W sobotę od 16:00 Odra Opole walczyć będzie na wyjeździe z Olimpią Grudziądz w ostatniej kolejce pierwszej rundy rozgrywek Nice 1 Ligi.

Było zwycięstwo w Siedlcach, remisy w Niepołomicach i Katowicach, a potem porażki w Suwałkach, Głogowie, Olsztynie i Chorzowie. Wyjazdowa niemoc Odry, która nijak ma się do świetnej pozycji niebiesko-czerwonych w tabeli, nie jest już w pierwszoligowym światku tajemnicą. W sobotę opolanie zrobią wszystko, by do tej listy miejscowości, z których przyszło nam wracać na tarczy, nie została dopisana kolejna.

Wiemy, jak kończyły się poprzednie wyjazdy. Zawsze czegoś brakowało, chcemy teraz to przełamać. Zespół ma tego świadomość, chyba każdy czyta, ogląda różnego rodzaju media. Opinie są wyrobione. Mówi się, że na wyjazdach jesteśmy słabsi. To powinno zadziałać na nas motywacyjnie, pobudzić nasze nerwy. Trzeba to przekuć na sukces – mówi trener Mirosław Smyła.

Olimpia w poprzednim sezonie niemal do samego końca walczyła o awans do ekstraklasy. W sobotę przyjdzie jej powalczyć z Odrą o to, by półmetku rozgrywek 2017/18 nie osiągnąć jako przedstawiciel strefy spadkowej. Grudziądzanie zdobyli dotąd 18 punktów i strzelili 11 goli, co czyni ich najrzadziej trafiającym do siatki rywali przedstawicielem stawki. Z drugiej strony, sami stracili tych bramek tylko 16. Bardziej szczelną defensywą mogą pochwalić się dziś tylko lider i wicelider, czyli Miedź Legnica i Chojniczanka. Nasi sobotni rywale czekają na zwycięstwo od dłuższego czasu. W pięciu ostatnich kolejkach wywalczyli tylko punkt za remis w Siedlcach, przegrywając ponadto z Miedzią, Puszczą, Rakowem i – ostatnio – Katowicami (0:2).

– Czeka nas ciężki mecz. Olimpia ma swoje cele i świadomość, w jakim miejscu tabeli teraz się znajduje. Trener Paszulewicz powiedział ostatnio, że w nie takich już momentach jego zespół sobie radził, więc jest pełen optymizmu. Łatwo nam nie będzie, jak zresztą w każdej kolejce. Nie zmienia to jednak faktu, że my też jesteśmy podrażnieni tymi wyjazdowymi niepowodzeniami i chcemy udowodnić, że ta opinia o nas musi być zmieniona – zaznacza szkoleniowiec Odry.

Tym meczem niebiesko-czerwoni zakończą – nazwijmy to – rundę jesienną, ale nie jesień. Potem czekać ich będą jeszcze dwie kolejki rozegrane awansem z rundy rewanżowej, czyli wyjazd do Łęcznej i domowe spotkanie z Pogonią Siedlce. Sytuacja w tabeli jest taka, że można nawet marzyć dziś o zdobyciu najwyższego szczytu, jakim byłaby z pewnością zima spędzona w fotelu lidera. Do Miedzi tracimy dwa punkty…

Nikt z nas kompletnie się nad tym nie zastanawia. Interesuje nas tylko to, by solidnie przygotować się do meczu z Olimpią. To nie skromność czy pokora. Raczej świadomość tego, że w ciągu jednej-dwóch kolejek wszystko może wywrócić się do góry nogami. Powtórzę się, że tabela jest zmiażdżona. Teoretycznie, szansę na mistrza jesieni ma chyba nawet jeszcze drużyna z 8. miejsca! To wszystko to raczej ogromny bodziec motywacyjny dla zespołu. Im wyższe miejsce – tym lepsze samopoczucie w ciągu tego długiego okresu zimowej przerwy. Tym łatwiej rozmawia się z potencjalnymi wzmocnieniami. Tym łatwiej też promować samego siebie, bo chyba więcej klubów chciałoby pozyskać zawodnika z drużyny zajmującej trzecie miejsce, aniżeli będącej w środku tabeli. Niech to wszystko napędza nas, by zostawić do końca roku na boisku jak najwięcej zdrowia – podkreśla trener Odry.

Sztab szkoleniowy niebiesko-czerwonych w sobotę nie będzie mógł najpewniej skorzystać z usług Bartłomieja Maćczaka Tomasza Wepy i Rafała Niziołka. Obaj borykają się z urazami.

Olimpia Grudziądz – Odra Opole
17. kolejka Nice 1 Ligi
sobota, 11 listopada, godz. 16:00, Stadion Centralny w Grudziądzu

Sędziuje: Łukasz Bednarek (Koszalin)

foto: Mirosław Szozda