Na ile mogą pozwolić sobie zawodnicy przy świątecznych stołach? Czy w Sylwestra będą balować do białego rana? Co z alkoholem? Tłumaczy Grzegorz Maroński, trener przygotowania motorycznego Odry Opole!
Czy piłkarze przy świątecznych stołach muszą mocno się pilnować?
– Po rozmowach z chłopakami wiem, że są bardzo świadomi tego, co mogą, a czego nie. Interesują się tym, kilku ma zresztą prywatnie wykupione porady dietetyków, stosują się do indywidualnych diet. W razie potrzeby, ja też staram się doradzać. Przede wszystkim chodzi o ilość, a nie rodzaj potrawy. Wszystko – ale z głową i umiarem.
Ile w razie czego kosztować będzie „nadprogramowy” kilogram, gdy w styczniu spotkacie się w klubie?
– Mamy do zespołu zaufanie, dlatego nikt kary za dodatkowe kilogramy nie ustalał. W okresie świąteczno-noworocznym chłopaków czeka kilka treningów. A będąc w mocnym treningu siłowym, nawet gdyby komuś przybył jeden czy dwa kilogramy, to jest to efekt pożądany. Przyrost masy mięśniowej to cel treningu siłowego. Nie można tylko się zapuścić, jeśli chodzi o poziom tkanki tłuszczowej. Trzeba pilnować bardziej jej niż samej wagi. Ale o naszych chłopaków się nie martwię, bo pamiętając poprzednie okresy przygotowawcze, wiem, że są świadomi i zdyscyplinowani. Nie będzie żadnych problemów. Nie pamiętam, by ktoś przyszedł kiedyś po świętach do klubu z dodatkowym balastem.
Czy zawodnicy będą mieli święta wolne od treningów?
– Jeszcze na sobotę mają rozpisany trening. Niedziela, poniedziałek i wtorek to totalny luz, a od środy znów pracować będą wedle rozpisek. Naprzemiennie odbywać będą treningi siłowe i biegowe. 30 grudnia mają ostatni trening w 2017 roku, a ruszą znów od środy, dwa dni po Nowym Roku.
Co z… alkoholem?
– Spokojnie. Chyba wszyscy doskonale wiedzą, o co grają. Dla niektórych być może jest to najważniejszy okres przygotowawczy w życiu. Najważniejsza jest dawka. Jedno piwo czy drink, lampka wina, szklanka whisky – od tego nikomu krzywda się nie stanie. Chodzi o umiar. Wiadomo, że mocne pijaństwo w grę nie wchodzi. Alkohol sam w sobie ma zbędne kalorie, no i bardzo wpływa na metabolizm. Do normy wraca się dopiero po kilku dniach, to tak jak z silnym przeziębieniem. Przez 2-3 doby organizm nie pracuje tak, jak należy. Porównuję często mocne pijaństwo do trudnego meczu, po którym zawsze następuje „strzał” zmęczenia. Nie dajmy się też zwariować. Są trenerzy, którzy mówią, że wszystko kasuje nawet wypicie jednej puszki piwa. W takie skrajności nie popadajmy, ale jeśli ktoś by „przysiadł” do stołu, to potem 2-3 dni będzie miał wycięte. Pierwszy trening wykonany po takiej imprezie z pewnością nie byłby na 100 procent możliwości. A jeśli nie ćwiczysz na 100 procent – po prostu się cofasz.
Sztab szkoleniowy będzie miał pełną wiedzę, jak drużyna przepracowała ten świąteczno-noworoczny okres?
– Korzystamy ze sport-testerów, więc będziemy widzieć, kto i kiedy odbył dany trening. Sprawdzimy to po powrocie do klubu. Mamy też taką swoją zasadę, że zawodnicy robią sobie po treningu zdjęcie, na którym widać zegarek pokazujący czas zajęć i parametry. A co do siłowni – ufamy chłopakom. Wszystko okaże się po powrocie. Wiemy, na jakim pułapie powinien być każdy pojedynczy zawodnik. Jeśli ktoś pofolgowałby sobie na siłowni, to szybko wyszłoby to na jaw. Trudno tu kogokolwiek oszukać, ale przecież przede wszystkim nikt nie chce oszukiwać samego siebie. Nikt nas jeszcze nie zawiódł, dlatego wykonaliśmy w stronę drużyny ukłon. Moglibyśmy co dwa dni spotykać się w Opolu, ale mamy do siebie na tyle zaufania, że możemy pozwolić sobie na większy luz. Po co przecież z racji 60-minutowego treningu siłowego ciągnąć niektórych przez pół Polski?
Co z Sylwestrem? Zabawa do białego rana?
– Trzeba pamiętać oczywiście, że w takim przypadku proces snu jest potem zaburzony. Nawet jeśli ktoś nie wziąłby do ust kropli alkoholu, a poszedłby spać o czwartej czy piątej, to przez kolejnych kilka dni organizm to odczuje. Ale przecież zawodnicy to też ludzie! Jest wolne, trzeba zachować zdrowy rozsądek, a wtedy nic wielkiego się nie stanie. Po Sylwestrze są dwa dni wolnego, a pierwszy trening w Nowym Roku został też przez nas przemyślany, nie wejdziemy w niego z grubej rury. Puentując, zachowajmy w ten czas umiar, zdrowy rozsądek i dbałość o zdrowie. Bo dużo ciężkiej pracy przed nami, a zwłaszcza zawodnikami.
foto: Mirosław Szozda