W środę nasza drużyna wygrała zaległy mecz w Suwałkach, a teraz chce iść za ciosem. W pierwszym marcowym spotkaniu o pierwszoligowe punkty Niebiesko-Czerwoni zmierzą się z GKS-em Jastrzębie.
To wydarzenie ważne pod kilkoma względami, bo starcia z tym rywalem zawsze wzbudzały dodatkowe emocje. Opolscy kibice mobilizowali się na ten wyjazd, wykupując całą pulę przysługujących im biletów (ponad 200). Stawka boiskowa jest niemała. Rywale zajmują dziś 7. miejsce z 29 punktami, ale w przypadku ewentualnej wygranej, nasz dorobek będzie identyczny. Mimo że zimę spędzaliśmy pięć pozycji niżej. To tylko pokazuje, jaki ścisk panuje w środkowej strefie tabeli Fortuna 1 Ligi.
Po raz ostatni gościliśmy w Jastrzębiu 3,5 roku temu, we wrześniu 2015. Oba zespoły były wtedy przedstawicielami trzeciej ligi śląsko-opolskiej. Wygraliśmy 2:1 po golach Mateusza Bodziocha i Marcina Niemczyka, GKS odpowiedział trafieniem Kamila Szymury, który do dziś występuje w klubie z ul. Harcerskiej. Na zapleczu ekstraklasy z kolei poprzednio graliśmy w Jastrzębiu w trzeciej kolejce sezonu 2008/09. Polegliśmy 0:2, a naszym katem okazał się Kamil Wilczek, późniejszy reprezentant Polski, który zdobył obie bramki.
W tym sezonie pierwsza odsłona konfrontacji opolsko-jastrzębskich nie zakończyła się po naszej myśli. GKS pokonał nas przy Oleskiej 2:1 (Bonecki – Jaroszek, Ali). Była piąta kolejka, wynik ten był pewną sensacją, bo beniaminek przystępował do tamtego meczu mając na koncie ledwie 2 punkty. Potem jednak w 17 meczach przegrał już tylko 5-krotnie, sukcesywnie idąc w górę tabeli. I stanowiąc dobry przykład dla innych klubów z nierozdmuchanym budżetem, opierających kadrę pierwszego zespołu na zawodnikach z regionu czy wyróżniających się w niższych ligach. Statystyki trenera Jarosława Skrobacza też dają do myślenia. Szkoleniowiec w styczniu mógł świętować dzień nr 1000 pracy w GKS-ie, do którego przyszedł, gdy klubowi mocno zajrzało widmo spadku do czwartej ligi.
Zimą nasi najbliżsi rywale wzmocnili się. Pożegnali kilku zawodników występujących rzadziej, delegując ich do drużyn z niższych klas rozgrywkowych, a w zamian ściągnęli m.in. dwóch graczy z Bruk-Betu Termaliki Nieciecza, napastnika Jakuba Wróbla z Garbarni czy Adama Wolniewicza z Górnika Zabrze, który – swoją drogą – trzy lata temu był w Odrze na testach.
Wspólnych mianowników w kadrach obu zespołów nie ma w nadmiarze, ale jakieś są. Przy Oleskiej świetnie znamy Krzysztofa Gancarczyka, który grał w Opolu w sezonach 2014/15 i 15/16. Patrząc na personalia Niebiesko-Czerwonych, warto ponadto zauważyć, że Dawid Błanik, wypożyczony z Pogoni Szczecin skrzydłowy, urodził się w Jastrzębiu-Zdroju. Nigdy nie grał jednak w GKS-ie.
W środę cieszyliśmy się z przełamania przez Odrę wyjazdowej niemocy. W 10 ligowym meczu tego sezonu wreszcie doczekaliśmy się zwycięstwa. Patrząc na wyniki osiągane przez GKS, w jego kontekście można mówić o odwrotnej tendencji – lepiej punktuje na obcych boiskach, gdzie zdobył 16 „oczek”, ponosząc w dziesięciu konfrontacjach raptem dwie porażki. U siebie z kolei ma bilans 3-4-4. Wygrał z Bruk-Betem, Podbeskidziem i Stomilem, zremisował z Chojniczanką, Tychami, Wartą i Chrobrym, a przegrał z Rakowem, Puszczą, Wigrami i Garbarnią.
Odnotujmy, że w naszej drużynie żaden z zawodników nie pauzuje za kartki. Cztery „żółtka” odpokutował już z kolei słowacki skrzydłowy Tomas Mikinicz.
GKS Jastrzębie – Odra Opole
22. kolejka Fortuna 1 Ligi
sobota, 2 marca, godz. 17:00, Stadion Miejski w Jastrzębiu-Zdroju, ul. Harcerska 14b
Sędziuje: Sebastian Krasny (Kraków).
foto: Mirosław Szozdaa