Wakacje to dla trenerów Akademii czas wyjazdów na letnie obozy, ale również okres podsumowań oraz spojrzenia w przyszłość.

O komentarz do osiągnięć minionego sezonu poprosiliśmy Marka Duraja – trenera koordynatora Akademii Odry Opole.

– Czy był to dobry rok dla szkółki piłkarskiej naszego klubu?

– Na pewno był to rok przełomowy i to pod wieloma aspektami, po pierwsze pod względem szkoleniowym, bo za nami potężne turnieje i w roli gospodarzy i w roli uczestników, na pewno pod kątem identyfikacji, ponieważ poczyniliśmy duże kroki, na linii pierwsza drużyna – Akademia, a także pod kątem marketingu, bo został wykonany ogrom prac jeśli chodzi o różnego rodzaju wydarzenia, wśród których na plan pierwszy wysuwają się wizyty w przedszkolach.

– „Odra Opole i przedszkolaki” to wielki projekt, przypomnijmy na czym polega?

– Akcja przypomniała wielu opolanom, że istnieje taki klub jak Odra Opole, że ma się dobrze, że potencjalni adepci, czyli dzieci z przedszkoli mają możliwość zapisania się do klubowej szkółki, a na początek przedszkolaki otrzymują sposobność skorzystania z porcji tego, co oferujemy na co dzień.

– Wspomniałeś o procesach identyfikacji, czy młodzi piłkarze mocno utożsamiają się z pierwszym zespołem?

– Na pewno tak, ale myślę, że działa to także w drugą stronę, już na początku poprzedniego sezonu, podczas meczu z Ruchem Zdzieszowice, praktycznie cała Akademia w niemal jednolitych strojach wyszła na płytę boiska i zaprezentowała się szerokiej publiczności, ale tuż za tym poszły działania w drugą stronę, tak aby kontaktów z pierwszym zespołem nie sprowadzać tylko do pomocy przy organizacji meczów.

Przypisaliśmy więc, jeszcze za kadencji trenera Smółki, odpowiednim grupom Akademii swoich opiekunów – zawodników pierwszej drużyny, którzy w miarę możliwości je odwiedzali, pomagali naszym trenerom w organizacji zajęć, zachęcali dzieci do wizyt na meczach przy Oleskiej i zarażali młodych chłopaków sportowym bakcylem.

Rzeczą wartą podkreślenia jest też nadanie biegu tokowi spraw jeżeli chodzi o stroje w klubie, wszystkie grupy, od seniorów, poprzez juniorów, aż po najmłodsze, przedszkolne grupy Akademii, mają zunifikowane stroje meczowe i treningowe. Oprócz identyfikacji miało to też na celu likwidowanie jakichkolwiek barier między chłopakami, czy ktoś jest z bogatszego domu, czy z uboższego, to jest takim samym zawodnikiem Odry, więc bez względu na stopień zamożności ma się w klubie czuć tak samo komfortowo.

Ciekawą i istotną rzeczą jest kwestia wejściówek na mecze dla rodziców dzieci Akademii Odry Opole, którzy nie muszą kupować karnetu, ponieważ ich wejściówką na wszystkie mecze, niezależnie od tego, czy Odra gra w III, II, czy I lidze, jest po prostu ich dziecko. Udało nam się przekonać zarząd, że chodzi też o to, żeby wychowywać kibica, być może chłopak opuści Akademię, ale dzięki temu, że przez kilka lat oprócz treningów odwiedzał stadion podczas meczów i mocno związał się z klubem, to potem i tak wróci na Oleską, kupi bilet, przyprowadzi kolegów, to samo dotyczy również rodziców.

– Przyporządkowanie piłkarzy do drużyn zadziałało?

– Zadziałało, zawodnicy bardzo się angażują, na pewno mogę wyróżnić Marcina Niemczyka i Dawida Wolnego, bo robili ponad program, jak również Rafała Brusiło i Bartka Gawrona, duży plus także dla bramkarzy, którzy nie byli przypisani do grup, ale pomagali cały czas w treningach trenerowi Adamowi Kani., zawsze, co tydzień, był jeden obecny, Tobiasz Weinzettel, bądź Grzegorz Kleemann. Dla naszych chłopców fakt, że mogą potrenować z zawodnikami pierwszej drużyny naprawdę bardzo wiele znaczy.

– Jak Akademia radzi sobie w obszarze marketingu?

– Na pewno hitem ostatniego roku była – i jest, bo projekt będzie miał dalszy ciąg od września – wspomniana wcześniej akcja w przedszkolach, podczas której trenerzy Akademii przeprowadzali pogadanki i zajęcia sportowe w asyście zawodników z drużyny seniorów.

Zorganizowaliśmy kilka konkursów tematycznie powiązanych z piłką nożną i klubem, za każdym razem można było wygrać nagrody, oczywiście były to zawsze pamiątki lub sprzęt sportowy również wiązane z Odrą Opole.

Przy różnych okazjach (święta, Dzień Dziecka, Walentynki, Dzień Kobiet, prezentacja pierwszej drużyny, etc.), organizowaliśmy plenerowe treningi, na różne sposoby propagowaliśmy zdrowy, sportowy styl życia, odwiedzaliśmy zaprzyjaźniony Dom Dziecka, itp.

Strzałem w dziesiątkę było utworzenie profilu na Facebooku, który daje nam potężny zasięg i doskonale sprawdza się jako reklama tego co robimy. Publikujemy tam setki zdjęć i informacji o tym jak radzimy sobie w różnych typach rozgrywek na szczeblu wojewódzkim, krajowym, czy międzynarodowym, bo mieliśmy też okazję uczestniczyć w turniejach w Niemczech i Portugalii.

Pionierskim pomysłem były również „Półkolonie z Odrą Opole”, wypadły naprawdę dobrze, wzięło w nich udział 125 osób w ciągu 5 tygodni. Oprócz atrakcji pozasportowych, dzieci miały możliwość trenowania na stadionie Odry Opole, często w asyście pierwszej drużyny, przebywania szatnia w szatnię z dorosłymi zawodnikami (przybijanie piątek), była to fajna piłkarska przygoda, do której wrócimy w przyszłym roku z nowymi pomysłami.

– Wiele dobrego Akademia zawdzięcza wsparciu sponsorów klubu.

– Oczywiście i chcę bardzo podziękować, bo dzięki nim udało nam się wprowadzić wiele rzeczy, np. dotację z Urzędu Miasta wykorzystaliśmy na poczet najmu obiektów na których trenujemy, dotacje z Urzędu Marszałkowskiego oraz Budżetu Obywatelskiego Opola przeznaczyliśmy na zakup sprzętu sportowego oraz realizację wielu innych potrzeb i przedsięwzięć.

Jeżeli chodzi o Energetykę Cieplną Opolszczyzny, to na pewno ogromna pomoc w kwestiach identyfikacji plus organizacja Turnieju ECO CUP, który był mocnym stemplem na tym co się dzieje w Akademii. Biuro podróży Sindbad to również organizacja Turnieju Sindbad CUP, którego kolejna odsłona już we wrześniu.

Od strony technicznej bardzo duże wsparcie otrzymujemy też od firmy JAKO, za pośrednictwem pana Krystiana Golca, który jest dla Akademii osobą, że „do rany przyłóż”.

– Jednym z najważniejszych elementów szkółki Odry jest cel szkoleniowy!

– Procesy szkoleniowe są realizowane w większej ilości niż w poprzednich latach, zwyżkuje także ich poziom, ponieważ trenerzy Akademii stale podnoszą swoje kwalifikacje (licencje UEFA), odwiedzamy wiele konferencji, warto wspomnieć szczególnie o tych największych, jak, np. Lech Conference, czy konsultacjach w Zagłębiu Lubin.

Oprócz wielu sukcesów w turniejach na arenie wojewódzkiej i krajowej, mieliśmy okazję uczestniczyć w 2 bardzo dobrych wyjazdach, które były dla nas pigułką tego co reprezentują inne kraje jeżeli chodzi o piłkę dziecięcą, mam na myśli Turniej Iber CUP (rocznik 2003) i Turniej w Berlinie w którym uczestniczył rocznik 2008.

– A co ze zdrowiem zawodników, tutaj chyba też jest się czym pochwalić?

– Tak, dzięki funduszom pozyskanym od sponsorów, zostaliśmy otoczeni kompleksową opieką fizjoterapeutyczną, w październiku minionego roku wszyscy zawodnicy przeszli diagnostykę FMS, która ma na celu wcześniejsze wykrywanie ewentualnych kontuzji, a następnie przez cały okres szkolenia, czyli do czerwca, byli otoczeni opieką, jeżeli komuś coś dolegało, to mógł bezpłatnie skorzystać z pomocy i usług specjalistycznego gabinetu.

– W sobotę rozpoczął się obóz Akademii w Żabince na Mazurach, podobno zaplanowaliście dodatkową atrakcję?

– Tak, być może uda nam się pojawić na meczu Odry w Elblągu fajną ekipą złożoną z 50 osób, podobnie jak to miało miejsce 2 lata temu w Bytowie.

– Tak naprawdę już za moment szkoła, więc działania Akademii nabiorą jesiennych rumieńców, jakie są plany na kolejny rok?

– Mamy ich wiele, czekają nas kolejne duże zmiany pod kątem szkoleniowym i sportowym, liczymy na zakup profesjonalnej bazy danych do archiwizacji (ProTrainUp), chociaż może za wcześnie jeszcze o tym wszystkim mówić. Natomiast z tego względu, że dość wysoko zawiesiliśmy sobie poprzeczkę, największym sukcesem przyszłego sezonu będzie utrzymanie na dobrym poziomie tego co zrobiliśmy teraz.

– Czy możemy w takim razie spotkać się ponownie i porozmawiać o tym na początku września, a za kilka dni zgłosić się po relację z przebiegu obozu w Żabince?

– Oczywiście, bardzo chętnie.

– Dziękujemy za rozmowę.

– Dziękuję.

Fot. Mirosław Szozda