Nasza drużyna w pierwszym meczu pod wodzą Mariusza Rumaka poniosła dotkliwą porażkę z zamykającymi tabelę „Niebieskimi”, którzy dzięki wygranej uniknęli dziś przypieczętowania spadku do drugiej ligi.
W wyjściowej jedenastce Odry na debiutancki mecz Mariusza Rumaka zaszła jedna zmiana w porównaniu do składu, który dał nam przed tygodniem zwycięstwo i przełamanie w Bielsku-Białej. Na ławce usiadł Martin Baran, a od początku zagrał Marcin Wodecki. W Ruchu z kolei nie doszło do ani jednej roszady względem wygranych derbów z GKS-em Katowice.
Od pierwszego gwizdka było widać, że mający już tylko czysto matematyczne szanse na utrzymanie chorzowianie, mający w składzie sześciu młodzieżowców, a linię obrony złożoną z młodzieżowców o średniej wieku 19 lat, ani myślą odpuszczać i podyktowali Odrze trudne warunki. Mieliśmy problem ze stwarzaniem bramkowych okazji, choć prowadzenie objąć mogliśmy za sprawą Szymona Skrzypczaka, któremu zabrakło bardzo niewiele, by zamknąć najpierw centrę Tomasa Mikinicza z prawej flanki (16. min.), a potem – Marcina Wodeckiego z lewej (22. min.). W tej drugiej sytuacji kibice widzieli już piłkę w bramce, ale ta przeleciała jednak obok słupka. W 26. minucie trybuny również jęknęły, bo – po przechwycie i przerzucie Rafała Brusiły – źle w polu karnym przyjął piłkę Wodecki i ta padła łupem Nikołaja Bankowa.
W 28. minucie Ruch objął prowadzenie. Dogrania Michała Walskiego nie zdołał przeciąć Aleksander Kowalski, a z prezentu skorzystał Mateusz Majewski, uderzając mocno i nie dając szans Mateuszowi Kuchcie. Piłka, nim wpadła do siatki, odbiła się jeszcze od poprzeczki. Goście nakręcali się. W 42. minucie w jednej akcji dwie ważne interwencje zanotował nasz golkiper, odbijając futbolówkę po próbach Mello i Walskiego. W 43. minucie piłki w naszej „szesnastce” nie zdołał opanować Majewski. W 44. minucie nie było już jednak zmiłuj. Nasi zawodnicy tylko przyglądali się, jak kapitalną akcję przeprowadzili „Niebiescy”. Majewski piętą wypuścił na lewej stronie pola karnego Mello, Brazylijczyk obsłużył Mateusza Hołownię, a ten strzałem lewą nogą ustalił wynik pierwszej połowy na 0:2.
Drugą połowę Odra rozpoczęła z dużym animuszem. Tomas Mikinicz i Szymon Skrzypczak próbowali z dystansu, ale piłka szybowała nad poprzeczką bramki „Niebieskich”. Chwilę później pomylił się też – po uprzednim „nawinięciu” obrońcy – Wodecki, mierząc w górny róg. Gdy trener Rumak za „Pszczółkę” wprowadził Davida Ledecky’ego, na boisku mieliśmy już trzech nominalnych napastników, bo w takiej roli zaczęli mecz Skrzypczak i Bartłomiej Maćczak.
W 67. minucie wreszcie doczekaliśmy się celnego strzału. Po ładnej akcji i wejściu w pole karne próbował Łukasz Winiarczyk, ale Bankow spokojnie rzucił się i złapał piłkę. Niby prowadziliśmy atak pozycyjny, ale wiele z tego nie wynikało. Musieliśmy uważać z kolei na kontry chorzowian – jak tę z 68. minuty, kiedy po uderzeniu z dystansu Jakuba Kowalskiego „robinsonadą” błysnął Kuchta. W 75. minucie miejsce wywalczył Skrzypczak, przymierzył, ale znów nie na tyle jakościowo, by zaskoczyć bułgarskiego bramkarza przyjezdnych, którzy w 77. minucie załatwili sprawę. Po rzucie rożnym Mateusza Bogusza do siatki trafił Dominik Małkowski. Honor mogliśmy uratować w 86. minucie za sprawą Jalkuba Habusty, który spudłował jednak po zgraniu piłki głową przez wprowadzonego z ławki Mateusza Marca. Cel minęły też dwie kolejne próby „Skrzypy”.
Tym samym, nie doczekaliśmy się punktów w trenerskim debiucie Mariusza Rumaka. Nie doczekaliśmy się też domowego przełamania (na wygraną przy Oleskiej czekamy od 4 listopada) i rewanżu za jesienną porażkę w Chorzowie. Na naszym stadionie nie napisała się też historia, bo wygrana (najwyższa wyjazdowa, pierwsza w tym roku wyjazdowa, najwyższa w sezonie) przynajmniej do jutra prolongowała matematyczne szanse Ruchu na utrzymanie w Nice 1 Lidze, które portalu 90minut.pl „wycenił” dziś na 0,1%.
Za tydzień, w niedzielę 27 maja, zagramy ostatni w sezonie mecz wyjazdowy. Na pięknym stadionie w Tychach zmierzymy się z tamtejszym GKS-em, a mobilizację już jakiś czas temu ogłosili kibice, którzy wybiorą się na Śląsk pociągiem specjalnym. „Wszyscy do Tychów. Mobilizacja na specjal” – głosił transparent wywieszony dziś naprzeciwko sektora A.
Protokół meczowy
32. kolejka Nice 1 Ligi
piątek, 18 maja, godz. 20:45, stadion przy ul. Oleskiej 51
Odra Opole – Ruch Chorzów 0:3 (0:2)
0:1 – Majewski, 28 min
0:2 – Hołownia, 44 min
0:3 – Małkowski, 77 min
Sędziował Daniel Kruczyński (Żywiec). Widzów 2000.
Odra Opole: Kuchta – Brusiło, A. Kowalski, Cverna, Winiarczyk – Mikinicz (79. Marzec), Niziołek, Habusta, Wodecki (54. Ledecky) – Maćczak, Skrzypczak.
Rezerwowi: Weinzettel, Wepa, Bodzioch, Baran.
Trener Mariusz RUMAK.
Ruch Chorzów: Bankow – Komarnicki, Kulejewski, Małkowski, Hołownia – Urbańczyk, Bogusz – J. Kowalski, Walski (77. Sikora), Mello (77. Nowakowski) – Majewski (89. Balicki).
Rezerwowi: Hrdliczka, Marković, Rutkowsk, Trojak.
Trener Dariusz FORNALAK.
Żółte kartki: Niziołek, Wodecki, Brusiło – Walski.
foto: Mirosław Szozda