– Sprawdzamy prognozę pogody. Wynika z niej, że do końca obozu ma już nie padać – relacjonuje drugi trener Odry Opole, komentując też sparingowy remis z Wołyniem Łuck.
W czwartek Odra rozegrała swój pierwszy sparing podczas zgrupowania w Turcji. Starcie z Wołyniem Łuck zakończyło się remisem 1:1. Był to zarazem pierwszy remis zanotowany przez Niebiesko-Czerwonych w tym okresie przygotowawczym.
– Graliśmy dwiema jedenastkami, wszyscy dostali swoją szansę, bo jesteśmy na początku obozu. Od następnych meczów zawodnicy będą już grali po 90 minut. Dziś potraktowaliśmy to jako jednostkę treningową z bardzo dobrym przeciwnikiem, mającym tylko dwa punkty straty do drugiego miejsca w tabeli swojej ligi i walczącym o awans do ukraińskiej ekstraklasy, w której grał przez wiele lat. To bardzo wymagający rywal. Myślę, że jeden z bardziej wymagających, z jakimi mierzyliśmy się tej zimy. Bardzo agresywny. Jesteśmy zadowoleni – ocenił Łukasz Becella, drugi trener Odry.
– Mecz zakończył się remisem, mieliśmy wiele dogodnych okazji do zdobycia bramki. Nie wykorzystaliśmy kilku sytuacji sam na sam. Było to nasze pierwsze przejście ze sztucznej nawierzchni na naturalną i może stąd ta nieskuteczność. Rywale mieli de facto jedną szansę i wykorzystali ją. Wyglądało to dobrze. Pozostaje dalej szlifować formę z myślą o pierwszym meczu ligowym – dodał Becella.
W składzie Odry z przyczyn zdrowotnych zabrakło Patryka Janasika i Aleksandra Kowalskiego. – To drobne urazy. Woleliśmy dmuchać na zimne. Chcemy, by byli w pełni zdrowi – przyznał drugi trener naszej drużyny.
W środę w Belek padał deszcz, torpedując plany nie tylko Odry, ale i innych drużyn (GKS Katowice musiał odwołać sparing). Dzień później aura była już znacznie łaskawsza.
– Wczoraj mieliśmy tylko jedną jednostkę treningową na murawie. Pojawiła się woda, ale gdy przestało padać, to drenaż zadziałał świetnie. Patrząc na trawę, rozegraliśmy z Wołyniem mecz w warunkach ekstraklasowych. Sprawdzamy prognozę pogody. Wynika z niej, że do końca obozu ma już nie padać. Możemy więc skoncentrować się na treningach taktycznych – zapowiedział Łukasz Becella.
Warto zauważyć, że sparing z Wołyniem nasz zespół zaczął dwójką nominalnych napastników: Szymonem Skrzypczakiem i Marcinem Urynowiczem. Potem na placu gry pojawił się jeszcze Ivan Martin Gomez.
– To jeden z wariantów. Sprawdzamy różne konfiguracje. Mogą grać w linii, albo jeden może być ustawiony wyżej, drugi niżej; w zależności od celu na dany mecz – tłumaczył II trener Odry.
Niebiesko-Czerwoni po sparingu zaplanowaną mieli jeszcze na czwartek odnowę biologiczną.
– W piątek czekają nas dwa treningi, a za trzy dni gramy kolejny sparing: z wymagającym przeciwnikiem z Turkmenistanu. Musimy się na to przygotować. To zawodnicy o wysokich umiejętnościach, przynajmniej patrząc na pierwszą jedenastkę. Zbieramy informacje, bo chcemy się przygotowywać nawet do sparingów, by przekazać naszym piłkarzom wiedzę o rywalach – zdradził Łukasz Becella.