We wtorek o godz. 18:00 przy Oleskiej 51 rozpocznie się hitowy mecz Niebiesko-Czerwonych z wicemistrzem Polski w ramach ćwierćfinału Pucharu Polski.

Wielkimi krokami zbliża się TEN DZIEŃ. W najbliższy wtorek, 12 marca, o godz. 18:00 drużyna Odry rozpocznie pierwszy od ponad 10 lat mecz o stawkę z rywalem z ekstraklasy. I to jaką stawkę! Gra z Jagiellonią Białystok toczyć się będzie o półfinał Pucharu Polski, w którym po raz ostatni graliśmy w dość ponurym z wielu względów 2001 roku. Przedstawiciele najwyższej klasy rozgrywkowej poprzednio gościli przy Oleskiej 51 jesienią 2008 roku. W ramach PP najpierw pokonaliśmy Polonię Bytom (2:0), by w 1/8 finału ulec Ruchowi Chorzów (0:2). Teraz można napisać jeszcze piękniejszą historię.

Jesteśmy skazani na pożarcie, bo gramy z wicemistrzem Polski i czołowym zespołem ekstraklasy. Na boisku udowadniamy jednak, że jesteśmy wartościową ekipą, dlatego będziemy się starali sprawić niespodziankę. Wyeliminowanie takiego zespołu na tym etapie rozgrywek byłoby dużym sukcesem klubu, a wielkim – dla nas osobiście. Będziemy dążyć do tego, by zapisać się na kartach historii – mówi Rafał Niziołek, pomocnik Odry. W tej edycji Pucharu Polski – objętej sponsoringiem tytularnym przez firmę Totolotek – nie ma dwumeczów. Aż do finału, o wszystkim decyduje tylko jeden mecz, w którym wszystko zdarzyć się może.

W chwili, gdy piszemy ten tekst, nasi wtorkowi rywale plasują się w tabeli Lotto Ekstraklasy na 4. miejscu. Wokół aktualnych wicemistrzów Polski sielankowego klimatu jednak nie ma. W mijającym tygodniu media obiegła wiadomość, jakoby prezes Cezary Kulesza nosił się z zamiarem zwolnienia trenera Ireneusza Mamrota, pracującego na Podlasiu od 1,5 roku. – To jest bzdura. Nawet nie ma co komentować – uciął krótko szef Jagiellonii, a za swoim szkoleniowcem mocno wstawili się też piłkarze. Tyle że – niekoniecznie tam, gdzie jest to najważniejsze, czyli na boisku. W ostatnich trzech spotkaniach zdobyli tylko punkt, a w piątek ulegli na wyjeździe Śląskowi Wrocław 0:2, co w oczyszczeniu atmosfery z pewnością nie pomogło.

Musimy do wtorkowego meczu w pucharze odpocząć i pogadać o tym, co się dzieje. Zimą odeszło od nas pięciu zawodników, którzy grali tu bardzo dobrze. Przyszli w ich miejsce nowi. OK – też są bardzo dobrzy, ale potrzebujemy czasu. Jak na to, że Jagiellonia chciała walczyć o mistrza, to tych zmian było trochę za dużo. Zgubiliśmy nasze białostockie DNA. Na boisku czuje się, że potrzebujemy czasu, aby to wszystko znowu się zgrało – powiedział przed kamerami Canal+ Ivan Runje, chorwacki stoper wicemistrzów Polski, na gorąco po porażce we Wrocławiu. Jagiellonia nie wracała na Podlasie. Stacjonuje i do starcia w Opolu przygotowuje się w Trzebnicy, czyli rodzinnej miejscowości Ireneusza Mamrota.

To szkoleniowiec, który w przeszłości odwiedzał już Oleską. W sezonie 2013/14 – naznaczonym reformą drugiej ligi – Odra rywalizowała o punkty z „jego” Chrobrym Głogów. W Głogowie było 4:1, w rewanżu to my byliśmy górą (1:0), a kapitalną bramkę uderzeniem przewrotką zdobył Tomasz Wawrzyniak. Finalnie Chrobry cieszył się z awansu na zaplecze elity, nam przyszło przełknąć gorzką pigułkę w postaci spadku na czwarty poziom rozgrywkowy.

Trener Jagiellonii o rywalizacji w Pucharze Polski mówi tak (za sport.pl): – Mecz pucharowy jest dla nas tak samo ważny, jak ligowy, bo w kontekście naszych problemów kibice chcą wybrać się na PGE Narodowy. Zamierzamy więc pogodzić jedno z drugim. Jest to możliwe, choć nie takie łatwe. Meczów jest coraz mniej, więc już teraz mogę zadeklarować jedno: w Opolu wystawimy nasz możliwie najsilniejszy skład.

Odra drogę do ćwierćfinału utorowała sobie dzięki wyjazdowym zwycięstwom: 5:1 z Ruchem Chorzów, 1:0 z Polonią Środa Wielkopolska, 1:0 z Wisłą Sandomierz. Wyłącznie na wyjazdach grała też dotąd Jagiellonia: 1:0 z Lechią Dzierżoniów, 1:0 po dogrywce z GKS-em Katowice i 2:0 z Arką Gdynia, czyli finalistą dwóch poprzednich edycji. Dla „Jagi” – podobnie jak Niebiesko-Czerwonych – to najlepszy pucharowy start od kilku sezonów. Triumfatorzy z 2010 roku w czterech ostatnich latach nie zdołali przebrnąć 1/8 finału. W sezonie 2013/14 dotarli do półfinału, gdzie nie sprostali przyszłemu zwycięzcy – Zawiszy Bydgoszcz.

W kadrze naszej drużyny można doszukać się białostockich akcentów. Jako junior w Jagiellonii występował nasz stoper Paweł Baranowski, z kolei trener Mariusz Rumak w sezonie 2010/11 prowadził zespół Jagiellonii w Młodej Ekstraklasie, kończąc sezon na 8. miejscu. W kadrze „Jagi” z kolei opolskich akcentów brak; jeszcze jesienią za takowy uchodził Lukas Klemenz, pochodzący z Opolszczyzny były obrońca Odry, który zimą przeniósł się jednak do Wisły Kraków.

Mecz Odra – Jagiellonia zapowiadamy hasłem „Jak w ulu – pełny stadion na meczu z Pszczółkami”. Film promocyjny znajdziecie TUTAJ. Przypominamy o przedsprzedaży biletów, toczącej się za pośrednictwem serwisu bilety.odraopole.pl – TUTAJ, a także stacjonarnie. Kasy biletowe czynne będą w poniedziałek od 12:00 do 16:00 i we wtorek, a więc w dniu meczu, od 14:00 aż do zakończenia przerwy po pierwszej połowie (około 19:00; pod warunkiem, że będą jeszcze bilety!). Więcej – TUTAJ.

Informujemy, że warto stawić się na Oleskiej wcześniej. To nie tylko mniejsze ryzyko stracenia czasu w kolejce, ale też inne bonusy. Czekać na Was będzie promocja w klubowym sklepiku – TUTAJ, a także występ wokalistki Ewy Jurkowskiej, półfinalistki programu Mam Talent. Więcej – TUTAJ. Dla nieobecnych – transmisja meczu w Polsacie Sport.

Dotąd w ćwierćfinale PP odbył się jeden mecz – Lechia Gdańsk pokonała na wyjeździe Górnika Zabrze 2:1. Spotkanie Odra – Jagiellonia rozegrane zostanie we wtorek i zainauguruje serię konfrontacji między przedstawicielami Fortuna 1 Ligi a Lotto Ekstraklasy. W środę Raków Częstochowa podejmie Legię Warszawa, zaś w czwartek Puszcza Niepołomice zmierzy się z Miedzią Legnica. Termin losowania półfinału Pucharu Polski nie został jeszcze sprecyzowany. Ale wierzymy, że ta wiedza do czegoś nam się jeszcze przyda.

Wszyscy na Oleską!

Odra Opole – Jagiellonia Białystok
1/4 finału Totolotek Pucharu Polski
wtorek, 12 marca, godz. 18:00, stadion przy ul. Oleskiej 51

foto: Mirosław Szozda