Przed piątkową wizytą 14-krotnych mistrzów Polski przy Oleskiej wzięło nas na wspominki. O torach kolejowych, prezesie-holendrze skaczącym przez płot, pamiętnym transparencie „Prawie jak stadion, prawie jak radni”, kibicach lepszych niż w… Bydgoszczy. Polecamy!
28.10.2008 (1/8 finału Pucharu Polski)
Odra Opole – Ruch Chorzów 0:2 (0:1)
0:1 – Sobczak, 15 min
0:2 – Grzyb, 63 min (karny)
Sędziował Piotr Pielak (Warszawa). Widzów 2500.
Odra Opole: Feć, Orłowicz, Ganowicz (78. Nwaogu), Odrzywolski, Samba Ba – Rogowski (61. Filipowicz, Copik, Surowiak, Tracz (70. Felipe), Piegzik – Józefowicz.
Trener Andrzej PRAWDA.
Ruch Chorzów: Mioduszewski – Grzyb, Adamski, Grodzicki, Nykiel (79. Kieruzel) – Nowacki, Baran, Pulkowski, Balaż (72. Mizgajski) – Ćwielong, Sobczak (64. Babiarz).
Trener Bogusław PIETRZAK.
Żółte kartki: Piegzik, Surowiak, Copik, Józefowicz, Ganowicz, Samba Ba – Grodzicki, Ćwielong, Nowacki, Grzyb.
Niemal dziesięć lat minęło od ostatniej wizyty Ruchu przy Oleskiej. 28 października 2008 roku, we wtorkowy chłodny jesienny wieczór, Odra uległa „Niebieskim” 0:2 w ramach 1/8 finału Pucharu Polski. Choć w poprzedniej rundzie wyeliminowaliśmy ekstraklasową Polonię Bytom, to obie drużyny znajdowały się wtedy na przeciwnych biegunach. Chorzowianie plasowali się w górnej połowie tabeli elity, podczas gdy my zamykaliśmy klasyfikację jej zaplecza, a klub chylił się ku upadkowi. – Niestety, nie mamy drużyny, która mogłaby nawiązać równą walkę z Chorzowem – przyznawał trener Andrzej Prawda.
Katowicki „Sport” przypominał w relacji z tego meczu pewien przesąd:
„Tuż za opolskim stadionem biegnie linia kolejowa, którą co jakiś czas przejeżdżają pociągi. Miejscowi kibice wierzą w przesąd, że kierunek, w jakim jedzie kolejka, ma wpływ na losy meczu
– W kierunku, w jakim jedzie pociąg, na tę bramkę padnie gol. W jakim jechał? – dopytywał się miejscowy dziennikarz.
– Niestety, jechał w stronę bramki Odry… – dodał inny.
Przesądy w sporcie nie mają raczej prawa bytu, jednak już po pięciu minutach… padł gol dla Ruchu. Piłkę z głębi boiska wrzucił w pole karne Michał Pulkowski, a doskonale wychodzący na pozycję Marcin Sobczak strzałem głową pokonał Marcina Fecia”.
Drugi gol padł po przerwie. Pepe Samba Ba sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Pavola Balaża i sędzia wskazał na jedenasty metr. Skutecznym egzekutorem okazał się kapitan Ruchu, Wojciech Grzyb. Ze strony Odry, najlepsze okazje mieli Madrin Piegzik i Tomasz Copik.
„Sport” wyliczał, że w 50. minucie opolanie mieli zaledwie na koncie cztery popełnione faule, a pięć… żółtych kartek, które wyłapywali jedna po drugiej za pyskówki ze stołecznym arbitrem. Trybuny, na których zasiadło około 2500 kibiców, zadrżały w końcówce, gdy groźnie głowami zderzyli się Krzysztof Nykiel i Łukasz Ganowicz. „Gana” został odwieziony karetką do szpitala.
Jak skończył się dla nas tamten smutny sezon, wiemy aż za dobrze. Ruch z kolei w Pucharze Polski wyeliminował jeszcze potem Zagłębie Lubin i Legię Warszawa (po dwumeczach!), by dopiero w wielkim finale, rozgrywanym przy 30-tysięcznej publice na Stadionie Śląskim, ulec skromnie Lechowi Poznań (0:1).
25.03.2007 (20. kolejka II ligi)
Odra Opole – Ruch Chorzów 1:0 (1:0)
1:0 – Feliksiak, 18 min (głową, asysta Surowiak)
Sędziował Bartosz Śródecki (Wrocław). Widzów 4500.
Odra Opole: Feć – Orłowicz, Copik, Ganowicz, Janicki – Błażejewski, Kubik, Tracz, Surowiak (72. Dzierżenga) – Kochanowski (58. Paciorek), Feliksiak (90. Grodzki).
Trener Witold MROZIEWSKI.
Ruch Chorzów: Nowak – Makuch, Adamski, Baran, Osiński (29. Nykiel) – Grzyb (78. Łudziński), Pulkowski, Bonk, Sokołowski, Janoszka (63. Jezierski) – Ćwielong.
Trener Marek WLECIAŁOWSKI.
Żółte kartki: Copik, Janicki – Pulkowski.
Ostatnią domową wygraną z Ruchem odnieśliśmy z kolei jeszcze dawniej, bo ponad 11 lat temu – 25 marca 2007 roku, w 20. kolejce starej drugiej ligi. Odra – jako beniaminek – zajmowała wtedy miejsce w środku tabeli, chorzowianie z kolei zmierzali ku ekstraklasie, zasiadając na fotelu lidera. Przy Oleskiej doszło jednak do niespodzianki.
„Marek Wleciałowski niedzielę rozpoczął od wizyty w kościele. Modlitwa nie pomogła Ruchowi zainkasować punktów w Opolu, gdyż chorzowianie nie znaleźli sposobu na twardo i mądrze grającą Odrę. Naprędce sklecona defensywa miejscowych stanowiła celną zaporę” – pisał „Sport”, który aż siedmiu zawodnikom naszego zespołu przyznał wysokie noty „7”. Byli to Feć, Ganowicz, Błażejewski, Kubik, Tracz, Surowiak, Feliksiak. Tytuł piłkarza meczu trafił do tego ostatniego.
– Nie ma co ukrywać, że Ruch był drużyną lepszą piłkarsko. Przeważał. Ale taka jest druga liga, że każdy może wygrać z każdym. Nasi kibice są kapitalni. Nie ma ich co porównywać do tych Zawiszy Bydgoszcz – podkreślał Tomasz Feliksiak, który do Opola trafił wtedy w przerwie zimowej właśnie z Bydgoszczy. „Złotego” gola Feliksiak strzelił w 18. minucie, głową wykańczając centrę Marcela Surowiaka, który wcześniej poradził sobie na skrzydle z Wojciechem Grzybem.
Na słowa uznania zasługiwała też obrona, która zatrzymała Piotra Ćwielonga, obserwowanego wówczas przez Wisłę Kraków, do której finalnie trafił. Po jednym z jego uderzeń piłkę z linii bramkowej wybił Łukasz Ganowicz. – Grał pięknie – chwalił „Ganę” trener Witold Mroziewski, a obserwatorzy komplementowali też Marcina Fecia, wracającego do składu Odry po dwóch latach. – Nie mogłem wymarzyć sobie lepszego powrotu – mówił 30-letni wychowanek naszego klubu.
Na trybunach zasiadło 4500 widzów. „Sport” wyliczał, że na mecz sezonu ściągnięto 120 opolskich policjantów. „Obawiano się, że spotkanie będzie pretekstem do awantury między pseudokibicami obu drużyn. Sympatycy Odry i Ruchu (500 osób) zachowywali się jednak wzorowo. Obyło się nawet bez wulgarnych śpiewów i bluzg! Na początku drugiej połowy awanturę wszcząć próbowali tymczasem fani bytomskiej Polonii. Gdy zaczęli zbierać się przy sektorze buforowym, dobiegł do nich Guido Vrelus. Prezes Odry wyskoczył z loży VIP i z dużą łatwością zaczął przeskakiwać kolejne barierki. – Musiałem ich uspokoić. Są gośćmi, więc powinni się zachowywać należycie – tłumaczył Holender”.
Po końcowym gwizdku nastroje były szampańskie. Snuto wielkie plany… „- Potrzebowaliśmy tych pełnych trybun i zwycięstwa. Mamy argument w rozmowach z miastem, że należy wybudować porządny stadion – powiedział rzecznik prasowy Odry, Mariusz Górniak. Działaczy i kibiców rozczarowały czwartkowe obrady radnych Opola. Odbyło się wówczas głosowanie, czy plan budowy stadionu powinien zostać wpisany w miejski Wieloletni Plan Inwestycyjny. Radni uznali, że nie. Kibice dali wyraz swoim odczuciom, zbierając podpisy poparcia dla budowy nowego obiektu. Wywieszono też transparent: Prawie jak stadion, prawie jak radni”.
Przypomnijmy – był 25 marca 2007 roku. Na okładce tamtego wydania „Sportu” był Adam Małysz, ocierający łzy wzruszenia po zdobyciu czwartego w karierze Pucharu Świata.
Oczywiście, pamiętamy, że potem Ruch gościł jeszcze przy Oleskiej, tyle że pod szyldem drużyny rezerw, z którą rywalizowaliśmy w sezonach 2014/15 i 15/16 w trzeciej lidze śląsko-opolskiej. U siebie zanotowaliśmy dwie wysokie wygrane: 4:1 (sierpień 2014) i 6:1 (marzec 2016). W tym drugim meczu grali Robert Trznadel, Mateusz Bodzioch, Mateusz Peroński, Rafał Brusiło i Tomasz Wepa, a „Peron” i „Rafka” wpisali się nawet na listę strzelców.
Jak wylicza portal hppn.pl, częściej niż z Ruchem (46) graliśmy w swojej historii o ligowe punkty tylko z Polonią Bytom i Zagłębiem Sosnowiec (po 52 razy). Do tej pory odnieśliśmy 12 zwycięstw, ponieśliśmy 20 porażek, a 14 meczów zakończyło się remisem. Bilans goli wynosi 67:51 na korzyść chorzowian.
Mecz Odra – Ruch w piątek o godz. 20:45. Naprawdę warto pojawić się na stadionie. Z wielu względów, o czym m.in. TUTAJ. Do zobaczenia!
Odra Opole – Ruch Chorzów
32. kolejka Nice 1 Ligi
piątek, 18 maja, godz. 20:45, stadion przy ul. Oleskiej 51
Sędziuje: Daniel Kruczyński (Żywiec)
foto: archiwum „Sportu”