Ten tydzień będzie ostatnim, w którym Odra rozegra domowy mecz na swoim obecnym stadionie. Spotkanie z Wartą Poznań zamknie historię Oleskiej jako domu “Niebiesko-Czerwonych”. Stadion przy ulicy Oleskiej w swojej historii był świadkiem wielu wydarzeń, które na zawsze zostaną w pamięci opolskich kibiców.

Stadion opolskiej Odry od lat znajduje się w samym sercu Opola, będąc przy tym jednym z najważniejszych obiektów sportowych w mieście. Ulica Oleska stała się swego rodzaju uosobieniem piłki nożnej nie tylko w Opolu, ale i również w całym województwie. Szczególnie na tej ulicy ważny jest adres Oleska 51, bo to właśnie tam od prawie 80 lat istnienia Odry Opole znajduje się jego dom. Dom “Niebiesko-Czerwonych” na stałe wpisał się w krajobraz naszego miasta, a każdy Kibic, mówiąc, że wybiera się na stadion w Opolu, ma na myśli właśnie to miejsce. Ten legendarny stadion w całej swojej historii gościł wiele wydarzeń, które po dziś dzień są wspominane przez Kibiców z wielkim entuzjazmem. To właśnie na tym stadionie rodziła się Odra, która rozgrywała pierwsze mecze w Ekstraklasie, Pucharze Polski, Pucharze Intertoto UEFA czy Pucharze UEFA. Na właśnie tym stadionie rozegrano również pierwszy i jak dotąd ostatni mecz dorosłej kadry reprezentacji Polski w Opolu.

Sama historia tego obiektu sięga lat 30 XX wieku, to właśnie wtedy w niemieckim Oppeln władze wpadły na pomysł zbudowania stadionu sportowego na ówczesnych obrzeżach miasta, który w celach rozgrywkowych i oczywiście sportowych będzie służył mieszkańcom przyszłej Stolicy Polskiej Piosenki. W pierwszych latach funkcjonowania “Oppelner Stadion” odgrywał on rolę stadionu wielofunkcyjnego, odbywały się na nim zawody lekkoatletyczne, mecze piłkarskie czy inne wydarzenia sportowe. Po II wojnie światowej w polskim Opolu mianowano Oleską 51 domem nowo powstałej drużyny, czyli Odry Opole.

Stadion przy ulicy Oleskiej 51 był oczywiście świadkiem pierwszego sezonu Odry w Ekstraklasie, która pod szyldem Budowlani Opole w sezonie 1953 rozegrała swój pierwszy domowy mecz w Ekstraklasie. Mimo faktu, że spotkanie na zawsze zapisało się w historii opolskiej piłki, to kibice nie wspominają dobrze tego wydarzenia pod kątem sportowym, a to wszystko dlatego, że Budowlani ulegli wtedy 1-2 musząc uznać wyższość Gwardii Warszawa, która w tamtym sezonie finalnie zajęła 4 miejsce w lidze. Na pierwsze zwycięstwo przy Oleskiej piłkarze Budowlanych musieli poczekać do 9 kolejki, wtedy do Opola przyjechała CWKS Warszawa, czyli obecna Legia. Mecz zakończył się wynikiem 3-2 i tym samym dokładnie 7 czerwca 1953 roku Budowlani odnieśli pierwsze domowe zwycięstwo w Ekstraklasie. Premierowy sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej nie był udany dla zespołu z Opola. Nasza drużyna z dorobkiem zaledwie 16 punktów zajęła przedostatnie miejsce w ligowej tabeli, co skutkowało degradacją do 2 ligi.

Oprócz bycia świadkiem sukcesów Odry w Ekstraklasie tj. zajęcie 3 miejsca w Polsce w sezonie 1963/1964 stadion Odry gościł również rozgrywki międzynarodowe. Nasza “Oderka” na początku lat 60 miała okazję po raz pierwszy zmierzyć się na międzynarodowej arenie w oficjalnym meczu europejskich pucharów. W Pucharze Karla Rappmana (Pucharu Intertoto UEFA), gdzie na Oleskiej zmierzyła się ze Slovanem Bratysława (późniejszym triumfatorem Pucharu Czechosłowacji). Mecz skończył się remisem 1-1, a Odra prowadzona wtedy przez Artura Woźniaka zdobyła swój pierwszy punkt w europejskich pucharach, który finalnie przekuł się na 3 miejsce w grupie, które nie premiowało dalszej gry w pucharze. Znacznie bardziej pamiętanym meczem Odry na własnym stadionie w europejskich pucharach jest starcie z 1.FC Magdeburg w sezonie 1977/1978, który z naszpikowanym gwiazdami reprezentacji NRD składem przyjechał do Opola na mecz w ramach I rundy Pucharu UEFA (obecna Liga Europy). Opolanie wspierani przez 20 tysięcy kibiców na Oleskiej przegrali 1-2, a honorową bramkę dla naszego zespołu strzelił Józef Klose. Tak tamten dwumecz z czołową drużyną NRD wspominał Artur Przenniak, czyli były zawodnik Odry:

Było wspaniale, że zagraliśmy w europejskich pucharach. Szkoda, że tak się ułożyły mecze, bo mieliśmy szansę przejść dalej i rozsławić naszą drużynę – Odrę Opole. Nieszczęśliwa bramka Joachoima Streicha (dla reprezentacji NRD zdobył 53 bramki w 98 meczach), który był skutecznym napastnikiem sprawiła, że w Opolu przegraliśmy. W rewanżu też mieliśmy szansę na lepszy wynik, ale niestety zremisowaliśmy. Każdy z nas w obu spotkaniach wychodził na murawę po to, aby zwyciężyć. Piękną bramkę strzelił dla nas Józef Klose. Nikt z kibiców Odry nie miał do nas pretensji. Pokazaliśmy dobry futbol, a nasi kibice byli z nas dumni! Na obu meczach stadiony pękały w szwach. Oficjalnie widzów było po 20 tysięcy. Zainteresowanie tym meczem w NRD również było bardzo duże. Magdeburg był silną marką walczącą co roku o mistrzostwo. Chciałbym, żeby Odra znów grała w najwyższej lidze. Liczę na to mocno i kibicuję. Pobyt w Odrze Opole był moimi najlepszym czasem w piłkarskiej przygodzie. – mówił nasz były napastnik.

Największym wydarzeniem sportowym bez udziału Odry na stadionie przy Oleskiej 51 był bez wątpienia mecz dorosłej reprezentacji Polski, którą prowadził wtedy dobrze znany opolskim kibicom legendarny Antoni Piechniczek. W 1985 roku reprezentacja Polski zmierzyła się w Opolu podczas meczu towarzyskiego z Finlandią, który miał być próbą generalną przed meczem z Belgią w eliminacjach do Mistrzostw Świata w 1986 roku. Podopieczni Piechniczka nie wyglądali najlepiej podczas tego spotkania, po pierwszej połowie tylko remisowali z Finami, a na początku drugiej połowy bramkę głową zdobyli goście, którzy pokonali stojącego wtedy w bramce Eugeniusza Cebrata. Im więcej minut upływało, tym lepiej wyglądała nasza kadra, czego wynikiem była bramka Władysława Żmudy, który po strzale głową wyrównał wynik spotkania w 71 minucie. Remis z Finlandią byłby wtedy wielką sensacją, zważając na fakt, że w następnym meczu reprezentacja będzie mierzyć się z Belgami w Brukseli. Mecz jednak nie zakończył się remisem, bo w 81 minucie spotkania również po strzale głową bramkę zdobył Andrzej Pałasz, który ustalił wynik spotkania na 2-1, a reprezentacja wygrała swój jedyny mecz rozgrywany w Opolu. Były Trener “Niebiesko-Czerwonych” po meczu z reprezentacją Finlandii nie szczędził sobie ostrych słów krytyki w stronę swoich piłkarzy tak komentując mecz na łamach Przeglądu Sportowego:

Nie jestem zadowolony z postawy zespołu. Tylko czterech zawodników: Pawlak, Wójcicki, Wijas i Buncol, grało z pełnym zaangażowaniem, reszta myślała już chyba o kolejnym występie ligowym. Teraz żałuję, że zgodziłem się tylko na trzy zmiany – chętnie wymieniłbym jeszcze dwóch piłkarzy. W porównaniu z meczem przeciwko Legii słabo zagrał Jałocha – nie wykorzystał otrzymanej szansy. Ocena pierwszej bramki musi być jednoznaczna – błąd Kazimierskiego.

Ostatni akt barwnej historii naszego stadionu będzie miał miejsce już w najbliższą sobotę, gdzie nasz zespół podejmie Wartę Poznań, zamykając tym samym rozdział z napisem “Oleska 51”. Zapraszamy wszystkich mających Odrę w sercu na bycie częścią tego historycznego wydarzenia, które będzie przełomowym momentem w dziejach opolskiej piłki. Pożegnajmy razem nasz dom, który przez tyle lat był ważną częścią każdego z Kibiców naszego klubu.

Ciekawostki:

Rekordowa frekwencja na Oleskiej miała miejsce 19 listopada 1978 roku, kiedy mierzyliśmy się z Ruchem Chorzów. Liczba kibiców na stadionie wyniosła wtedy 25 tysięcy, a Odra wygrała 3-1.

Pierwszy mecz z oświetleniem rozegraliśmy 17 kwietnia 1975 roku podczas wygranego 2-0 meczu ze Spartą Zabrze.

Najwyższe zwycięstwo w meczu u siebie przypadło na mecz z WKS-em Wieluń. Nasz zespół zwyciężył wtedy w Opolu 13-0.

W Ekstraklasie w meczu domowym najwyższe zwycięstwo padło podczas meczu z Lechią Gdańsk, wygraliśmy wtedy 9-2.

Ostatni raz Ekstraklasa gościła na Oleskiej 10 czerwca 1981 roku, gdzie Odra pokonała 1-0 Zawiszę Bydgoszcz.

Kiedy na stadionie modernizowano szatnie, zawodnicy Odry musieli się przebierać na położonym obok stadionu basenie.