Do meczu z Gryfem Wejherowo pozostało już tylko kilkadziesiąt godzin. Sprawdziliśmy jakie nastroje panują w szatni przed dalekim wyjazdem, o czym opowiada Bartosz Sobczyński. Występ w Wejherowie byłby dla „Sobka” 10. w aktualnym sezonie, a dla klubu dodatkowym bonusem w ramach programu Pro Junior System.
Odra Opole: – Mecz z Bełchatowem nie należał do łatwych. Goście nie przyjechali do Opola tylko się bronić.
Bartosz Sobczyński: – Zgadza się. Bełchatów wysoko postawił poprzeczkę. Zarówno my jak i goście, mieliśmy sytuacje w pierwszej połowie do strzelenia bramki. Mecz był szybki, agresywny, w którym sędzia podjął wiele kontrowersyjnych decyzji. Wszystko to sprawiło, że widowisko mogło się podobać. Po zmianie stron szybko padła bramka dla GKS-u co sprawiło, że momentalnie ruszyliśmy do odrabiania strat. Wszystko zakończyło się po naszej myśli i cieszymy się, że możemy dopisać kolejne 3. punkty.
OO: – Brakuje Wam adrenaliny? Zaczynacie włączać szósty bieg dopiero przy straconym golu.
BS: – To nie tak… Przy wyniku 0:0 żadna drużyna nie chce się otworzyć. Jednak gdy straciliśmy bramkę zaraz na początku drugiej połowy, z miejsca wiedzieliśmy, że nie ma na co czekać, ponieważ może być za późno. Od razu ruszyliśmy na bramkę gospodarzy, zaczęliśmy dominować na boisku, co przerodziło się w zdobyte bramki.
OO: – W najbliższą sobotę czeka Was daleki wyjazd do Wejherowa. W pierwszym spotkaniu w Opolu pokonaliście Gryfa nie bez trudu 2:1, ale Ty nie miałeś okazji wystąpić w tym meczu. Powiedz czy liczysz na występ w sobotnim meczu i jakie nastroje panują w szatni?
BS: – Czeka nas daleka podróż. Nastroje w szatni, takie jak przed każdym meczem – pozytywne. Najbliższy mecz jest dla nas najważniejszy. Wszyscy wiemy o co gramy, a w Wejherowie zagramy oczywiście o kolejne 3 punkty. Z takim nastawieniem jedziemy na drugi koniec Polski. To czy zagram z Gryfem zależy od trenera. Trudno na tę chwilę ocenić, ale mogę obiecać, że na pewno będę gotowy do meczu na 100%!
[rozmawial-sebastian]