na pewny spadek. Trener Krzysztof Warzycha namówił wtedy na pomoc i przyjazd do Polski Juana Ramona Rochę. Argentyński szkoleniowiec, od lat mieszkający w Grecji, który swego czasu doprowadził Panathinaikos Ateny – z Warzychą w składzie – do półfinału Ligi Mistrzów, odmienił chorzowian. Co prawda nadal są na dnie tabeli, ale ich strata do całego peletonu wynosi już tylko pięć punktów – czyli dokładnie tyle, ile zostało im odjęte przez komisję licencyjną.
Na przestrzeni pięciu ostatnich występów, Ruch wygrał czterokrotnie. Nie sprostał jedynie na wyjeździe Puszczy Niepołomice. U siebie pokonał Miedź i Raków (po 1:0), wywiózł też po trzy punkty z Siedlec i – w minioną niedzielę – z Katowic. Derbowa wygrana w pierwszym od 14 lat rywalem zza miedzy wzbudziła w Chorzowie euforię. Wracającą z meczu drużynę witały na stadionie tysiące kibiców. Po kilkunastu trudnych miesiącach, do obozu 14-krotnego mistrza Polski wrócił bardzo pozytywny klimat i ten klimat postarają się w niedzielę nieco popsuć niebiesko-czerwoni.
Odra ostatnią wygraną zanotowała 20 dni temu z Drutex-Bytovią. Po niej przyszła porażka ze Stomilem Olsztyn (0:2) i remis z Podbeskidziem Bielsko-Biała (2:2), po którym nie brakowało opinii, że był to może i najlepszy w tym sezonie domowy występ zespołu Mirosława Smyły. Sytuacja kadrowa niebiesko-czerwonych jest świetna. Po pauzie za cztery żółte kartki wraca Tomasz Wepa, nie „wisi” nikt inny, nikt też nie ma poważniejszych, uniemożliwiających występ w niedzielę problemów zdrowotnych.
Dodajmy, że z pierwszym zespołem Ruchu niebiesko-czerwoni zmierzą się przy Cichej po 11 latach przerwy. W sezonie 2006/07, zakończonym awansem „Niebieskich” do ekstraklasy, dwukrotnie w konfrontacjach chorzowsko-opolskich padł wynik 1:0. W obu przypadkach górą byli gospodarze. Jesienią Ruch wygrał 1:0 po golu Michała Pulkowskiego, w marcowym rewanżu – przy 4,5-tysięcznej publice przy Oleskiej – Odra wzięła rewanż, zwyciężając dzięki bramce Tomasza Feliksiaka.
Potem na stadionie 14-krotnego mistrza Polski Odra gościła jeszcze kilkukrotnie – by walczyć o punkty z jego rezerwami, dziś już nieistniejącymi, a wówczas grającymi w trzeciej lidze opolsko-śląskiej. Ta ostatnia wizyta, w drugiej kolejce sezonu 2015/16, zakończyła się porażką niebiesko-czerwonych 3:4. W składzie drużyny prowadzonej wtedy przez Zbigniewa Smółkę nie brakowało zawodników, którzy do dziś grają przy Oleskiej – jak Tobiasz Weinzettel, Mateusz Bodzioch, Rafał Brusiło, Tomasz Wepa czy Mateusz Peroński.
Będzie to 47. konfrontacja między Ruchem a Odrą (w przeszłości też pod szyldem Unii i Budowlanych). Dotąd 20 razy wygrywali chorzowianie, 14 razy padł remis, a 12-krotnie górą byli opolanie. Po raz ostatni przy Cichej – blisko 40 lat temu, w rundzie jesiennej sezonu 1978/79.
Ruch Chorzów – Odra Opole
15. kolejka Nice 1 Ligi
niedziela, 29 października, godz. 18:00, stadion przy ul. Cichej 6
Sędziuje: Tomasz Wajda (Żywiec)
foto: Mirosław Szozda