Pucharowa przygoda Opola nie potrwała długo, po ciekawym widowisku, awans wywalczyli goście z Tarnobrzega.
Już w drugiej minucie, zanim nasi piłkarze dobrze się rozkręcili, to goście wyszli na prowadzenie. Łatwa strata piłki nastąpiła na prawej stronie, skrzydłowy Siarki nie miał kłopotu z jej przejęciem, a po minięciu jednego zawodnika podał w pole karne, gdzie brak zdecydowania naszej obrony wykorzystał Hubert Tomalski.
Bramka nie podcięła opolanom skrzydeł, wręcz odwrotnie, podrażnieni gospodarze przez kilkanaście minut, głównie skrzydłami, szturmowali połowę gości, najaktywniejsi byli wówczas Brusiło i bracia Gancarczykowie, ale najbliżej doprowadzenia do remisu był Dawid Wolny, lecz dwukrotnie nieco zabrakło mu zdecydowania.
W pierwszych 45 minutach wynik nie uległ już zmianie, chociaż żywe tempo meczu i sytuacje podbramkowe powinny zaowocować zdecydowanie wyższym wynikiem. Bliżej zdobycia gola byli Siarkowcy, którzy trafili w poprzeczkę, oni też przeważali w pierwszej części spotkania.
Druga połowa niestety nie przyniosła spodziewanej zmiany wyniku na korzyść Odry, wręcz odwrotnie, od 60 minuty goście jeszcze bardziej przybliżyli się do awansu. Tobiasz Weinzettel minął się z piłką, do której błyskawicznie dopadł napastnik Siarki, “Tobi” co prawda zdołał mu ją jeszcze wybić, ale niestety wprost pod nogi Patryka Szewca, który dokończył dzieła.
Mimo wysiłków “Niebiesko-Czerwonych” losów spotkania nie udało się już odwrócić, nasi piłkarze zarobili jedynie 3 żółte kartki, a goście strzelili 3 gole, bowiem już po regulaminowym czasie gry wynik ustalił Marcin Stromecki.
Kolejny rok pod rząd Odra nie robi kariery w Pucharze Polski na szczeblu centralnym – w ubiegłym sezonie, również przy Oleskiej, nieznacznie (0:1) lepsza od OKS-u okazała się Pogoń Siedlce. Jedyne pocieszenie dla piłkarzy i kibiców jest więc w tej sytuacji takie, że od tej chwili mogą się skupić wyłącznie na lidze. [raport]
Fot. Mariusz Matkowski / www.sportoweopole.pl