Na inaugurację rundy rewanżowej nasza radość trwała kwadrans. Przez taki okres drugiej połowy Niebiesko-Czerwoni prowadzili w Tychach, ale ostatecznie to rywale cieszyli się z przerwania złej serii.

To było spotkanie jedynych dwóch drużyn, które w tym sezonie Fortuna 1 Ligi nie zgarnęły jeszcze trzech punktów na wyjeździe. GKS zarazem wybiegał w piątkowy wieczór na boisko jako zespół, który nie wygrał od 1 września. Łącznie uzbierało się tego 10 meczów, co było najgorszą serią naszego przeciwnika w XXI wieku. Trybuny dały do zrozumienia, co o tym myśleć. Pod adresem zawodników, trenera Ryszarda Tarasiewicza, działaczy klubu czy prezydenta miasta nie brakowało przyśpiewek, okrzyków, transparentów czy – jak mawia młodzież – „szydery”. To oczywiście problemy rywala i nic nam do tego, ale… Nie ma co ukrywać – tym bardziej boli, że w takim klimacie, obejmując w drugiej połowie prowadzenie, przy okrzykach miejscowych kibiców „Zejdźcie z boiska, nie róbcie z nas pośmiewiska” i jednocześnie wspaniałym wsparciu naszych opolskich fanatyków, nie daliśmy rady wrócić z Tychów bogatsi choćby o punkt.

W 20. minucie gospodarze objęli prowadzenie. Nasz były zawodnik, Dawid Abramowicz, na lewej flance uruchomił Omara Monterde. Michał Szromnik zdołał co prawda odbić piłkę po strzale Hiszpana, ale wobec dobitki Łukasza Grzeszczyka był już bezradny. Futbolówka przedarła się przez gąszcz nóg naszych defensorów i wpadła do siatki. Wyrównanie powinno paść w 34. minucie. Wtedy to Patryk Janasik zagrał wzdłuż bramki, a z bliska strzał oddał Jakub Moder. Górą był jednak Konrad Jałocha, a poprawka Jakuba Habusty została zablokowana. Kilkadziesiąt sekund później graliśmy już bez Ivana Martina Gomeza, który z urazem opuścił boisko, a zastąpił go Szymon Skrzypczak.

To właśnie „Skrzypa” w 51. minucie doprowadził do wyrównania, finalizując centrę Rafała Niziołka z prawej flanki. Mocno uderzona piłka przełamała ręce Konrada Jałochy i wpadła do siatki. Chwilę później Odra drugi raz rzuciła gospodarzy na deski. Krzysztof Janus przedarł się skrzydłem, tym razem źle interweniował Jałocha, a wybijający piłkę sprzed linii Marcin Biernat trafił w… Dawida Abramowicza. Zrobiło się 1:2 i mogliśmy mieć nadzieję, że wreszcie doczekamy się pierwszego w ligowym sezonie wyjazdowego zwycięstwa.

Wtedy, w tej 54. minucie, pewnie spojrzelibyśmy z niedowierzaniem na kogoś, kto zasugerowałby nam, że Odra straci jeszcze trzy gole… W 68. minucie swój show rozpoczął Jakub Vojtusz. Posłał piłkę w pole karne, a tam piętą Szromnika pokonał młodzieżowiec Hubert Adamczyk. Potem Vojtusz dwukrotnie sam wpisał się na listę strzelców – najpierw w 80., a potem w 84. minucie. Słowak udowodnił, jak wielki patent ma na naszą drużynę. Swoją poprzednią bramkę zdobył w majowym meczu z Odrą. W poprzednim sezonie – jeszcze w barwach Miedzi Legnica – ukłuł nas też dwukrotnie przy Oleskiej. Ech…

Fabuła listopadowego wyjazdowego serialu nie układa się póki co po naszej myśli. 1:5 w Łodzi, 2:4 w Tychach… A przed nami jeszcze Nowy Sącz i Suwałki.

Protokół meczowy
18. kolejka Fortuna 1 Ligi
piątek, 9 listopada, godz. 20:45, stadion w Tychach przy ul. Edukacji 7

GKS Tychy – Odra Opole 4:2 (1:0)
1:0 – Grzeszczyk, 20 min
1:1 – Skrzypczak, 51 min (asysta Niziołek)
1:2 – Abramowicz, 54 min (samobójcza)
2:2 – Adamczyk, 68 min
3:2 – Vojtusz, 80 min
4:2 – Vojtusz, 84 min

Sędziował Robert Marciniak (Kraków). Widzów 2911.

GKS Tychy: Jałocha – Grzybek, Biernat, Tanżyna, Abramowicz – Daniel (79. Steblecki), J. Piątek – Adamczyk, Grzeszczyk, Monterde (89. Bogusławski) – Vojtusz.
Trener Ryszard TARASIEWICZ.

Odra Opole: Szromnik – Janasik, Baranowski, Bodzioch, Dudu Paraiba – Habusta, Moder – Janus (85. Bonecki), Niziołek, Mikinicz (85. Rybicki) – Martin Gomez (35. Skrzypczak).
Rezerwowi: Weinzettel, Szota, Brusiło, Czyżycki.
Trener Mariusz RUMAK.

Żółte kartki: Tanżyna – Baranowski, Dudu Paraiba.

foto: Rafał Rusek/GKS Tychy