To był trudny i zacięty mecz z wieloma okazjami po obu stronach boiska, ale kolejne 3 punkty zostają na koncie Odry Opole.
Odra zaczęła to spotkanie bardzo dobrze. Już w pierwszej minucie bardzo dobrą sytuację wypracował Szymon Skrzypczak, ale jego zagranie w pole karne nie dotarło do kolegów. Chwilę później Marcin Niemczyk próbował prostopadłym podaniem uruchomić Marka Gancarczyka, ale obrońcy wyczuli jego zamiary.
GKS odpowiedział sytuacją z rzutu wolnego, ale Tobiasz Weinzettel pewnie wyłapał futbolówkę. Kolejna groźna sytuacja GKSu to niebezpieczny strzał Agwana Papkijana, ale nasz bramkarz ponownie pokazał się z dobrej strony.
Najgroźniejszą sytuację pod bramką zespołu z Bełchatowa stworzył Marcin Niemczyk, który uderzał głową po dośrodkowaniu Rafała Brusiły. Nasz napastnik nie trafił jednak czysto w piłkę i bramkarz gości zdołał obronić ten strzał. Innym razem ponownie w roli głównej był Niemczyk. Mijając bramkarza Kamila Bruchajzera upadł, ale sędzia nie dopatrzył się faulu i ukarał napastnika Odry żółtą kartką.
Gra momentami była zbyt ostra, nikt nie odstawiał nogi, a sędzia w ciągu pierwszych 13 minut pokazał aż 4 żółte kartoniki. Groźne sytuacje dla Odry stwarzali jeszcze Marek Gancarczyk, którego silny strzał sprzed pola karnego minimalnie minął prawy słupek bramki strzeżonej przez Bruchajzera. Chwilę potem GKS Bełchatów odpowiedział szalenie niebezpieczną kontrą. Z ostrego kąta strzelił Paweł Zięba i futbolówka o centymetry minęła bramkę Tobiego.
Do końca pierwszej połowy Odra miała jeszcze szanse ze stałych fragmentów gry oraz zagroziła GKSowi niebezpieczną kontrą, która zakończyła się strzałem Marka Gancarczyka. Dla GKSu niebezpiecznie strzelał Pisarczuk, ale Tobiasz kolejny raz nie dał się zaskoczyć.
Pogoda w drugiej połowie nie oszczędzała zawodników bo bardzo się rozpadało. To Odra stworzyła pierwszą groźną sytuację, ale chwilę potem w 47 minucie Dawid Flaszka wychodząc jeden na jeden minął Tobiasza Weinzettela i strzelił na 0:1.
Stracony gol podziałał mobilizująco na „niebiesko-czerwonych”, którzy zaczęli śmiało atakować. Bardzo bliski zdobycia gola był Gabriel Nowak, który wykończył dośrodkowanie w pole karne i strzelił głową. Piłka jednak minimalnie minęła bramkę gości. Ataki Odry nie ustawały, a bramka wisiała w powietrzu.
W końcu w 57 minucie po pięknej akcji i zagraniu z lewej strony Rafała Brusiły piłkę dopadł Niemczyk i nie dał szans bramkarzowi GKSu. Stadion oszalał, a na tablicy ukazał się wynik 1:1.
W 68 minucie zagranie w pole karne Wodeckiego z rzutu rożnego wykorzystał Gabriel Nowak i kolejnym strzałem głową nie dał szans bramkarzowi GKSu. Jest to trzeci gol Nowaka w barwach Odry Opole. GKS szukał swoich szans, ale wszystkie próby okazywały się bezskuteczne.
Gości dobił w samej końcówce Marcin Wodecki. W 90 minucie strzelał z rzutu wolnego sprzed pola karnego. Bramkarz wyczuł jego intencje, jednak popełnił błąd i ostatecznie piłka wylądowała w siatce. Była to pierwsza oficjalna bramka Marcina Wodeckiego w barwach Odry.
Odra Opole zdobyła kolejne, bardzo ważne w kontekście wali o awans do I ligi trzy punkty. Pokazała, że przegrywając potrafi się podnieść i odwrócić losy spotkania.
—
Wypowiedzi pomeczowe:
Tobiasz Weinzettel – Pierwsza połowa nie wyszła nam tak jakbyśmy tego sobie życzyli. Grunt, że nie straciliśmy bramki, zagraliśmy na zero. Nie wiem co się stało po przerwie…wyglądało to trochę tak, jakbyśmy nie wyszli z szatni. Dostaliśmy szybko przysłowiowego „dzwona” zaraz po wyjściu na drugą część spotkania. Na szczęście stracona bramka podziałała na nas pozytywnie i udało się zdobyć ostatecznie trzy punkty. Teraz myślimy o kolejnym przeciwniku, z którym przyjdzie nam się zmierzyć.
Marcin Niemczyk – Cieszę się z mojego występu i strzelonej bramki tym bardziej, że nie zagrałem w spotkaniu przeciwko Warcie Poznań. Uważam, że były to przyzwoite zawody w moim wykonaniu, choć szkoda tej okazji w pierwszej połowie jaką miałem w polu karnym. W ostatnim momencie zobaczyłem piłkę, a ponieważ stoper drużyny gości był przede mną, nie trafiłem jej czysto…i siadła mi na nos. Gdybym uderzył czołem, kontrująco, to wydaje mi się, że padłaby bramka. A tak piłka odbiła się jeszcze z kozłem od murawy i bramkarz chwycił ją bez problemu piłkę. Walczymy dalej w każdym kolejnym meczu o trzy punkty. To dopiero początek sezonu.
Janusz Gancarczyk – Pierwsza połowa wyrównana, ale uważam, że to my mieliśmy bardziej klarowne sytuacje. Druga część meczu źle się dla nas zaczęła, ale widać było od razu, że chłopaki ruszyli do przodu i byłem pewny po pierwszej bramce, że wszystko skończy się dobrze dla Odry. Nasi napastnicy spisali się dziś bardzo dobrze, choć Szymon Skrzypczak w pierwszej połowie był bardzo osamotniony, co było widać również w drugich 45 minutach meczu. Dostawał trudne piłki, z których ciężko było cokolwiek zrobić. Muszę pochwalić Marcina Niemczyka, który rozegrał bardzo dobre spotkanie, choć grał bardziej cofniętego napastnika. Wielka szkoda, że nie trafił w pierwszej okazji strzeleckiej na początku meczu. Gdyby bardziej się przyłożył, to myślę, że zdobylibyśmy bramkę i byłoby łatwiej w drugiej odsłonie meczu. Natomiast trochę szkoda, że w pierwszej połowie meczu prawa strona boiska była mało wykorzystywana przez naszych zawodników. Źle się zaczęło, ale najważniejsze, że dobrze się skończyło.
[rozmawial-sebastian]
/ Fot. Piotr Socha – www.droto.pl