Mimo wielu klarownych sytuacji w sobotnim spotkaniu przeciwko Kotwicy Kołobrzeg, to goście zdobyli komplet punktów. Trener Jan Furlepa już od pierwszej minuty meczu dał szansę kilku zawodnikom, którzy dotychczas rzadziej występowali na boisku. Wśród nich znaleźli się m.in. Łukasz Staroń oraz Dawid Wolny, którzy już w pierwszych 20 minutach meczu mogli wpisać się na listę strzelców. Niestety zabrakło szczęścia w wykończeniu strzałów, podobnie jak w dalszej części spotkania. W drugiej odsłonie meczu na murawie zameldowali się Szymon Skrzypczak, Waldemar Gancarczyk, Marcin Niemczyk oraz Mateusz Wrzesień. Dwaj ostatni wprowadzili sporo ożywienia w grze naszego zespołu, a piłka po strzale głową Niemczyka trafiła w poprzeczkę. Honorowego gola dla Odry zdobył Marcin Wodecki w 60’ spotkania. Było to 13. trafienie „Pszczółki” na drugoligowych boiskach w obecnym sezonie. Porażka z Kotwicą była czwartą w aktualnym sezonie oraz drugą na własnym stadionie.
Oto co powiedzieli po meczu nasi piłkarze:
Marcin Wodecki: – Od początku do końca walczyliśmy o 3. punkty. Niekiedy są takie mecze, w których gdy chcesz wygrać za wszelką ceną, niewiele wtedy wychodzi. Owszem, mieliśmy sporo dogodnych sytuacji, aby strzelić kolejne bramki, ale dzisiaj się nie udało. Zapominamy o tej porażce i jedziemy dalej, ponieważ w sobotę czeka nas najważniejszy mecz w sezonie. Trzeba odpocząć i przygotować się jak najlepiej do starcia z Rakowem.
Mateusz Wrzesień: – Ponieśliśmy dziś niestety porażkę, natomiast pod względem stworzonych sytuacji szczególnie w drugiej połowie mecz powinien się skończyć zgoła inaczej. Niestety są czasem takie dni, że drużynie nie wpada. Pozostają dwa mecze do rozegrania i cały czas konsekwentnie, tak jak było dotychczas, z pełnym zaangażowaniem będziemy walczyć o pełną pulę w tych spotkaniach.
Łukasz Staroń: – Zabrakło szczęścia, ale i takiego ogrania z mojej strony, bo był to dla mnie pierwszy mecz w podstawowej jedenastce w tej rundzie, a samym treningiem nie złapie się pewności w graniu. Bardzo żałuję, że piłka nie znalazła drogi do siatki i szkoda tej przegranej. Gdybym choć jedną z tych okazji zamienił na gola na początku spotkania, być może mecz potoczyłby się inaczej w dalszej jego fazie. Zgadzam się z tym, że dzisiaj ciężko było w pierwszej połowie spróbować grać przez środek pola,ponieważ zespół Kotwicy bardzo dobrze podszedł taktycznie do tego spotkania i zagęścił ten środek, przez co rozgrywanie akcji musieliśmy skupić głownie bocznymi sektorami boiska.
Dawid Wolny: – Szkoda, że mój strzał w pierwszej połowie nie wpadł. Czułem się dobrze w spotkaniu z Kotwicą, bardzo chciałem się dobrze zaprezentować, ale niestety zabrakło szczęścia. Cóż, lecimy dalej do przodu i szykujemy się na Raków Częstochowa.
[rozmawial-sebastian][foto-wlasne]