Zapraszamy do przeczytania wywiadu z trenerem Adamem Nocnoniem.
Panie Trenerze, na początek gratuluję utrzymania w I lidze
Dziękuję bardzo.
Cofnijmy się do początku. Czy długo rozważał Pan propozycję objęcia posady trenera Odry późną jesienią ubiegłego roku?
– Nie, szybko się na ten krok zdecydowałem. Stabilny, pierwszoligowy klub, choć nie ukrywam, że rozterki budził kryzys, w którym klub się ówcześnie znajdował. Analizowałem czy uda się wyjść z tej trudnej sytuacji, ale cieszę się, że zdecydowałem się na ten krok i cel zrealizowaliśmy.
Wiosną blok defensywny tracił najmniej bramek w całej lidze. Jak udało się tego dokonać?
– Analizując grę drużyny (przed podjęciem pracy) w oczy rzucała się bardzo duża liczba traconych bramek. Ze skutecznością nie było może super dobrze, ale nie było też super źle, ale ilość traconych bramek miała odzwierciedlenie w pozycji w tabeli. Drużyna łapie pewność siebie gdy nie traci bramek. Poprawiliśmy grę obronną całym zespołem – nie tylko bramkarz i obrońcy musieli wykonać odpowiednią pracę. Dużo nad tym pracowaliśmy, szczególnie nad dyscypliną w bronieniu. Uważam, że brak dyscypliny w grze obronnej był przyczyną wielu straconych w I rundzie bramek. Mocno pracowaliśmy nad tym przez cały zimowy okres przygotowawczy. Było sporo czasu. Ważne, że zawodnicy realizowali to, co nakreślaliśmy na zadaniach taktycznych. Bardzo ważne było, by znaleźć balans między grą obronną a atakowaniem.
Zimowe transfery – Maksymilian Pingot, Artur Pikk, Wojciech Kamiński i Borja Galán – wszystkie okazały się dużym wzmocnieniem. Stuprocentowa skuteczność.
– Trzeba przyznać, że transfery pomogły w drugiej rundzie. Zawodnicy dobrze wkomponowali się w zespół i nie byli tylko uzupełnieniem, ale realnym wzmocnieniem kadry i to również było przyczyną tego, że zespół tak dobrze spisywał się wiosną.
Gdyby mógł trener rozegrać jedno wiosenne spotkanie jeszcze raz (cofnąć czas), to który byłby to mecz?
– Wszystkie przegrane spotkania. Takim newralgicznym momentem był mecz w Niepołomicach z Puszczą. Niepotrzebnie nam uciekł i dłużej musieliśmy się martwić o ligowy byt. Mogliśmy to spotkanie nie tylko zremisować, ale i wygrać. Trener Tułacz trochę mnie przechytrzył w I połowie i dziś rozegrałbym ten mecz inaczej.
Czy jest Pan Trener zadowolony z wyników osiąganych wiosną?
– Myślę, że tak. Moim zadaniem było utrzymanie zespołu w I lidze. I udało się to zrealizować.
Kibice w internecie dyskutują dlaczego po boisku biegał wypożyczony z Lecha Poznań Maksymilian Pingot (którego umowa pozwalała macierzystemu klubowi skrócić wypożyczenie po każdej rundzie), a nie zawodnicy z dłuższymi kontraktami i wychowankowie Akademii Odry?
– Cel był jasny – utrzymanie. Można grać zawodnikami, którzy mają dłuższe kontrakty, są z Akademii, ale najważniejsze jest dobro drużyny i kto był najlepszy ten grał. Tu było zadanie do wykonania. Cel był newralgiczny i nie można było na nic innego patrzeć niż wartość piłkarska. U mnie zawsze grają najlepsi (bez względu na kontrakty) – Ci którzy najlepiej prezentują się na treningach i w meczach ligowych. Spadek do II ligi byłby dotkliwy w skutkach również dla Akademii.
Trwa plebiscyt na NAJLEPSZEGO PIŁKARZA SEZONU. Nominowani są Artur Haluch, Mateusz Kamiński, Rafał Niziołek, Wojtek Kamiński, Maciej Makuszewski, Borja Galán i Dawid Czapliński.
– Trafne wybory. Też szukałbym najlepszych wśród właśnie tych zawodników. Dla mnie jednak najważniejszy jest kolektyw, granie dla drużyny. Dobro klubu, dobro Odry Opole. Gra się dla klubu, bo najważniejszy jest klub, a nie indywidualne oceny.
Panie Trenerze – po rozczarowującej porażce Reprezentacji Polski z Mołdawią przez media przetoczyła się dyskusja o roli lidera w drużynie piłkarskiej. Kto pełni taką rolę w Odrze?
– Myślę, że Mateusz Kamiński jest takim wodzirejem. Liderem szatni, ale i bardzo dobrze współpracuje ze mną jako kapitan. Nie wykorzystuje swojej pozycji kapitana. Szatnia funkcjonuje bardzo dobrze. Tak jak i komunikacja między szatnią, kapitanem, a mną i całym sztabem.
Jaki model wyboru Kapitana preferuje Trener w prowadzonych przez siebie drużynach? Wybór sztabu, czy głosowanie zawodników?
– Zdecydowanie daję wybór zawodnikom. Kapitan musi mieć autorytet wśród drużyny. Zatem głosowanie drużyny i członków sztabu.
Jak wypada baza treningowa Odry w porównaniu z warunkami w jakich pracował Trener w Elblągu (Olimpia), czy Chojnicach?
– Centrum treningowe jest niezłe. Fajnie położone. Masażyści, piłkarze mają bardzo dobre warunki do regeneracji. Szkoda, że tylko jedna płyta boiska jest do dyspozycji. W Elblągu warunki są jeszcze lepsze (Olimpia gra w II lidze), nowo zrobione. W Chojnicach wcale nie było bocznego boiska. Nie możemy narzekać na warunki do pracy w Opolu.
Johan Cruyff powiedział kiedyś, że zawodników powinno oceniać się za pomocą intuicji i serca. Jak Trener podchodzi do spraw technologii w sporcie.
– Oko trenera jest ważne, ale nowinki techniczne pomagają i warto z nich korzystać. My w klubie korzystamy z systemu GPS, który obrazuje nam różne parametry, które możemy analizować.
Czy u Trenera Noconia jeden bramkarz wie, że jest numerem #1, czy zawodnicy są w stałej rywalizacji?
– Dla mnie numerem jeden jest ten, który jest w tym momencie najlepszy. Artur Haluch grał bardzo dobrze. Jego interwencja w 93 minucie meczu w Częstochowie (Skra-Odra), gdy wygrał pojedynek 1 na 1 była kluczowa dla realizacji celu. Gdyby wpadła wtedy bramka dłużej musielibyśmy drżeć o bezpieczną ilość punktów. Cały czas jest w rywalizacji z Dominikiem Kalinkowskim.
Jakie cele stawia Pan przed sobą? Ekstraklasa?
– Każdy trener chciałby pracować w Ekstraklasie. Chciałbym pracować w Odrze Opole w Ekstraklasie. To takie marzenie, ale marzenia trzeba mieć, wierzyć w nie i realizować. Chcę wykonywać dobrze swoją pracę, by zespół i zawodnicy stale się rozwijali.
Czy Zarząd przedstawił już Trenerowi cele i oczekiwania na ten sezon?
– Nie było jeszcze takiego spotkania, okres przygotowawczy trwa. Jest we wstępnej fazie. Na cele przyjdzie czas.
Które miejsce zajmie Odra na koniec sezonu 2023/2024?
– Nie wiem, nie jestem wróżką. Najważniejsze, żeby była to pozycja satysfakcjonująca zawodników, sztab, kibiców i Zarząd klubu.
Zaczęły się wakacje – jakie miejsca może Pan polecić jako cel wycieczek dla naszych kibiców?
– Z dzieciństwa wspominam piękne okolice Bolesławca. Ja preferuję klimaty morskie. Pracując w Olimpii Elbląg regenerowałem się na tamtejszym wybrzeżu i nad okolicznymi jeziorami. Krynica Morska, Stegny – szczególnie gdy nie ma tam tłumów turystów.
Wspominał trener na pomeczowej konferencji prasowej, że drużyna odczuwa wsparcie z trybun, że to pomaga.
– Bardzo podoba mi się to, że kibice Odry, to nie są kibice sukcesu. Byli z nami w trudnych chwilach, pomagali nam bez względu na wyniki, dopingowali. Gdy przychodziłem było widać smutek spowodowany pozycją w tabeli, ale od początku odczuwaliśmy wsparcie. Atmosfera na stadionie była coraz lepsza, a mecz z Chojniczanką to było święto.
Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia.
– Dziękuję.
Marcin Szwedowski