W 4 kolejce Fortuna 1 Liga w Nowym Sączu pokonujęmy miejscową Sandecję 2-1.
Pierwsza połowa meczu Odry była niezwykle podobna do tej środowej, kiedy to opolanie pokonali w Olsztynie tamtejszy Stomil 1-0. Tym razem to Sandecja dominowała, przez większość czasu utrzymując się przy piłce. Odra w takiej grze czuje się jednak świetnie, broniąc akcje rywali i wyprowadzając kontry. Jedna z nich zaprocentowała. W 41. minucie do piłki na lini pola karnego dopadł Arkadiusz Piech i pewnym strzałem pokonał Tokarza, wyprowadzając Odrę na prowadzenie. Do szatni podopieczni trenera Brehmera schodzili wygrywając 1-0.
Po zmianie stron opolanie czuli się na boisku nieco pewniej, a gra się wyrównała. W 55. minucie z rzutu karnego Kacpra Rosę pokonał Maciej Małkowski. Odra ruszyła do ataku, próbując stworzyć sobie sytuacje na drugą bramkę. W 60 miunucie kapitalnie z rzutu wolnego przymierzył Janus jednak na posterunku był bramkarz Sandecji. Gospodarze nie pozostawali jednak dłużni, lecz z akcji jednych i drugich nic nie wynikało. Gdy wydawało się, że zespoły podzielą się punktami, to w 94. minucie zwycięską bramkę z rzutu karnego zdobył Dawid Kort. W przeciągu tygodnia opolanie w trzech meczach zdobyli 9 punktów.
Kolejne spotkanie opolanie rozegrają 25 września przy Oleskiej. Podopieczni trenera Dietmara Brehmera podejmą na własnym stadionie GKS Bełchatów.
4. kolejka Fortuna 1 Ligi
Środa 19.09.2020 r., godz. 16:30,
MKS Sandecja Nowy Sącz – Odra Opole 1-2 (0-1)
Małkowski 55′ (rzut karny) – Piech 41′, Kort 94′ (rzut karny)
Sędziował Wojciech Myć (Lublin).
Sandecja Now Sącz: Tokarz – Danek, Boczek, Piter-Bucko, Dziwniel – Chmiel (Dudlik 71’), Kasprzak, Żołądź (Kamiński 84’), Małkowski (Walski 62’), Mandrysz (Ogorzały 62’) – Victor
Rezerwowi: Mrozek, Kalahur, Basta, Palacz, Szufryn,
Trener Piotr MANDRYSZ
Odra Opole: Rosa – Tabiś, Kamiński (kpt), Żemło, Matuszewski – Mikinic (Gancarczyk 69′) Bonecki, Kort, Niziołek (Trojak 66′), Janus (Nowak 75′) – Piech (Czapliński 75′).
Rezerwowi: Weinzettel, Kostrzycki, Winiarczyk, Szrek, Sluga.
Trener Dietmar BREHMER.
Żółte kartki: