W zaległym meczu 9. kolejki Fortuna 1 Ligi, po bardzo emocjonującym widowisku, nasza drużyna zremisowała z katowiczanami, mimo że do przerwy przegrywała różnicą dwóch bramek.
Zaległe spotkanie 9. kolejki Fortuna 1 Ligi – w porównaniu do składu, który wychodził na zwycięskie starcia z Chrobrym i Bruk-Betem – rozpoczęliśmy z jedną zmianą. Za pauzującego za kartki Jakuba Habustę na pozycję defensywnego pomocnika wskoczył Serafin Szota.
Po dwóch kwadransach pierwszej połowy nic nie wskazywało na to, że na przerwę podopieczni Mariusza Rumaka będą schodzili w tak minorowych nastrojach. Owszem, katowiczanie mieli inicjatywę, ale i Odra starała się odgryzać. Dwukrotnie z dystansu uderzył nad bramką Patryk Janasik, dwa razy z dobrych pozycji w ręce Mariusza Pawełka dośrodkowywał Mariusz Rybicki, łupem bramkarza miejscowych padła też próba Ivana Martina Gomeza. Najbliżej objęcia prowadzenia byliśmy w 20. minucie, gdy – po centrze Krzysztofa Janusa – szczupakiem tuż obok bramki uderzył Mateusz Bodzioch.
GKS był groźniejszy, ale długo brakowało mu osławionego ostatniego dogrania w naszym polu karnym. Oczywiście, były też strzały. Nieznacznie obok bramki przymierzył Grzegorz Piesio, który potem nawinął też Szotę i kropnął z ostrego kąta, ale nie na tyle, by zaskoczyć Weinzettela.
Między 35. a 45. minutą nadeszło nieszczęście. Najpierw głową do naszej siatki trafił Arkadiusz Woźniak, finalizując centrę Adriana Frańczaka z prawej flanki. Gol „do szatni” był z kolei kuriozalny. Tymoteusz Puchacz przymierzył z rzutu wolnego i wydawało się, że Tobi spokojnie złapie piłkę, ale ta ostatecznie nie znalazła się w jego rękach, a odbiła od słupka i wpadła do bramki.
W obliczu dwubramkowej straty, trener Rumak w przerwie zdecydował się na dokonanie dwóch zmian. Za Łukasza Winiarczyka i Serafina Szotę na placu gry pojawili się Dudu Paraiba i Jakub Moder. W 56. minucie mogło być 1:2. Janasik ruszył wzdłuż linii pola karnego, minął rywala i przymierzył, ale znów zbyt mocno. Zaczęliśmy tę część gry bardzo ofensywnie, musząc jednak uważać, by nie nadziać się na kontrę, która przesądziłaby już o losach tego meczu. Chwilę później – także nad bramką – z kilkunastu metrów próbował Jakub Moder. W 66. minucie Janasik prostopadłym podaniem obsłużył Rafała Niziołka, który wpadł w pole karne, ale GKS świetnym wyjściem uratował Mariusz Pawełek, stanowczo skracając kąt i broniąc strzał naszego pomocnika.
Naciskaliśmy jednak i otrzymaliśmy za to zapłatę. Była 67. minuta, gdy Ivan Martin Gomez z łatwością uwolnił się od jednego z katowickich stoperów i przymierzył mocno w „długi” róg. Czasu pozostawało tyle, by śmiało myśleć przy Bukowej o wywalczeniu jakiejś konkretnej zdobyczy. To był piorunujący moment. Chwilę później było już 2:2! Mariusz Rybicki pomknął skrzydłem, zagrał w pole karne, a Bartłomiej Poczobut przeciął tor lotu piłki i pokonał Pawełka. Wielkie, wielkie emocje!
Potem Odra wychodziła jeszcze z kontrami, ale na konkrety się to nie przełożyło. W naszym polu karnym najgoręcej było z kolei w 80. minucie, gdy wjechał w nie Kacper Tabiś i uderzył, ale Weinzettel zdołał sparować futbolówkę.
Po porażkach w Częstochowie i Chojnicach, zaksięgowaliśmy na swoim koncie pierwszy w sezonie wyjazdowy punkt. Teraz przed Odrą kolejne dwa wyjazdy – sobotni do Olsztyna i przyszłotygodniowy, środowy, do Chorzowa na mecz z Ruchem w ramach Pucharu Polski.
Protokół meczowy
10. kolejka Fortuna 1 Ligi
środa, 19 września, godz. 19:00, stadion przy ul. Bukowej
GKS Katowice – Odra Opole 2:2 (2:0)
1:0 – Woźniak, 35 min (głową)
2:0 – Puchacz, 45 min (wolny)
2:1 – Martin Gomez, 67 min
2:2 – Poczobut, 71 min (samobójcza)
Sędziował Sebastian Krasny (Kraków). Widzów 1600.
GKS Katowice: Pawełek – Frańczak, Kamiński, Remisz, Puchacz – Poczobut, Kurowski (75. Michalik) – Woźniak (87. Rumin), Piesio, Błąd (62. Tabiś) – Śpiączka.
Trener Jacek PASZULEWICZ.
Odra Opole: Weinzettel – Janasik, Baranowski, Bodzioch, Winiarczyk (46. Dudu Paraiba) – Szota (46. Moder), Czyżycki (74. Bonecki) – Janus, Niziołek, Rybicki – Martin Gomez.
Rezerwowi: Szromnik, Brusiło, Skrzypczak, Wodecki.
Trener Mariusz RUMAK.
Żółte kartki: Szota, Bonecki
foto: Mirosław Szozda