Odra Opole przegrywa na trudnym terenie w Wejherowie zaliczając trzecią porażkę w tym sezonie.

Początek spotkania był dość spokojny. Każda z drużyn starała się wyczuć przeciwnika, ale ani Odrze, ani Gryfowi nie udało się stworzyć dogodnej sytuacji. Pierwszą groźną sytuację miał w 15. minucie Gryf, gdy prostopadłą piłkę dostał Mońka. Tobiasz Weinzettel dobrze interweniował, a ponadto sędzia odgwizdał spalonego.

W 20 minucie doskonałą szansę miał Gabriel Nowak, który wyszedł sam na sam, jednak wypożyczony z Legii Dawid Leleń doskonale obronił strzał pomocnika Odry. W 27 minucie tym razem idealna okazję miał Gryf. Z pozoru niegroźne dośrodkowanie w pole karne gości zakończyło się strzałem głową Krzysztofa Wickiego, a piłka przelobowana nad Tobim odbiła się od poprzeczki. W 30 minucie w okolicach narożnika pola karnego faulowany był Marek Gancarczyk. Do piłki podszedł Marcin Wodecki, który uderzył bezpośrednio na bramkę i był bardzo bliski zdobycia gola. Piłka po jego strzale minęła o centymetry prawy słupek bramki Lelenia.

Jedna z kolejnych akcji to piękne prostopadłe podanie Marka Gancarczyka do Szymona Skrzypczaka. Napastnik „niebiesko-czerwonych” miał przed sobą tylko Lelenia, ale nie trafił w światło bramki. Kolejną szansę dla Odry miał Marek Gancarczyk, który dość przypadkowo doszedł do piłki, której nie sięgnął obrońca Gryfu. Futbolówka odskoczyła mu jednak na tyle, że nie był w stanie dobrze uderzyć, a dodatkowo doskoczył do niego świetnie interweniujący tego dnia Leleń.

W samej końcówce pierwszej połowy kolejną dobrą sytuację miał ponownie Gancarczyk, który uderzał głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Marcina Wodeckiego. Piłka minęła jednak bramkę Gryfu. Pierwsza połowa zakończyła się remisem, ze wskazaniem na Odrę. Na słowa uznania zasługiwał bez wątpienia bramkarz Gryfu Dawid Leleń, który kilkukrotnie ratował gospodarczy przez utratą gola.

Cztery minuty po wznowieniu gry, po dobrym dośrodkowaniu z rzutu rożnego piękny strzał głową oddał Krzysztof Wicki. Piłka minimalnie minęła bramkę interweniującego Weinzettela. Chwilę potem ponownie atakował Gryf, ale strzał Mońki po ziemi kapitalnie wybronił bramkarz Odry Opole. 56 minuta to groźna kontra Gryfu. Piłkę dograną w pole karne przeciął jednak Bartosz Sobczyński wyjaśniając tym samym sytuację. Cztery minuty później piekielnie mocny strzał sprzed pola karnego oddał Łysiak, ale futbolówka przeszła nad poprzeczką bramki Weinzettela.

Gra toczyła się w szybki tempie – akcja za akcję. Dobrą sytuację miał Wodecki, który precyzyjnie uderzył piłkę z powietrza, ale Leleń pewnie ją wyłapał. W 67 minucie Rafał Brusiło dośrodkowywał w pole karne. Piłka trafiła do Skrzypczaka, który oddał silny strzał głową, jednak futbolówka ponownie minęła bramkę Lelenia. W 70 minucie znów zaatakował Gryf i ponownie groźnie strzelał Łysiak. 84 minuta to kolejny atak piłkarzy z Wejherowa. W polu karnym piłkę kapitalnie opanował Robert Chwastek, ograł obronę Odry i pewnie uderzył w długi róg obok interweniującego Weinzettela. Było 1:0 i sensacja wisiała w powietrzu. Trener Furlepa reagował na sytuację wprowadzając do gry kolejnych zawodników ofensywnych, ale starania Odry na nic się zdały.

Odra przegrała na trudnym terenie w Wejherowie. Szkoda niewykorzystanych sytuacji. Zabrakło dokładności i skuteczności co zemściło się w końcówce spotkania. Trzecia porażka w lidze boli, ale trzeba się podnieść i walczyć dalej.

Komentarze pomeczowe:

Tomasz Wepa: – Zemściły się sytuacje jakie mieliśmy w pierwszej połowie. Mogliśmy sobie ułożyć mecz przed przerwą, ale nie udało się. Chwila dekoncentracji i tracimy bramkę. Nie ma co już żyć tym meczem, tylko koncentrować się nad najbliższym z Legionowem.

Tobiasz Weinzettel: – Nie wykorzystaliśmy w pierwszej połowie kilku 100% sytuacji i to się odbiło w drugiej połowie. Zabrakło nam koncentracji, chwila nieuwagi i Gryf strzelił gola. Nie chciałbym się tłumaczyć, ale boisko było naprawdę fatalnie przygotowane…

Marcin Niemczyk: – Uważam, że mecz był bardzo wyrównany i pełen walki. Gryf wygrał, bo był w tym meczu bardziej skuteczny. Sadzę, że mieliśmy więcej klarownych sytuacji, zwłaszcza w pierwszej połowie, ale nic nie chciało wpaść. W drugiej części meczu, Gryf posiadał lekką przewagę i był niezwykle groźny przy stałych fragmentach gry. Trzeba zapomnieć o dzisiejszej porażce. Takie mecze czasem się zdarzają. Myślimy już o następnym meczu.
Szymon Skrzypczak: – W pierwszej połowie zdominowaliśmy gospodarzy, ale zabrakło tzw. kropki nad „i”, czyli bramki. Mieliśmy kilka dogodnych sytuacji, lecz nic nie wpadało. W drugiej połowie dalej dążyliśmy do tego, aby ten mecz wygrać, stąd takie zmiany i ofensywna gra. Przeciwnik wykorzystał jedną kontrę i przegrywamy… Szkoda mojej pierwszej sytuacji, kiedy źle trafiłem w piłkę i ta przeleciała nad bramką. Wiem, że muszę takie okazje wykorzystywać w kolejnych meczach, ponieważ mam świadomość, że zespół na mnie liczy i tego się ode mnie wymaga. Zdecydowanie dzisiaj zabrakło skuteczności w sytuacjach, które sobie stworzyliśmy, ale też nie możemy w taki sposób tracić bramki. Trudno, nie ma co się oglądać za siebie, tylko skupić się już na sobocie, by w następnym meczu 3 punkty zostały w Opolu. Mogę zapewnić, że nie spuszczamy głów po tej porażce. Będziemy chcieli udowodnić za wszelką cenę, że to było tylko potknięcie w drodze po cel, który sobie założyliśmy.

Bartosz Sobczyński: – Pierwsza połowa toczyła się pod nasze dyktando, oprócz jednego zrywu gospodarzy, kiedy to piłka trafiła w poprzeczkę. Uważam, że mieliśmy więcej sytuacji do zdobycia gola, ale niestety nie udało się ich wykorzystać. Zemściło się to w drugiej połowie. Druga połowa była szarpana, dużo walki w środku pola, jednak to gospodarze stworzyli sobie lepsze okazje, a jedną z nich wykorzystali i trzy punkty zostały w Wejherowie. To był dla nas bardzo ciężki mecz. Niestety taka jest piłka i tym razem nam przyszło poczuć smak porażki.

[rozmawial-sebastian]

/ Fot. transmisja TVP3 Opole