Pierwsza zaatakowała Odra. W 6. minucie Rafał Brusiło po profesorsku zagrał do Szymona Skrzypczaka, który próbował przelobować bramkarza gości Marcina Staniszewskiego. Jego próba okazała się nieudana. Piłkę przy linii końcowej, dopadł jeszcze Marek Gancarczyk, który zagrał w pole karne, ale żaden z zawodników Odry do niej nie doszedł.
Dwie minuty później gospodarze ponownie zagrozili bramce Puszczy. Rzut wolny z prawej strony pola karnego wykonywał Marcin Wodecki, który zagrał płasko do Tomasza Wepy. Ten ostatni zakończył akcję strzałem, ale niestety piłka została zablokowana przez ofiarnie interweniującego obrońcę Puszczy.
Po chwili spokojnej gry Odra ponownie zaatakowała. W 22. minucie Wodecki zagrał do Brusiły, który zaimponował szybkością i z lewej strony dograł w pole karne. Niestety żaden z zawodników Odry nie doszedł do piłki. Puszcza od czasu do czasu próbowała się odgryźć strzałami z dystansu na bramkę Tobiasza Weinzettela. Żaden z nich nie okazał się jednak celny.
Po pół godzinie gry, bramce Staniszewskiego zagroził Marek Gancarczyk. Strzał z okolicy narożnika pola karnego okazał się jednak minimalnie niecelny. W 33. minucie Wodecki ponownie zagrywał w pole karne. Piłka doszła do Bodziocha, ale ten uderzył głową minimalnie obok bramki Puszczy.
Cztery minut później Puszcza zagroziła bramce Tobiego. Niebezpiecznie zagranie w pole karne bramkarz Odry wyłapał, ale podczas powietrznej walki został sfaulowany. Ku uciesze miejscowej publiczności po interwencji medycznej brakarz Odry wstał z murawy. Ostatnie 5 minut drugiej połowy to przewaga Puszczy Niepołomice.
W 39. minucie po faulu Bodziocha w okolicach narożnika pola karnego Puszcza miała rzut wolny. Bartosz Żurek uderzył bezpośrednio na bramkę Weinzettela, ale strzał okazał się niecelny. Dwie minut później ponownie zakotłowało się pod bramką Weinzettela. Dogranie w pole karne doszło do zawodników z Niepołomic, a groźny strzał głową minimalnie minął bramkę bramkarza Odry. Jedna z ostatnich akcji meczu to piekielnie mocny strzał Macieja Domańskiego. Weinzettel wykazał się nie lada umiejętnościami i po jego interwencji piłka przeszłą nad poprzeczką bramki. Do przerwy w Opolu był bezbramkowy remis.
Trzy minuty po wznowieniu meczu Odra miała rzut rożny. Piłkę w pole karne dośrodkowywał Waldemar Gancarczyk, a główkował Bodzioch i gdyby nie interwencja obrońców, bramkarz Puszczy mógłby mieć spore problemy z obroną tego strzału. 55 minuta to z kolei akcja braci Gancarczyków. Marek urwał się z lewej strony boiska, zagrał w pole karne do Waldka, ale ten nie dosięgnął piłki, a przy okazji zdaniem arbitra faulował obrońcę Puszczy.
65. minuta to bardzo groźny centrostrzał Marcina Wodeckiego, ale bramkarz Puszczy poradził sobie z tym uderzeniem. Niespełna 10 minut później ładnie w pole karne z prawej strony dograł Gabriel Nowak. Piłka doszła do wprowadzonego chwilę wcześniej Łukasza Staronia, który uderzył ją głową, ale ta minęła bramkę Staniszewskiego. Chwilę potem Nowak uderzył z dystansu. Po piekielnie silnym strzale z 25 metrów piłka przeleciała jednak nad poprzeczką bramki Puszczy.
W 86. minucie Robert Trznadel po ładnym dryblingu zagrał piłkę w pole karne do Łukasza Staronia. Ten ponownie uderzał głową i mimo, iż wydawało się że bramkarz Puszczy dosięgnie futbolówkę, strzał był zbyt precyzyjny i piłka wpadła do siatki. Kibice tłumnie zgromadzeni przy Oleskiej mogli cieszyć się z prowadzenia.
Nadeszła 94. minuta meczu i ostatnia akcja meczu. Po faulu Niemczyka, Puszcza wykonywała rzut wolny sprzed pola karnego. Bardzo silnie uderzoną piłkę Tobiasz Weinzettel sparował na poprzeczkę, a ta spadła w okolice 5 metra. W wielkim podbramkowym zamieszaniu piłkę dopadli zawodnicy Puszczy i dosłownie wepchnęli ją do siatki. Szczęśliwym zdobywcą wyrównującej bramki był Michał Czarny.
Emocje, które zafundowali kibicom piłkarze obydwu ekip w ostatnich dziesięciu minutach spotkania, w pełni zrekompensowały senny przebieg meczu. Odra wydawała się tego dnia lepsza. Miała więcej dogodnych sytuacji. Puszcza jednak nie odpuszczała i starała się odgryźć, czego dowodem była bramka w ostatniej akcji meczu. Wynik 1:1 wydaje się sprawiedliwy i mimo sporego niedosytu, trzeba go przyjąć z zadowoleniem.
Tomasz Tułacz (trener Puszczy Niepołomice): – Myślę, że był to wyrównany mecz. Ten wynik z przebiegu spotkania uważam za sprawiedliwy, choć trzeba powiedzieć, że mieliśmy słabszy okres gry między 60-75 min. W tym fragmencie gry bramka dla Odry faktycznie wisiała w powietrzu, ale później wróciło wszystko do normy, choć dostaliśmy niespodziewaną, ale muszę przyznać, ładną bramkę. Cieszę się, że mój zespół po tym golu bardzo dobrze zareagował i w ostatniej akcji meczu udało się wyrównać. Dzisiaj udowodniliśmy jako zespół, że jesteśmy czołową drużyną i jedną z lepszych w II lidze. Uważam, że zasługujemy na to miejsce, w którym jesteśmy i zrobimy wszystko w kolejnych meczach, aby osiągnąć założony cel.
Jan Furlepa (trener Odry Opole): – Gratuluję trenerowi Tułaczowi, ponieważ Puszcza jest mistrzem końcówek. Uczulałem swoich zawodników, że piłkarze Puszczy grają do samego końca, szukając dobrego wyniku. Dziś sami o tym przekonaliśmy się na własnej skórze. Jeżeli ten mecz zakończyłby się wynikiem 0:0, to zapewne nikogo by to nie zdziwiło, ponieważ stanęły naprzeciw siebie dwie wyrównane drużyny. Jednak to my jako drużyna dziś harowaliśmy – szczególnie w drugiej połowie – na tę bramkę, która w końcu padła. Szkoda mi chłopaków. Zostawili mnóstwo zdrowia i serca na boisku, ale taka niestety jest piłka. Szanujemy ten punkt, ponieważ to jest sygnał, że należy jeszcze mnóstwo sił wykrzesać z siebie, aby awansować do I ligi. Od poniedziałku zaczynamy misję Rozwój Katowice i sądzę, że ten awans jest już w naszym zasięgu, ale najważniejsze to zachować cierpliwość. Jeszcze raz dziękuję moim zawodnikom za mnóstwo zdrowia, które zostawili na boisku.
Łukasz Staroń: Cieszę się, że po moim wejściu zdobyłem gola. Niestety moje trafienie nie dało nam dziś trzech punktów. Straciliśmy gola w ostatnich sekundach i patrząc z perspektywy mojej bramki…to straciliśmy cenne dwa punkty. Jedziemy teraz do Katowic po komplet punktów i zrobimy wszystko, aby zwyciężyć.
Z Łukaszem Staroniem rozmawiał Sebastian Bergiel.[foto-wlasne]