Zespół juniorów Odry Opole czeka pracowita wiosna. Cel to przede wszystkim awans do Centralnej Ligi Juniorów.

Po świetnej jesieni, apetyty zespołu juniorów Odry Opole są bardzo duże. Na półmetku sezonu zapytaliśmy duet trenerski – Grzegorza Zmudę oraz Tomasza Copika o cele na nowy rok.

– Za Wami znakomita runda jesienna. W tym sezonie, w Opolskiej Lidze Juniorów nie przegraliście żadnego meczu. 11 wygranych, 2 remisy, 64 strzelone bramki i tylko 8 straconych – te liczby robią wrażenie.
Grzegorz Zmuda: Problemem naszego województwa praktycznie w każdej kategorii wiekowej, jest bardzo zróżnicowany poziom zespołów występujących w poszczególnych ligach. Ten sam problem dotyczy nas. Nie umniejszając innym zespołom, ale oprócz pierwszych 4-5 zespołów z czoła tabeli, pozostałe odstają, a poziom ligi pozostawia wiele do życzenia. I to odzwierciedla się w tych liczbach. Poza wspomnianymi 4-5 meczami w sezonie, reszta to ,,granie do jednej bramki”.
Zdecydowanie chcielibyśmy mierzyć się z zespołami, które co tydzień/dwa postawią nam wysoko poprzeczkę bo tylko dzięki temu możemy się rozwijać indywidualnie i jako zespół. Rozwiązaniem jest awans do Centralnej Ligi Juniorów (CLJ). Intensywnie nad tym pracujemy.
Absolutnie nie umniejszam naszych wyników bo te mecze należało wygrać i zremisować, ale musimy sobie zdawać sprawę z realiów w jakich się znajdujemy.

– Przed Wami runda wiosenna. Aby zagrać w barażach o upragniony awans do Centralnej Ligi Juniorów musicie nadal bardzo ciężko pracować. Jak przygotowujecie się do rundy rewanżowej?
GZ: Droga jest długa i wyboista… ale nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Oczywiście wszyscy stawiamy sobie ambitne cele i ciężko pracujemy nad ich osiągnięciem. O tym samym myślą w Prószkowie i Kluczborku. Przede wszystkim myślimy nad naszą pracą znacznie szerzej. CLJ jest tylko przystankiem do celu jakim jest przygotowanie zawodników do występów w pierwszym zespole. CLJ jest dla tych chłopaków takim ,,dobrym liceum”, z którego łatwiej dostać się na wymarzone studia, czyli do składu pierwszej drużyny.
My przygotowania zaczęliśmy już w okresie przejściowym, w którym zespół pracował nad poprawą swoich zdolności motorycznych. Mierzyliśmy się w meczach kontrolnych z potencjalnymi rywalami do meczów barażowych z innych województw – KS Polkowice 4-2 (dolnośląskie) i Ruch Chorzów 1-7 (śląskie).
Obecnie chłopaki realizują indywidualne plany treningowe.
Na wspólnych zajęciach spotykamy się 16 stycznia i do 20 lutego pracujemy na własnych obiektach. 20 lutego wyjeżdżamy na zgrupowanie do Nowej Rudy, gdzie jesteśmy do 26 lutego. Mamy zaplanowanych 8 meczów kontrolnych, z czego 6 jest z zespołami seniorskimi 4 i 5 ligi. Ligę inaugurujemy 18 marca.

– Drużyna juniorów to bezpośrednie zaplecze pierwszego garnituru Odry Opole. Jest grupa zawodników, którzy już grają, albo właśnie pukają do pierwszego składu. Czy między chłopakami jest rywalizacja, czuć emocje związane z chęcią debiutu w drużynie seniorów?
GZ: Tak jak nadmieniłem wyżej, naszym głównym celem jest wprowadzenie jak największej liczby zawodników, chłopaków z regionu do pierwszej drużyny, którzy będą stanowili o sile tego zespołu.
Obecnie juniorem jest jeszcze Olo Kowalski (debiut w reprezentacji Polski U-19), Michał Sypek i Damian Ziarko.
Przygotowania z pierwszym zespołem zaczął Kacper Grądowski (rocznik 1999). Kilku stoi przed szansą i tylko od nich zależy, czy ją wykorzystają. Jeśli będą solidnie i ciężko pracować oraz poświęcą całe swoje życie tylko piłce, wszystko przed nimi. Jeśli będą się użalać i szukać dziury w całym… przepadną.

– Wasi zawodnicy to przede wszystkim licealiści. Niektórych lada moment czekają matury. Czy obowiązki szkolne potrafią wpłynąć negatywnie na grę w zespole?
GZ: Cały czas powtarzam chłopakom, że muszą mieć plan B.
Zawodowymi piłkarzami z populacji, która zaczyna przygodę z piłką zostaje tylko 0,002% !!!
Jeśli zdadzą maturę, będą mówić w obcych językach, to nawet jeśli nie będą grali zawodowo w piłkę to piłkarski tort jest tak duży, że mogą zostać zawodowymi sędziami, menadżerami, skautami, trenerami, czy właścicielami firm, którzy będą inwestowali w sport. Przede wszystkim będą jednak świadomymi rodzicami, którzy będą wychowywali swoje dzieci poprzez sport.

– Prowadzicie zespół jako trenerski duet. Jak widać, to rozwiązanie świetnie się sprawdza. Czy zauważacie plusy i minusy takiego systemu?
Grzegorz Zmuda i Tomasz Copik: Co dwie głowy to nie jedna. Jesteśmy zadowoleni z duetu, który tworzymy. Rozumiemy się i uzupełniamy.

– Plany, marzenia, osobiste cele na przyszły rok?
GZ: Osobiście każdy z nas życzy sobie i swoim rodzinom zdrowia i szczęścia, na resztę zapracujemy sami. Celem osobistym jest ciągły samorozwój, języki obce, pogłębianie wiedzy, spotykanie na swojej drodze mądrzejszych od siebie i czerpanie od nich wiedzy. A jako kibic, aby nasz klub dalej szedł drogą na której jest. Awanse sportowe niech idą w parze z rosnącą frekwencją na trybunach.

Dziękujemy za rozmowę i życzymy powodzenia w nadchodzącej rundzie.

[foto-wlasne]