– Odra nie może tak grać – przyznał po remisie z Puszczą szkoleniowiec Niebiesko-Czerwonych.
– Ten mecz był do rozegrania nie tyle w kategoriach organizacji gry, taktyki, przygotowania motorycznego, co przede wszystkim – obciążenia mentalnego. W trzech ostatnich spotkaniach nie zdobyliśmy punktu. Co z tego, że po Rakowie wszyscy mówili, iż gramy dobry futbol? Że w drugiej połowie meczu z Jastrzębiem zdominowaliśmy przeciwnika? Że nawet w Chojnicach druga połowa była taka, iż przeciwnik drżał o to, czy go dogonimy? Dlatego dziś nie chodziło o grę, o dominację, a o to, by przede wszystkim nie stracić bramki.
– Wiedzieliśmy, że bardzo silna broń przeciwnika to stałe fragmenty gry. i kontry Mieliśmy nieco za mało centymetrów, przewaga wzrostu po stronie przeciwnika była duża, dlatego w pole karne wpuszczaliśmy większą liczbę piłkarzy, by sobie z tym poradzić. Przy jednej sytuacji tych centymetrów nam nie starczyło. Z kontrami daliśmy radę, ale jeden sttały fragment skończył się bramką dla Puszczy.
– Mój zespół w kolejnym meczu gonił wynik, pokazał ambicję, grę do końca i dziś dostał za to nagrodę w postaci bardzo ładnego gola. 1:1 to zasłużony wynik. Trzeba szanować ten remis, ale z gry nie można być zadowolonym. Odra nie może tak grać. Odra musi dominować, szczególnie u siebie Odra chce grać swoją piłkę, porywać kibiców. Dziś od gry ważniejsze jednak były punkty, by podnieść się i z optymizmem spojrzeć na piątkowe spotkanie z Chrobrym. Myślę, że powoli wracamy na tory, po których jechaliśmy na początku ligi. Dużo uznania dla chłopaków, że wytrzymali presję, zdobyli wyrównującą bramkę. To powiedziałem im w szatnti. Byli ambitni, grali do końca, chcieli strzelić jeszcze na 2:1. Z tego bardzo się cieszę.
foto: Mirosław Szozda