Średnim widowiskiem okazała się ostatnia gra kontrolna Odry przed sezonem ligowym – wszystko rozegrało się w końcówce.

Dwa różne składy OKS-u zaprezentowały w dwóch połowach bardzo podobny futbol, boiskowe poczynania zamykały się w pojemnym piłkarskim powiedzeniu o grze, która się “nie klei”. Okolicznością łagodzącą było wyjątkowo upalne południowe słońce, a na osłodę kibice obejrzeli kilkanaście ciekawych akcji indywidualnych. Dominował atak pozycyjny, rwane akcje i sporo niecelności, ale pozytywem jest też fakt, że w 4 meczu kontrolnym zespół nie stracił gola.

Już po kilkunastu minutach – z powodu lekkiej kontuzji – boisko musiał opuścić Mateusz Gancarczyk, którego zastąpił Mateusz Marzec. Pierwsza połowa nie obfitowała w wiele akcji kończących się strzałami na bramkę, a jedyną klarowną sytuację wypracowali w 30 minucie goście, kiedy po szybkim ataku wzdłuż prawej linii boiska, zakończonym celnym dośrodkowaniem, zawodnik z Katowic fatalnie skiksował.

Pierwsze niosące ukojenie chmury nadciągnęły nad Oleską dopiero w okolicy 70 minuty, gra nabrała wówczas rumieńców, a składy drużyn, które wybiegły na 2 połowę po części wynagrodziły kibicom początkowy brak emocji.

W pół godziny Odra przeprowadziła 5 bardzo groźnych akcji, wobec 4 dogodnych sytuacji zespołu z Katowic. Jedyną bramkę zdobył Adrian Krysian, który „szczupakiem” przeciął lot piłki, silnie bitej przez Marcina Niemczyka.

Bardzo bliscy zdobycia goli byli również: Przemysław Brychlik (piętą) oraz Dawid Wolny i Bartłomiej Kolanko (bramkarz instynktownie bronił ich strzały), a dla Rozwoju Tomasz Wróbel, który trafił w poprzeczkę.

Z kadry pierwszej drużyny w dzisiejszym spotkaniu zabrakło jedynie Grzegorza Kleemanna, który przebywa na testach w Chojniczance Chojnice oraz powracającego do zdrowia po poważnej kontuzji Janusza Gancarczyka.

Dokładnie za tydzień (30 lipca, godz. 18:00) pierwszy mecz w którym nie będzie już żadnych wymówek, bowiem na inaugurację rozgrywek o mistrzostwo II ligi Odra podejmie zawsze groźną i ambitną Stal Stalowa Wola.