Komentarze trenerów po meczu w Jastrzębiu-Zdroju, zakończonego porażką Odry 1:3.
Mariusz Rumak (trener Odry):
– Gratuluję trenerowi oraz zawodnikom Jastrzębia dobrego meczu. My dobrze go rozpoczęliśmy, bo od zdobytej bramki i kilku stworzonych sytuacji. Jeśli jednak gra się na wyjeździe i nie wykorzystuje takich prezentów, to później można popaść w problemy. Takie tez mieliśmy. Straciliśmy gola po rzucie rożnym, mimo że wiedzieliśmy, jak GKS może je rozgrywać. Nie upilnowaliśmy jednak jednego z zawodników. Potem ładna bramka głową – i jest 2:1. Po przerwie chcieliśmy gonić wynik. Tak to czasami w futbolu jest, że gdy atakujesz, to sytuacje stwarza przeciwnik. GKS je miał, mecz się zamknął wynikiem 3:1, ale myślę, że wiele nas nauczył. Zagraliśmy dzisiaj słabe spotkanie, nie ma co opowiadać bajek, ale takie najwięcej uczą. Myślę, że ono posłuży do tego, by następny mecz – jaki czeka nas przed własną publicznością – zagrać zdecydowanie lepiej.
Jarosław Skrobacz (trener GKS-u):
– Za nami pierwszy mecz u siebie. Po przerwie każdy wypatruje go z pewną obawą, a gdy traci się na samym początku bramkę, to morale może opaść. Tak nawet w przypadku mojej drużyny było. Przez kilka następnych minut nie potrafiliśmy się otrząsnąć. Z biegiem czasu nasza gra wyglądała coraz lepiej, ale trzeba przyznać, że były też momenty takie, kiedy Odra przesiadywała na naszej połowie. Szczególnie po piłkach rzucanych na „długi” słupek robiła spore zamieszanie. Mogliśmy mówić o sporym szczęściu, że do przerwy nie straciliśmy drugiej bramki. Później – skoro prowadziliśmy 2:1 – wiedzieliśmy, że Odra musi ruszyć do przodu, zaatakować większą liczbą zawodników. Stworzyliśmy sobie po przerwie kilka sytuacji. Szkoda, że Kamil Adamek miał tak nastawiony celownik, że nie potrafił czegoś dołożyć. Nie narzekajmy jednak, cieszmy się z punktów, róbmy swoje. Jeszcze sporo czasu do końca sezonu, trzeba grać, ale po wygranej w pierwszym domowym meczu musimy być zadowoleni.
foto: Mateusz Gajdas