W środowy wieczór (19:45) przy Oleskiej zmierzymy się z rywalem z Olsztyna. Będzie to pierwszy mecz niebiesko-czerwonych po rozstaniu z trenerem Mirosławem Smyłą. Z ławki naszą drużynę poprowadzi Piotr Plewnia.
Po serii jedenastu meczów bez zwycięstwa, skutkującej osunięciem się w tabeli Nice 1 Ligi z fotelu lidera (po 18. kolejce) aż na 11. miejsce (po 29. kolejce), w Odrze doszło do zmiany szkoleniowca. Po raz pierwszy w tym sezonie nasza drużyna nie zagra pod wodzą Mirosława Smyły, a Piotra Plewni, czyli dotychczasowego drugiego trenera. Trudno więc liczyć na klasyczny „efekt nowej miotły”, co nie zmienia faktu, że bardzo wierzymy w przełamanie. I w to, że w środowy wieczór o naszym zespole nie będzie już mówiło się jako o jedynym pierwszoligowcu, który wiosną nie zaznał jeszcze smaku zwycięstwa.
Przełamanie – przełamaniem, ale nie zmienia to faktu, że w klubie musimy już myśleć o przyszłym sezonie i długiej jesieni, która zacznie się już 21 lipca, a trwać będzie do pierwszego weekendu grudnia, zawierając aż 21 kolejek. Nie ma więc czasu do stracenia i zdaje sobie z tego sprawę Karol Wójcik.
– Odbyliśmy już sporo rozmów, a jeszcze więcej przed nami – mówi prezes Odry na łamach „Sportu” w kontekście wyboru następcy Mirosława Smyły. – Mamy „short-listę” trenerów, których widzielibyśmy u nas najmilej. Chcemy zamknąć ten temat w możliwie najkrótszym czasie. Mam nadzieję, że do końca tygodnia zostanie podjęta decyzja. Chcemy, by nowy trener miał czas na poznanie zawodników jeszcze przez tych kilka tygodni, które zostały do końca sezonu; tak, by przed kolejnym móc podjąć słuszne decyzje. Szukamy trenera, który zaakceptuję naszą wizję budowy zespołu. Cel jest taki, by przez najbliższe 2-3 lata być takim pewnym I-ligowcem, bez większych problemów rywalizować w lidze i utrzymywać się. Jest duże prawdopodobieństwo, że w przyszłym roku rozpocznie się budowa nowego stadionu. Wraz z oddaniem go do użytku, zamierzamy zacząć walkę o ekstraklasę – dodaje Karol Wójcik.
By być pewnym utrzymania w Nice 1 Lidze – patrząc na historię poprzednich sezonów i liczbę punktów, które były potrzebne do osiągnięcia takiego celu – musimy zdobyć jeszcze około 2-3 punkty. Najlepiej byłoby uczynić to już w środowy wieczór, rewanżując się tym samym Stomilowi za porażkę z jesieni.
W październiku w Olsztynie bowiem górą byli rywale, wygrywając 2:0. Oba gole – jednego przed przerwą, a drugiego po przerwie – zapisał na swoim koncie Artur Siemaszko, czyli czołowy młodzieżowiec Nice 1 Ligi, mający już na koncie 9 goli. To właśnie bramka wypożyczonego z Zagłębia Lubin napastnika dała w miniony weekend Stomilowi wygraną z GKS-em Katowice (1:0), dzięki której wciąż liczy się w walce o utrzymanie. Olsztynianie są obecnie w tabeli przedostatni, ale do okupującego barażową pozycję Górnika Łęczna tracą tylko trzy punkty.
– Jeżeli w tak trudnej sytuacji, z tak mocnym rywalem, drużyna realizowała plan taktyczny, walczyła z determinacją i wygrała, to muszę nazwać moich zawodników prawdziwymi mężczyznami – chwalił swój zespół trener Kamil Kiereś. – Wierzyli, że sytuacja nie jest stracona. Przede wszystkim, nie patrzyliśmy na tabelę. Nie myślmy o tym, ile tracimy, ale ile możemy jeszcze zdobyć. Z każdego dnia, każdego meczu, chcemy wyciskać mało. Wygraliśmy z GKS-em, ale to mało. Chcemy więcej. Przed nami wyboista droga, ale jestem przekonany, że ta szatnia będzie po męsku walczyła o pierwszą ligę dla Olsztyna.
W jedenastu tegorocznych meczach Stomil zaksięgował na swoim koncie 9 „oczek”. Tylko jedno zgarnął jednak na wyjeździe (1:1 w Łęcznej), co czyni go najgorzej punktującym na obcych boiskach pierwszoligowcem. Jego obecny bilans to jedna wygrana (listopadowe 3:1 w Mielcu), dwa remisy (sierpień – Grudziądz, marzec – Łęczna) oraz 11 porażek.
Sytuacja kadrowa naszego zespołu jest przyzwoita. Nikt nie pauzuje za kartki, do zdrowia po kontuzjach stopniowo wracają młodzieżowcy Mateusz Czyżycki i Bartłomiej Maćczak. Z gry wyłączony jest niestety na nieco dłużej Marek Gancarczyk.
Spotkanie poprowadzi bytomski arbiter Sebastian Jarzębak. Co ciekawe, działacze Stomilu nie tak dawno wystosowali na jego pracę skargę. W marcu, podczas inaugurującego wiosnę meczu w Bielsku-Białej, w końcówce podyktował niesłusznie rzut karny, wskutek którego Podbeskidzie wygrało 1:0. Oliwy do ognia dodał fakt, że Sebastian Jarzębak to brat Piotra Jarzębaka, czyli prezesa „Wielkiego Ruchu”, stowarzyszenia kibiców klubu z Chorzowa, będącego rywalem olsztynian w walce o utrzymanie. Dziś „Niebiescy” mają już tylko czysto matematyczne szanse na uniknięcie degradacji.
Przypominamy, że w kasach będziemy czekać na Was jutro od godz. 15:00. Szczegółowych informacji dot. sprzedaży biletów na ten mecz udzielaliśmy TUTAJ. Do zobaczenia przy Oleskiej!
Odra Opole – Stomil Olsztyn
30. kolejka Nice 1 Ligi
środa, 9 maja, godz. 19:45, stadion przy ul. Oleskiej 51
Sędziuje: Sebastian Jarzębak (Bytom).
foto: Mirosław Szozda