Po serii trzech domowych meczów, tym razem Niebiesko-Czerwoni zmierzą się w roli gości z Rakowem Częstochowa, a więc jednym z kandydatów do awansu do Lotto Ekstraklasy. Pierwszy gwizdek o 20:30, transmisja w Polsacie Sport.
Terminarz Fortuna 1 Ligi ułożył się tak, że zarówno Odra, jak i Raków, na samym starcie grają przede wszystkim u siebie. Nasza drużyna zaczęła sezon od trzech kolejnych spotkań przy Oleskiej, w których zgarnęła łącznie siedem punktów, pokonując GKS Tychy i Sandecję Nowy Sącz, a remisując w ubiegły piątek z Wigrami Suwałki.
Raków z kolei na „dzień dobry” w imponującym stylu rozbił Puszczę Niepołomice (3:0, a niepołomiczanie w dwóch następnych kolejkach sięgali po pełną pulę!), by potem zgarnąć już tylko punkt. Miał gorzki smak, bo remis w Częstochowie zdołał ugrać beniaminek z Jastrzębia-Zdroju, mimo że przegrywał już 0:2 (skończyło się 2:2). Przed tygodniem z kolei drużyna z ul. Limanowskiego uległa na wyjeździe Chojniczance (1:2), decydującego gola tracąc po kontrowersyjnym rzucie karnym. Trener Marek Papszun na pomeczowej konferencji prasowej był niepocieszony tym faktem, ale chwalił swoich zawodników za postawę. Warto zauważyć, że to właśnie Raków i Chojniczanka w trzech kolejkach zdobyli najwięcej bramek na zapleczu ekstraklasy (po sześć). Co ciekawe, dla częstochowian trafiało sześciu różnych zawodników.
Ostatnimi czasy piłkarskie losy dwóch klubów pisane są wspólnym długopisem. W sezonie 2016/17 jedni i drudzy w imponujący sposób wywalczyli awans z drugiej do pierwszej ligi, zaś ubiegłe rozgrywki w roli beniaminków też przebiegały w myśl bardzo zbliżonego scenariusza. Zimowały w ścisłej czołówce (2. miejsce Odry, 3. – Rakowa), by wiosną nie dać rady jednak zafundować sobie szczęśliwego epilogu. Częstochowianie ostatecznie finiszowali na 7. lokacie, my uplasowaliśmy się o cztery „oczka” niżej (11.).
Latem w obu klubach doszło do wielu zmian kadrowych. Klub spod Jasnej Góry, dowodzony przez prywatnego właściciela, potentata branży informatycznej Michała Świerczewskiego, sprowadził dziesięciu nowych zawodników, a jedenasty, czeski stoper-wieżowiec Tomas Petraszek, wrócił do piłkarskiego świata żywych po przerwie spowodowanej problemami zdrowotnymi. Z Lecha Poznań definitywnie wykupiono też (wypożyczonego wcześniej) Dariusza Formellę, który w „Kolejorzu” pracował m.in. z naszym obecnym trenerem Mariuszem Rumakiem.
Częstochowski klub działa z rozmachem i nie zatrzymuje się. Jeszcze w tym tygodniu wypożyczył z Pogoni Szczecin młodzieżowca Marcina Listkowskiego, który w tym sezonie Lotto Ekstraklasy zdołał już zaliczyć nawet dwa występy. Ta Lotto Ekstraklasa wielu osobom w Częstochowie się marzy, ale sen z powiek spędzają im kwestie infrastrukturalne. Niedawno zaprezentowano projekt nowego stadionu, wzorowany na tym, który w krótkim czasie powstał przed trzema laty w Niecieczy. Pewnie jakiś przełom mogą przynieść w mieście wybory samorządowe.
Na razie cieszyć się trzeba z małych kroków, jak na przykład instalacja sztucznego oświetlenia. Inauguracja jupiterów – przypomnijmy – odbyła się podczas kwietniowego meczu z… Odrą, kiedy to w obecności kilku tysięcy widzów zanotowaliśmy z Rakowem bezbramkowy remis; bo też bramki w poprzednim sezonie z rywalem tym nie straciliśmy. Przy Oleskiej rok temu było 1:0. Jedyne trafienie padło łupem Marcina Wodeckiego.
Ostatnią porażkę z Rakowem zanotowaliśmy w końcówce sezonu 2016/17, gdy obie drużyny były już pewne awansu. Teraz też nastawiać się trzeba na trudny i zacięty bój. Nie ma co ukrywać, że mimo pozycji wicelidera – a 9. aktualnie lokacie rywali – ciężko, byśmy uważali się przed piątkowym wieczorem za faworyta.
– Przed nami pierwszy wyjazd. Sam jestem ciekaw, jak się zaprezentujemy i czy będziemy umieli narzucić Rakowowi swoje warunki. To rywal, który głośno mówi o tym, że chce awansować. Aspiracje są duże i z pewnością drużyna będzie to chciała udowodnić przed własną publicznością. My? Chcemy spokojnie grać i rozwijać się. Na razie jestem pozytywnie zaskoczony. Po takiej liczbie zmian, do jakich doszło u nas latem, nie byliśmy pewni, czy to wszystko od początku wypali. Mamy siedem punktów i… szkoda, bo mogło być ich nawet dziewięć, ale twardo stąpamy po ziemi – mówi Rafał Niziołek, środkowy pomocnik Odry.
Z wątków statystycznych, zauważmy jeszcze, że staniemy przed szansą na drugie w 2018 roku wyjazdowe zwycięstwo – i jednocześnie pierwsze pod wodzą trenera Rumaka. Ostatnio z kompletem punktów z „obczyzny” wróciliśmy 12 maja (2:1 w Bielsku-Białej z Podbeskidziem, drużynę prowadził wtedy Piotr Plewnia).
Początek meczu inaugurującego 4. kolejkę zmagań Fortuna 1 Ligi o godz. 20:30. Ci kibice, którzy nie stawią się w Częstochowie, będą mogli emocjonować się widowiskiem dzięki transmisji awizowanej przez Polsat Sport.
Raków Częstochowa – Odra Opole
4. kolejka Fortuna 1 Ligi
piątek, 10 sierpnia, godz. 20:30, Miejski Stadion Piłkarski „Raków” przy ul. Limanowskiego
foto: Mirosław Szozda