20-letni bramkarz, który dołączył do klubu w sierpniu 2016 r. żegna się z Oleską.

Maciej Raniowski to Gdańszczanin, wychowanek Lechii Gdańsk, którą reprezentował m. in. w drużynie juniorów oraz rezerwach (III liga). Ma na swoim koncie także występy w juniorach Polonii Gdańsk, pierwszoligowym Rozwoju Katowice, a także norweskim Verdal IL (liga norweska – odpowiednik III ligi polskiej).

Zapytaliśmy Maćka o powody jego decyzji oraz plany na przyszłość.

– Dołączyłeś do zespołu Odry w sierpniu. Nie udało Ci się zadebiutować w pierwszej drużynie. Czy to główny powód decyzji o odejściu?

Maciej Raniowski: Na pewno nie. Przed każdym meczem byłem gotowy żeby wskoczyć do bramki. Ciężko trenowałem, żeby dostać szansę, lecz się nie udało. Trochę nie pomogły mi wyniki drużyny i dobra postawa Tobiego. Trener Adam Kania często powtarzał, że miał 3 bramkarzy do pierwszego składu. Mieliśmy mega fajną rywalizację. Uważam, że dużo się nauczyłem.
Dostałem ciekawą propozycję powrotu do Norwegii. Po długich rozmyślaniach zdecydowałem się na taki ruch, choć wcześniej nie miałem tego w planach.

– W walce o miejsce w pierwszym składzie, miałeś bardzo wymagających konkurentów. Trafiłeś m.in. na świetnie dysponowanego Tobiasza Weinzettela. Masz poczucie, że mogłeś zrobić coś więcej, aby wygrać tę rywalizację?

MR: Tobi to bardzo dobry bramkarz. Miło mi się z nim trenowało. Trudno tu mówić o jakiejkolwiek rywalizacji, gdy trafia się do zespołu tydzień przed ligą. Wszystko było jasne, że Tobiasz zaczyna, a ja mam czekać na swoją szansę. Niestety nie udało się wskoczyć do pierwszego składu. Nie czułem się gorszy od Tobiego. Cała drużyna grała rewelacyjnie w tej rundzie, dlatego nie dziwie się, że nie wskoczyłem do bramki, choć zawsze byłem gotowy na 200%.

– Jak będziesz wspominał czas spędzony w Odrze? Czy ten krótki okres pozytywnie wpłynął na Twój rozwój jako bramkarza?

MR: Jak najbardziej uważam,że jako bramkarz mocno się rozwinąłem. Trener Adam Kania to bardzo dobry fachowiec. Różnorodność treningowa, którą wprowadza w swoje treningi jest potrzebna do prawidłowego rozwoju. Okres w Odrze na pewno będę dobrze wspominał – zawodników i atmosferę w szatni. Ludzie, którzy siedzą w tej szatni są mega pozytywnie zakręceni, a jednocześnie wiedzą co to ciężka praca. Dlatego bardzo dobrze czułem się w ich gronie i myślę, że będzie mi ich brakować, bo naprawdę przez ten okres uśmiech z twarzy mi nie schodził.

– Wracasz do ligi norweskiej. Skąd pomysł akurat na ten kierunek? Czy mógłbyś zdradzić jakieś szczegóły? W jakim klubie będziesz grał?

MR: Może nie pomysł. Otrzymałem konkretną ofertę. Razem z agentem ja rozpatrzyłem i zaakceptowałem. Myślę, że ten kierunek jest coraz bardziej rozważany przez piłkarzy. Chodzą niesprawiedliwe poglądy, że liga norweska jest na słabym poziomie lecz ludzie się bardzo mylą. Poziom sportowy jest naprawdę dobry. A bazy i ośrodki w niektórych klubach są lepsze niż w Polsce. Jeśli chodzi o klub to wracam do Verdal IL.

– Czy Norwegia to chwilowy przystanek? Planujesz karierę zagraniczną, czy rozważasz powrót na polskie boiska?

MR: Umowę podpisuję na okres 2 lat. Na razie planuję dłuższy pobyt za granicą. Myślę, że kiedyś wrócę do polskiej ligi, ale kiedy to nastąpi tego nie wiem.

– Wiemy, że prowadzisz swój kanał na youtube. Możemy liczyć, że regularnie będzie tam można podziwiać Twoje świetne interwencje? 🙂

MR: Tak prowadzę swój kanał na youtube. Na pewno w najbliższych miesiącach będzie dużo ciekawych rzeczy do oglądania, dlatego zachęcam do obserwowania mnie na youtubie 🙂

Chciałbym też podziękować za wspólną pracę włożoną w rundzie jesiennej całemu sztabowi szkoleniowemu, a także zawodnikom za mega atmosferę i pracę włożoną w tę rundę. Życzę Odrze awansu. Będę bardzo szczęśliwy jeśli Odra awansuje i będę pamiętał, że być może miałem w tym swój mały wkład. Dziękuję i pozdrawiam.

– Dziękujemy za rozmowę oraz reprezentowanie Niebiesko-Czerwonych barw. Życzymy powodzenia!