Pod koniec rozgrywek dla każdego zespołu przychodzi czas na mecz sezonu. Takim starciem dla Odry był pojedynek z Bytovią Bytów przy Oleskiej. Było to arcyważne spotkanie, ponieważ ważyły się w nim losy pozostania w 1. lidze. Mimo nieszczęśliwego początku, udało się zwyciężyć z zespołem gości 2:1, a tym samym, niemalże, zapewnić sobie utrzymanie.
Pierwsze piętnaście minut nie ułożyło się po naszej myśli. To rywale byli aktywniejsi i otworzyli wynik tego starcia.
– Początek meczu nas zaskoczył. To my chcieliśmy zdominować Bytovię, ale ta po jednym skutecznym zagraniu zdobyła bramkę i wszystko się skomplikowało. Natomiast wiedzieliśmy jak na to zareagować. Przejęliśmy kontrolę nad piłką i nasze bramki były tylko kwestią czasu. – przyznał pomocnik Odry Opole – Rafał Niziołek.
Po golu Kuzimskiego na 0:1 obraz gry zmienił się diametralnie.
– Chcieliśmy narzucić swoje warunki. Naszym celem było utrzymywanie się przy piłce, na początku wkradło się trochę nerwowości, ale wiedzieliśmy, że to jest kluczem do wygranej. Z pełną świadomością dążyliśmy do stwarzania sobie sytuacji po ataku pozycyjnym i to przyniosło efekt. Myślę, że zwycięstwo nam się należało. Byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym w tym meczu, a Bytovia mogła liczyć tylko na kontrataki, które skutecznie przerywaliśmy. – tłumaczy ,,Nizioł”.
– Trener bardzo stawia na atak pozycyjny i zawodnicy, których mamy w klubie, są stworzeni do gry w piłkę. Wreszcie przyszedł ten mecz, w którym pokazaliśmy, że potrafimy zdominować przeciwnika. Mimo skromnego wyniku 2:1, uważam że byliśmy lepsi i zasługiwaliśmy na więcej. Choć musimy być zadowoleni z tego, jak zagraliśmy. – kontynuuje.
– Trochę zeszło z nas brzemię walki o utrzymanie. Teraz będziemy mogli bez obaw pokazać piłkę taką, jak w meczu z Bytovią. Zagramy jednak na naprawdę silnych przeciwników, którzy także preferują taki styl gry. Będzie to dobra okazja, by sprawdzić się na ich tle. – dodaje.
Wracając jeszcze do sobotniego meczu z Bytovią należy docenić postawę kibiców. To istotne, że w tak ważnym dla nas momencie pokazali, że są z drużyną na dobre i na złe.
– My gramy w piłkę by wygrywać, a kibic chce widzieć zwycięstwa swojej drużyny. Dziś pokazaliśmy ładny, ofensywny futbol, czego brakowało w ostatnich spotkaniach. Tym razem udało nam się zadowolić wszystkich i zagrać dobrze w najważniejszym meczu sezonu. – kończy Niziołek.
HUBERT SZOPA
foto: Mirosław Szozda