Trener Odry Opole ocenia przegrane 2:4 starcie z Miedzią Legnica w 3. kolejce Nice 1 Ligi.

– Gratuluję trenerowi rywali zwycięstwa, choć miałem nadzieję, że nie będę musiał tego mówić. Miedź – broniąc naszego zespołu – wyrwała tę wygraną z gardła, bo zostawiliśmy na boisku kawał serca.

– Mecz miał dwa oblicza. W pierwszej połowie strzeliliśmy gola. Wydawało się, że będzie łatwiej, jednak Miedź pokazała wysoką jakość piłkarską i indywidualne umiejętności piłkarzy. Było widać. Że w tych „małych grach” czują się bardzo dobrze. Przeciwnik nas zdominował. Szkoda, że w 46 minucie, do szatni, straciliśmy bramkę. Taki jest sport.

– W drugiej połowie podnieśliśmy się. Graliśmy dobre widowisko, było kilka sytuacji, Winiarczyk po pięknej akcji mógł trafić na 2:1. Nie udało się. Później sami dostajemy na 1:2, jest trudno, próbujemy grać. O karnym nie chcę się wypowiadać. Karny to karny. Różne informacje do mnie docierają, ale sędzia gwizdnął, więc nie ma to już żadnego znaczenia. Myślałem, że wynik 1:3 podetnie nam skrzydła całkowicie, ale piękna bramka Niziołka z rzutu wolnego zasygnalizowała, że chcemy odrabiać straty. Dopiero karny nr 2 zamknął temat.

– Reasumując, mimo wysokiej porażki, samo widowisko uważam za bardzo dobre. Myślę, że publiczność była zadowolona. My możemy powiedzieć, że to dobry prognostyk. Że nasza gra będzie się jeszcze bardziej rozwijała. Musimy teraz przez cały tydzień pokornie pracować, bo przecież przegraliśmy mecz.